Legia Warszawa bezbramkowo zremisowała z Glasgow Rangers. To sukces polskiej drużyny przed trudnym rewanżem - nie jest ona faworytem w dwumeczu o fazę pucharową Ligi Europy.
Piłkarze Aleksandara Vukovicia są jedynymi przedstawicielami polskiej ekstraklasy w elimacjach do europejskich pucharów. Po kompromitacjach Piasta Gliwice i Cracovii, odpadnięciu po dogrywce Lechii Gdańsk i słabych spotkaniach Legii Warszawa, mało kto dawał szanse wicemistrzom Polski na korzystny wynik w starciu ze szkockim klubem. Glasgow Rangers - prowadzone przez legendę brytyjskiego futbolu, Stevena Gerrarda - rozprawiło się w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Europy z duńskim FC Midtjylland 4:2 i 3:1.
Pierwsza odsłona meczu przy ul. Łazienkowskiej była wyrównana, choć na boisku mało się działo. Groźniejsze sytuacje stwarzała sobie Legia - Luquinhas i Kulenović zmarnowali dogodne okazje do strzelenia bramki. Po stronie wicemistrza Szkocji lewą stroną ciągnął grę Ojo. Wiele było walki w środku pola, ale tam zdecydowanie wyróżniał się Cafu, wspierany przez Andre Martinsa.
W drugiej części gry Legia powinna otworzyć wynik, ale Luqinhas i Vesović zostali powstrzymani przez 37-letniego bramkarza Rangersów, McGregora. W końcówce do ataku ruszyli Szkoci - Gerrard wypuścił w bój weterana Jermaine'a Defoe'a, który jednak nie doszedł do sytuacji bramkowej.
Legia zasłużyła na pochwały przede wszystkim za grę w obronie. Igor Lewczuk był nie do przejścia, znakomicie rozbijał ataki Morelosa Artur Jędrzejczyk. Paweł Stolarski nie odpuszczał w pojedynkach z Ojo. Wicemistrzom Polski zabrakło jednak skuteczności, która może mieć fundamentalne znaczenie w rewanżu na Ibrox Stadium w Rangers. Lekarstwem na brak goli może być Carlitos - ponownie nie zagrał ani minuty w barwach Legii Warszawa.
Legia Warszawa - Glasgow Rangers 0:0
GW
Inne tematy w dziale Sport