W 2015 roku w Rosji powstał wojenny film „Jedynka” o ofensywie Armii Czerwonej na ziemiach polskich w 1944 roku oraz o „sowieckich żołnierzach ratujących polskie dzieci”; w obsadzie filmu jest nazwisko kandydatki KO do Sejmu Klaudii Jachiry - podaje portal niezależna.pl. Jan Pietrzak nazwał ją w TVP INFO „wynajętą zdzirą”.
Jak pisze portal, „Jedynkę” w reżyserii Kiriłła Bielewicza finansowało rosyjskie ministerstwo kultury. „Część zdjęć do »Jedynki« kręcono we wsi Grodziec na Dolnym Śląsku. W obsadzie filmu portal niezależna.pl znalazł nazwisko... Klaudii Jachiry” - czytamy.
Historyk Tadeusz Płużański w rozmowie z niezależna.pl nazwał film „jawną, otwartą rosyjską propagandą, rodem z czasów sowieckich, rodem z czasów stalinowskich”. – Oczywiście, nie można wykluczyć, że jakieś przypadki uratowania dzieci przez Armię Czerwoną się zdarzały, ale to nie o to chodzi. Chodzi o kontekst - że Armia Czerwona przyszła tutaj, żeby okupować Polskę, żeby kolonizować nasz kraj. Głównym ich zajęciem było właśnie to, a niestety wiązało się to z rabowaniem, mordowaniem i gwałceniem – wskazał Płużański.
– Widać, że pani Jachira ma tendencję do udziału w przedsięwzięciach, które są z założenia antypolskie, które uderzają w nasze wartości, tradycje i bohaterów, a gloryfikują postępowanie naszych okupantów – ocenił historyk.
Pietrzak: „Wynajęta zdzira ze szlamem w głowie”
W czwartkowym wydaniu #Jedziemy w TVP.IFNO Jan Pietrzak w pewnym momencie został zapytany przez Michała Rachonia o podsumowanie ostatniego występu Klaudii Jachiry.
Satyryk nazwał ją wówczas „wynajętą zdzirą” ze „szlamem w głowie”. Skrytykował to szef TVP INFO Samuel Pereira. - Wypowiedź Pana Jana Pietrzaka dot. Klaudii Jachiry w "#Jedziemy" była niestosowna. Dobrze, że po interwencji prowadzącego, Pan Pietrzak przeprosił za te słowa jeszcze w trakcie programu - skomentował Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
Spór o Jachirę
Klaudia Jachira jest świadomie wprowadzoną przez szefa PO Grzegorza Schetynę osobą na listy wyborcze KO; prezentuje ona tak naprawdę sposób myślenia tego środowiska politycznego – mówiła w czwartek w radiowej Jedynce posłanka PiS Joanna Lichocka. Według niej, „Jachira to nowa wersja Palikota”.
Na uwagę, że zarówno Grzegorz Schetyna, jak i kandydatka KO na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska dystansują się od Jachiry Lichocka odparła, że „to dystansowanie się to pozór”. – Gdyby chcieli się rzeczywiście zdystansować, to by wezwali swoich wyborców do niegłosowania na panią Jachirę, powiedzieliby listy: są już zarejestrowane, nie możemy pani Jachiry skreślić, ale bardzo prosimy, to pomyłka nie głosujecie na tę panią – mówiła posłanka PiS.
Także Małgorzata Kidawa-Błońska była pytana przez media jak ocenia działalność Jachiry oraz czy powinna ona zrezygnować z kandydowania do Sejmu.
– Powtarzam po raz kolejny - uważam, że każdy kandydat na posła czy senatora powinien bardzo starannie dobierać słowa. Uważam, że takie zachowania nie powinny mieć miejsca. Wiem, że pani Jachira przeprosiła, ale moim zdaniem nikt z nas, nikt z kandydatów na posłów i senatorów nie ma prawa się tak zachowywać i nie może tłumaczyć się, że nie wiedział. Od nas wymagana jest świadomość tego, co robimy – powiedziała Kidawa-Błońska.
Dopytywana, czy Jachira powinna zrezygnować z kandydowania do Sejmu, Kidawa-Błońska odparła, że to decyzja, która należy do Jachiry, ponieważ tylko sam kandydat, który jest już na liście wyborczej może zrezygnować z ubiegania się o mandat poselski.
laudia Jachira w środę stwierdziła: „absolutnie nie rezygnuję z kandydowania w wyborach”.
KW
Inne tematy w dziale Polityka