Odrzucenie kandydatury b. premier Beaty Szydło na szefową komisji zatrudnienia i spraw społecznych w PE to dla nas bardzo poważna sprawa; nie możemy zgodzić się na to, by grupa EKR nie była w stanie wskazać kandydata takiego, jakiego chce - mówił w środę w TVP wiceszef MSZ Konrad Szymański.
Była premier, europosłanka PiS Beata Szydło w poniedziałek w tajnym głosowaniu po raz drugi nie została wybrana w Strasburgu na stanowisko szefowej komisji zatrudnienia i spraw społecznych Parlamentu Europejskiego. Za jej kandydaturą opowiedziało się 19 europosłów, przeciw było 34, od głosu wstrzymało się dwóch eurodeputowanych.
Polecamy: PE: Szydło przegrała po raz drugi. Mazurek: Vendetta za Timmermansa trwa
Zdaniem Szymańskiego jest to wyłom w dobrych praktykach każdego parlamentu, nie tylko Parlamentu Europejskiego, a także złamanie zasad funkcjonowania ciał przedstawicielskich, gdzie funkcje powinny być rozłożone równomiernie, proporcjonalnie wobec wszystkich sił politycznych. – Ta sprawa jest dla nas bardzo poważna – ocenił.
– My nie możemy się zgodzić na to, żeby grupa EKR nie była w stanie wskazać kandydata takiego, jakiego chce. To nie jest sprawą posłów innych grup politycznych, żeby wybierać kandydata, który byłby dla nich bardziej akceptowalny. To jest sprawa suwerennych decyzji grupy EKR, także delegacji PiS – mówił. – Ta sprawa ma poważny, ustrojowy charakter. To nie jest incydent, jakaś szamotanina polityczna, która się zdarza w parlamencie, to jest sprawa zasadnicza i ona musi być rozwiązana poprawnie – dodał.
Szymański odniósł się także do zapowiedzi europosłanki socjalistów, Holenderki Agnes Jongerius, która powiedziała, że jej zdaniem jeśli PiS zaproponuje innego kandydata na stanowisko szefa komisji zatrudnienia, wynik będzie taki sam. Jongerius była wiceprzewodniczącą komisji zatrudnienia PE w poprzedniej kadencji PE.
– To oznacza również, że nie mamy rozwiązanego poważnego, instytucjonalnego kryzysu w komisji zatrudnienia PE, ważnej komisji, do której przewodniczenia ma prawo grupa EKR – mówił Szymański. – Musimy znaleźć rozwiązanie, które będzie bardziej właściwe, niż po prostu bojkotowanie reguł pracy PE – dodał.
W pierwszym głosowaniu, które odbyło się w ubiegłą środę, za kandydaturą Szydło - kandydatki grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów - było 21 posłów, przeciw wystąpiło 27, a dwóch wstrzymało się od głosu. Szydło była jedyną kandydatką. Na wniosek socjalistów głosowanie było tajne. Według nieoficjalnych informacji PAP przeciw kandydaturze Szydło głosowali wtedy przedstawiciele frakcji socjalistów, liberałów, Zieloni oraz lewicowa grupa GUE.
KW
Inne tematy w dziale Polityka