Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Włodzimierz Czarzasty. Fot. PAP/Leszek Szymański
Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Włodzimierz Czarzasty. Fot. PAP/Leszek Szymański

Spory w KW SLD. Iwiński bez miejsca. Gadzinowski z „NIE” na listach

Redakcja Redakcja SLD Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

W tym tygodniu KW SLD będzie domykać listy kandydatów do Sejmu. Trwają przepychanki: Tadeusz Iwiński nie dostał miejsca na listach. Z dalszych miejsc będą startować publicysta „NIE” Piotr Gadzinowski i b. przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Danuta Waniek. 

Sekretarz generalny Wiosny i sztabowiec lewicy Krzysztof Gawkowski potwierdził, że „pełne listy lewicy są już na ukończeniu”.  

Jak zaznaczył, lewica wystawi listy parytetowe, na których będzie pełna obsada 920 kandydatów. 

– Listy lewicy będą bogate w ludzi kultury i nauki, będą sportowcy, ale będą też osoby, które pierwszy raz startują, studenci, będą osoby, które są z najmłodszego narybku, czyli które ukończyły 21 lat, ale też osoby ze starszym rodowodem politycznym – powiedział Gawkowski. 

Dodał, że będą to listy konkurencyjne dla Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. 

Gawkowski: Lewica wystawi listy parytetowe
Krzysztof Gawkowski: Lewica wystawi listy parytetowe. Fot. PAP/Leszek Szymański

Z ostatniego miejsca na warszawskiej liście ma startować b. poseł SLD Piotr Gadzinowski. Na liście ma się także znaleźć b. szefowa Kancelarii Prezydenta RP i b. przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Danuta Waniek, która ma otrzymać miejsce piąte. Z kolei na gdańskiej liście znajdzie się b. posłanka Jolanta Banach. 

Pozostałe miejsca mają otrzymać lokalni liderzy. 

Kandydaci KW SLD do Senatu

Siedmiu kandydatów wystartuje z poparciem KW SLD w wyborach do Senatu. Będą to: b. wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich w Toruniu, wiceprzewodnicząca łódzkiej rady miasta Małgorzata Niewiadomska-Cudak (Łódź), były senator Janusz Bargieł w Olkuszu, przewodniczący Rady Naczelnej PPS Wojciech Konieczny w Częstochowie, wiceprezes Wiosny Gabriela Morawska-Stanecka (Sosnowiec), burmistrz Otmuchowa Jan Woźniak w Nysie, b. wiceminister kultury Rafał Skąpski w Nowym Sączu. 

Iwiński bez miejsca na liście KW SLD 

Nie pojmuję dość arbitralnie podjętej decyzji uniemożliwiającej mi udział w wyborach i uważam ją za błędną – napisał polityk SLD Tadeusz Iwiński w liście otwartym do przewodniczącego Sojuszu Włodzimierza Czarzastego.

Iwiński list otwarty do Czarzastego opublikował w niedzielę na Facebooku. Wyjaśnia w nim, dlaczego nie kandyduje w najbliższych wyborach parlamentarnych.  

„Szanowny Kolego Przewodniczący” – rozpoczyna Iwiński – „w ostatnich dniach otrzymuję wiele pytań – bezpośrednich, telefonicznych oraz mailowych – sprowadzających się do tego, czy kandyduję w wyborach do Sejmu i Senatu 13 października br.? Odpowiadam otwarcie i ze smutkiem, że chyba nie, ponieważ – ku memu zaskoczeniu i mimo poparcia ze strony struktur SLD na Warmii i Mazurach (m.in. w Olsztynie, Kętrzynie, Szczytnie, Elblągu i Ostródzie) moje nazwisko nie znalazło się dotąd na listach kandydatów”.  


Iwiński podkreśla w liście, że, „zachowując skromność”, pragnie zauważyć, że jest „jedynym przedstawicielem lewicy (a w ogóle jedną z dwóch osób w Polsce), która dotychczas we wszystkich ośmiu demokratycznych wyborach do Sejmu – poczynając od roku 1991 – uzyskiwał liczbę głosów niezbędną do zdobycia mandatu posła. Zawsze na Warmii i Mazurach”.  

Przypomina także, że po ostatnich wyborach, w 2015 r. nie mógł objąć mandatu, ponieważ Zjednoczona Lewica nie przekroczyła wymaganego progu 8 proc. „Sam przy tym otrzymałem tyle głosów na liście Zjednoczonej Lewicy w Olsztynie, ile pozostałe na niej osoby razem wzięte, z których część teraz też ma kandydować na czołowych miejscach” - pisze Iwiński i zapewnia jednocześnie Czarzastego, że zawsze zachowywał się „bardzo lojalnie wobec własnej formacji”.  

„Szanowny Włodzimierzu, szczerze mówiąc, nie pojmuję dość arbitralnie podjętej decyzji uniemożliwiającej mi udział w wyborach i uważam ją za błędną. To głosujący ostatecznie decydują, a ich wyrok będzie ostateczny. Skoro panuje niemal powszechna zgoda, że zbliżające się wybory są najważniejsze dla Polski od 30 lat, to musi bezwzględnie obowiązywać zasada: »wszystkie ręce na pokład«. W naszych rozmowach usłyszałem głównie kierowany do mnie argument »Czas na zmiany«. Tak, te zmiany już zachodzą: powstał nowy, trójczłonowy blok Lewicy trójpokoleniowej, a dopiero co przyjęto na konwencji ciekawy i śmiały program” – ocenia polityk SLD.  

„Ale finalnie, przy urnie, liczy się siła przyciągania głosów przez poszczególnych kandydatów. I wszyscy, którzy nią dysponują powinni być wykorzystani – bez kombinowania, kto komu na liście może »zaszkodzić«” – kończy Iwiński, informując, że stawia się „do dyspozycji” swojej formacji „jako przedstawiciel pierwszego jej pokolenia”. Życzy też swoim partyjnym kolegom „wspólnego sukcesu”.  

KW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj40 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (40)

Inne tematy w dziale Polityka