- Stało się coś bardzo ważnego - obwieścił światu w tajemniczym tonie Donald Trump. W sobotę wojska amerykańskie przeprowadziły operację w Syrii. Według niektórych mediów, żołnierze zabili przywódcę ISIS.
Donald Trump wygłosi specjalne orędzie w niedzielę ok. godziny 9 czasu miejscowego (godz. 14 w Polsce). Prezydent USA lakonicznie obwieścił sukces na Twitterze, nie podając żadnych szczegółów. Źródła w Waszyngtonie - w tym amerykański "Newsweek" - są przekonane, że Trump opowie o szczegółach misji specjalnej wojsk w Syrii.
Abu Bakr al-Bagdadi był od lat celem numer jeden dla amerykańskich żołnierzy. To nieuchwytny od 2010 roku przywódca Państwa Islamskiego (ISIS). Według anonimowego źródła z administracji waszyngtońskiej, tak było do soboty. Uderzono na kryjówkę al-Bagdadiego w Idlibie - północno-zachodniej prowincji Syrii. Akcję wykonały siły specjalne na podstawie wcześniej zebranych danych wywiadowczych. Amerykanie mieli informację, że przywódca ISIS ukrywa się blisko granicy iracko-syryjskiej.
Bagdadi stworzył potęgę ISIS, która jednak poniosła porażkę. Państwo Islamskie, kontrolujące tereny od północy Syrii, nie obroniło się w Mosulu i Ar-Racce w 2017 roku. Kalifat upadł, a Bagdadi musiał szukać schronienia. Przez rok terrorysta nie dawał znaku życia. Świat uzyskał dowód na to, że przywódca ISIS przetrwał klęski wojenne dzięki nagraniu z sierpnia 2018 roku. W 46-minutowym zapisie Bagdadi ostrzegał świat przed odwetem za więzienie i zabijanie dżihadystów.
Premier Iraku Adel Abd al-Mahdi twierdził, że nagranie wideo przywódcy ISIS jest wsparciem dla dżihadystów, a Państwo Islamskie dokona kolejnych zamachów. W niedzielę poznamy odpowiedź na pytanie, czy amerykańskie siły specjalne zabiły Bagdadiego.
Telewizja CNN poinformowała, że amerykańskie służby prowadzą testy DNA, pozwolą zidentyfikować ciało przywódcy ISIS. Bagdadi podczas nalotu wojsk w Syrii zdetonował pas szahida - twierdzą niektóre media w Stanach Zjednoczonych, powołując się na nieoficjalne informacje wywiadowcze.
GW
Inne tematy w dziale Polityka