Samochód rządowy po wypadku w Oświęcimiu. Fot. PAP/Jacek Bednarczyk
Samochód rządowy po wypadku w Oświęcimiu. Fot. PAP/Jacek Bednarczyk

Śledztwo ws. pieniędzy ze zbiórki na seicento z wypadku z Beatą Szydło - umorzone

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 127

Krakowska prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące przywłaszczenia pieniędzy ze zbiórki na zakup seicento dla Sebastiana Kościelnika, który jest oskarżony o spowodowanie wypadku z udziałem samochodu wiozącego ówczesną premier Beatę Szydło. Zebrano wtedy ok. 150 tys. zł. 

Śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa, pomimo że organizator składki wydał zebrane pieniądze na własne cele - poinformował w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Janusz Hnatko. Wynika to z tego, że regulamin portalu, na którym zbierano środki, jako właściciela zebranych pieniędzy wskazuje organizatora zbiórki. 

Zobacz: Wypadek kolumny z Beatą Szydło. Są ranni, premier w szpitalu

– Ten pan według regulaminu stał się właścicielem tych pieniędzy, w związku z tym nie można mówić, że on przywłaszczył cudze pieniądze. To oczywiście jest naganne, bo wykorzystał sytuację, ale trudno mówić o przywłaszczeniu cudzych pieniędzy w takiej sytuacji – zaznaczył Hnatko. 

Zbiórka rozpoczęła się tuż po wypadku z udziałem rządowej kolumny, do którego doszło w lutym 2017 roku. 21-letni kierowca zderzył się w Oświęcimiu fiatem seicento z rządowym samochodem premier Beaty Szydło. 

Polecamy: Wypadek z udziałem premier Szydło. Będą zmiany w BOR

„Celem tej akcji jest uzbieranie kwoty potrzebnej na zakup nowego auta marki Fiat Seicento. Auto, które zostało uszkodzone, to rocznik 98-2000 według ustaleń Klubu Miłośników Fiata Seicento. Ceny takiego auta wahają się od 3,5 tys. zł do 5 tys. zł, w zależności od przebiegu i jego stanu. Zależy mi, aby młody chłopak mógł kupić auto w pełni sprawne, bez podejrzanej historii, ukrytych wad itp.” - napisał wtedy na portalu pomagam.pl organizator zbiórki. 

Jako cel zbiórki określił kwotę 5 tys. zł. „Kwota zostanie w całości przekazana poszkodowanemu na jego rachunek bankowy i zostanie skrupulatnie rozliczona” - zapewniał organizator. Podał również, że nazywa się Rafał Biegun i aktualnie nie mieszka w Polsce. 

Czytaj: Nowe nagranie kolumny Szydło. Na 90 metrów przed wypadkiem

W sumie w ramach zbiórki zebrano około 150 tys. zł, z czego – jak ustaliła prokuratura - większość została przelana na konto jego żony. 

KW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj127 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (127)

Inne tematy w dziale Polityka