Prezydent Rosji Władimir Putin chce wyłączyć Ukrainę z tranzytu gazu do Europy. Od 2014 r. prowadzi z tym krajem wojnę. Fot. PAP/ EPA
Prezydent Rosji Władimir Putin chce wyłączyć Ukrainę z tranzytu gazu do Europy. Od 2014 r. prowadzi z tym krajem wojnę. Fot. PAP/ EPA

Wyrok ws. OPALU krzyżuje rosyjskie plany gazowe w Europie

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Wyrok Sądu UE ws. gazociągu OPAL poważnie utrudnia realizację gazowych planów Rosjan w Europie - uważa niemiecki ekspert ds. energetyki z Freie Universität Berlin Thomas W. O'Donnell.

Kilka dni temu Sąd Unii Europejskiej w Luksemburgu stwierdził nieważność decyzji Komisji Europejskiej z października 2016 r. przyznającej Gazpromowi zgodę na pełne wykorzystanie przepustowości gazociągu OPAL, który w praktyce jest lądową odnogą (przedłużeniem) gazociągu Nord Stream 1. Decyzję Komisji zaskarżyła Polska, przy wsparciu Litwy i Łotwy. Argumentowaliśmy, że postanowienie KE jest niekorzystne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Sąd Europejski przyznał nam rację i uchylił decyzję Komisji Europejskiej.

- Główna zasada, do której odwołał się Sąd UE, to solidarność. Sąd stwierdził, że solidarność ma zastosowanie nie tylko wtedy, kiedy istnieje sytuacja wyjątkowa - kiedy brakuje gazu i trzeba się nim dzielić. Solidarność, to również branie pod uwagę interesów innych państw - w tym przypadku Polski - przy wydawaniu pozwoleń na korzystanie z infrastruktury - komentuje ekspert ds. energetyki i polityki międzynarodowej na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie Thomas O'Donnell.

Ograniczając możliwości korzystania z przepustowości gazociągu OPAL, który biegnie przez Niemcy wzdłuż granicy z Polską w kierunku Czech, sędziowie przynajmniej częściowo postawili pod znakiem zapytania sens projektu Nord Stream. Chodzi w nim przecież o to, żeby rosyjski gaz trafiał do dotychczasowych odbiorców w Europie Zachodniej i Południowej z pominięciem Ukrainy i Polski. OPAL był bardzo ważnym ogniwem tego planu - zwraca uwagę O'Donnell. 

- Wyrok będzie miał też wpływ na Nord Stream 2. Strona niemiecka i rosyjska zainteresowane realizacją tego projektu były przekonane, że unijne regulacje energetyczne da się unieszkodliwić za pomocą rozmaitych kruczków prawnych. Np. jeśli odcinek gazociągu na niemieckich wodach terytorialnych będzie własnością jakiejś niemieckiej firmy chemicznej, to będzie to już oznaczało rozdział właścicielski. Biorąc pod uwagę werdykt Sądu UE, Rosja i Niemcy mogą mieć problem - mówi naukowiec. 

Ekspert zwraca uwagę na kilka ostatanich porażek Rosji w realizacji strategii gazowej wobec UE i Ukrainy. Największą z nich jest to, że Nord Stream 2 nie zostanie ukończony - jak planowano - do końca 2019 r. - Wytrąca to z rąk Gazpromowi narzędzie szantażu w negocjacjach z Naftohazem na temat tranzytu gazu przez Ukrainę - mówi O'Donnell. Inna porażka to decyzja sądu arbitrażowego w Sztokholmie, który pod koniec lutego 2018 r. przyznał ukraińskiemu Naftohazowi 4,63 mld dolarów odszkodowania za to, że Gazprom nie dostarczył uzgodnionej w umowie ilości gazu do tranzytu. 

- Wszystko to oddala realizację celu Rosjan, którym jest przeniesienie transportu gazu poza Ukrainę, żeby nie być uzależnionym od kraju, z którym toczą wojnę - podsumowuje Thomas W. O'Donnell. 


Zobacz też:


BG


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj6 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Gospodarka