Ministerstwo obrony Korei Południowej poinformowało, że oddało dwa strzały ostrzegawcze w kierunku rosyjskich samolotów wojskowych. Maszyny naruszyły przestrzeń powietrzną kraju. Do niebezpiecznego incydentu doszło nad wyspami Dokdo.
Gdy rosyjskie samoloty pojawiły się w Korei Południowej, Seul poderwał własne myśliwce: F-15 Ks i F-16 Ks. W strefie identyfikacyjnej strefy powietrznej zlokalizowano trzy wojskowe maszyny z Rosji i dwa z Chin. Koreańczycy wyśledzili rosyjskie samoloty, a następnie oddali strzał ostrzegawczy.
Po upływie ok. 20 minut Rosjanie ponownie naruszyli przestrzeń powietrzną Korei Południowej, wówczas padł drugi strzał ostrzegawczy. Jak podkreśla MON Seulu, to pierwszy przypadek w historii, gdy Rosja narusza w ten sposób bezpieczeństwo powietrzne państwa. Nie odpowiedziała jednak na strzały południowokoreańskie.
Rosyjski samolot wojskowy wleciał nad wyspy Dokdo ok. godziny 9 czasu lokalnego, czyli 1 w nocy w Polsce. Oprócz Rosji, roszczenia do wysp na Morzu Jońskim wysuwają Japończycy. Na Dokdo Koreańczycy utrzymują stały posterunek policji. Wyspa została zajęta przez Seul w 1952 roku.
Koreańczycy zamierzają wezwać na rozmowy dyplomatów z Rosji i Chin, by zaprotestować w sprawie naruszenia przestrzeni powietrznej. - Przed odbyciem wspólnych lotów chińskie maszyny wleciały w południowokoreańską strefę identyfikacyjną obrony powietrznej u południowo-zachodnich wybrzeży kraju. Podobne przypadki zdarzały się już w ostatnich latach - twierdzi urzędnik, który w rozmowie z jedną z agencji pragnął zachować anonimowość.
Nie wiadomo, czy wysłanie dwóch samolotów z Chin obok trzech rosyjskich było celowym zabiegiem. Obecność chińskich maszyn zlokalizowano na południowo-zachodnim wybrzeżu.
GW
Inne tematy w dziale Polityka