Kandydujący z opolskiej listy SLD do Sejmu szef wojewódzkich struktur Wiosny Jarosław Pilc zaproponował przyjęcie „ustawy depisyzacyjnej”, której jednym z elementów byłby fundusz zadośćuczynienia dla emerytów służb mundurowych i ich rodzin, finansowany z pieniędzy polityków PiS.
Pilc w czwartek na konferencji prasowej zapowiedział wniesienie pod obrady Sejmu przyszłej kadencji tzw. ustawy depisyzacyjnej, której jednym z elementów byłby fundusz zadośćuczynienia wszystkim tym grupom, które były - zdaniem polityka - represjonowane przez władzę PIS w latach 2015-2019. Do tych grup Pilc zaliczył przede wszystkim emerytów służb mundurowych i ich rodziny.
– Fundusz zadośćuczynienia finansowany będzie z przyszłych emerytur członków PiS, parlamentarzystów i urzędników, którzy przyłożyli rękę do łamania Konstytucji RP, w tym do zniesienia instytucji kontroli konstytucyjności, poprzez stworzenie funkcji sędziów dublerów TK. Wszystkim tym politykom ustawa odbierze możliwość zaliczenia do stażu pracy okresu obecnej kadencji Sejmu, czyli okresu 2015-2019. Będzie to wyraz elementarnej sprawiedliwości społecznej i solidarności – powiedział Pilc.
Zdaniem kandydata do Sejmu, restrykcje emerytalne powinny objąć także głowę państwa i okres trwającej kadencji prezydenta nie powinien być wliczany do stażu pracy Andrzeja Dudy.
Biedroń: Za PiS wszystko znacznie drożeje
Także w czwartek przedstawiciele lewicy zorganizowali „Bazarek przyszłości PiS” na deptaku w Radomiu. Na zainscenizowanym stoisku z żywnością stanęli za ladą lider SLD Włodzimierz Czarzasty i europoseł Robert Biedroń (Wiosna). W skrzynkach piętrzyły się warzywa, a obok na półkach ustawiono pieczywo i inne artykuły żywnościowe. Towarzyszyły im ceny: te obecne, i te, które - jak przewiduje lewica – będą obowiązywały w 2023 roku, czyli po czterech kolejnych latach rządów PiS.
– Od 7 lat nie mieliśmy tak galopujących podwyżek jak w tym roku; ceny szczególnie tych najpopularniejszych produktów żywnościowych, takich jak: masło, warzywa, owoce, chleb, jajka, nabiał rosną w dramatycznym tempie – podkreślił Biedroń. – Jabłka, które zawsze były w Polsce dość tanie, dzisiaj są często droższe do bananów – zauważył.
– Co z tego, że ludzie dostają 500 plus, jeżeli ceny nie tylko produktów spożywczych, ale wszystkiego innego, tak rosną, że to 500 Plus nie wystarcza dzisiaj do ostatniego – dodał Biedroń.
Jego zdaniem, aby przeciwdziałać wzrostowi cen musi być wspierane polskie rolnictwo. – Polska polityka do spraw rolnictwa dzisiaj jest przykładem hańby. Ten bazarek jest tego potwierdzeniem; do tego doprowadziły rządy PiS – oświadczył Biedroń.
Zaznaczył, że samo 500 plus nie wystarczy, ale potrzebna jest mądra polityka rolna. – Musimy się dogadać w UE. Dlaczego dopłaty dla rolników dzisiaj w Polsce są o połowę niższe niż w innych krajach unijnych? PiS obiecał, że będą takie same. Nie są – dlatego, że nie siedzą przy tym samym stole. Z PiS nikt nie chce rozmawiać w UE – przekonywał Biedroń.
W polemikę z politykiem wdała się 61-letnia emerytka, która obserwowała jego wystąpienie. Próbowała przekonać lidera Wiosny, że wysokie ceny, to nie wina obecnego rządu, ale że są to „zaszłości sprzed lat”.
KW
Inne tematy w dziale Polityka