Wysokie temperatury zwiększają ryzyko zawału serca lub innych incydentów sercowo-naczyniowych. Warto zatem rozważnie wybierać miejsce i sposób wakacyjnego wypoczynku. Nie powinniśmy również radykalnie zmieniać trybu życia latem.
Groźny upał
Eksperci ostrzegają, że jeśli temperatura powietrza wynosi powyżej 20 stopni Celsjusza, to każdy jej wzrost o kolejny jeden stopień podnosi ryzyko zawału mięśnia sercowego o 1,9 proc. (w ciągu kilku najbliższych godzin). Dlatego jeśli ktoś ma problemy z sercem bądź krążeniem, powinien zrezygnować z wakacji w tropikach.
Zmiany warunków klimatycznych
Poza samą tylko utrzymującą się wkoło wysoką temperaturą powietrza, kolejnymi czynnikami ryzyka, obciążającymi serce i układ krążenia, są wszelkie gwałtowne zmiany warunków klimatycznych w naszym bezpośrednim otoczeniu. Chodzi przede wszystkim o zmiany temperatury, wilgotności i ciśnienia, ale także i jakości (czystości) powietrza.
Za dużo ruchu
Podczas wakacji często intensyfikujemy swoją aktywność - towarzyską, rozrywkową, rekreacyjną czy sportową. Dla wielu osób lato jest także okresem wzmożonego ruchu związanego z pracą fizycznej, np. na działce. Często zmieniamy też w wakacje, zwłaszcza w czasie podróży, ustalony rytm dnia, co wraz ze wzmożoną aktywnością fizyczną nie jest dobrze tolerowane przez organizm wielu osób, szczególnie w wysokich temperaturach. W takich okolicznościach często też zwyczajnie zapominamy o tym, żeby zadbać o własne zdrowie.
Jak rozpoznać zawał?
Do najczęstszych objawów zawału serca należą: ból, pieczenie lub ucisk za mostkiem. Aż 33 proc. Polaków przyznaje w badaniach ankietowych, że nie wie, jak rozpoznać zawał serca u drugiej osoby - wynika z badań przeprowadzonych w ramach ogólnopolskiej kampanii „Zawał serca – Czas to Życie”. Większość uważa, że ból w klatce piersiowej nie jest niczym poważnym (39,1 proc.) lub jest przekonana, że to skutek silnych emocji, a nie choroby (27,3 proc.).
W przypadku pojawienia się u kogoś niepokojącego bólu w klatce piersiowej, konieczne jest natychmiastowe wezwanie karetki pogotowia. Tymczasem jedynie co czwarta osoba (23,5 procent) zareagowałoby natychmiast czując ból w mostku, trzy czwarte zwlekałoby z wezwaniem pomocy, a co piąty respondent (18,5 proc.) zaczekałby nawet do następnego dnia.
Lekarze podkreślają, że od momentu rozpoznania zawału serca do chwili udzielenia pomocy nie powinno upłynąć więcej niż 60-90 minut. W przeciwnym razie może dojść do zgonu lub poważnych powikłań, np. niewydolności serca.
Zobacz także: Panie, dbajcie o serce! Zawał to również Wasz problem
ja
Inne tematy w dziale Rozmaitości