Rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak, fot. PAP/Jakub Kamiński
Rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak, fot. PAP/Jakub Kamiński

Rzecznik praw dziecka powiedział, że klaps to nie bicie. Chcą go za to odwołać

Redakcja Redakcja Dziecko Obserwuj temat Obserwuj notkę 201

"Klaps nie zostawia wielkiego śladu (...). Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie" – powiedział RPD Mikołaj Pawlak w wywiadzie dla "DGP". Zaznaczył jednocześnie, że "absolutnie nie wolno bić dzieci", ale jego słowa oburzyły wielu rodziców oraz polityków opozycji, którzy domagają się jego odejścia.

Rzecznik praw dziecka udzielił wywiadu dla "Dziennika Gazety Prawnej". Mówił między w nim m.in. o karach cielesnych dla dzieci. Rozmawiając o działaniach na szkodę dzieci, wymienił "zaniedbania, pobicia, znęcanie się". "Może to był tylko klaps. Pan jest za klapsem?" - zapytała dziennikarka. Pawlak odpowiedział: "Klaps nie zostawia wielkiego śladu". "Skąd pan wie? A jaki ślad zostawia?" - dociekała. "Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie" - powiedział RPD. Na uwagę, czy da się rozróżnić, Pawlak odpowiedział, że wiele osób nawet podniesienie głosu może uznać za przemoc. "Pytam pana o klaps, a nie podniesienie głosu" - drążyła dziennikarka. "Absolutnie nie wolno bić dzieci. I to jest bezwzględne. Koniec pieśni" - zakończył temat Mikołaj Pawlak.

Zapytany czy uderzył kiedyś swoich synów lub dał im klapsa, powiedział, że nie uderzył ich nigdy, ale przyznał, że w dzieciństwie dostawał lanie. "Z estymą wspominam to, że dostałem od ojca w tyłek" - wyznał. Tłumaczył, że stało się to po tym, jak polał bratu denaturatem nogę, a potem ją podpalił. "Ojciec w porę zareagował. Tak, że przez dobrą chwilę nie mogłem siadać" - powiedział Pawlak w wywiadzie dla "DGP".

Te słowa wywołały kolejną burzę w internecie. Zarzuca się RPD, że jest zwolennikiem przemocy wobec dzieci.



Posłowie PO-KO zorganizowali specjalną konferencję w Sejmie, poświęconą wypowiedzi Pawlaka.

- Rzecznik praw dziecka mówi w tym wywiadzie o sobie, że może być nazwany "katorzecznikiem". Można powiedzieć, że jest bardziej rzecznikiem katów niż rzecznikiem praw dziecka – ocenił poseł Jan Grabiec. - Pochwała dla przemocy fizycznej wobec dzieci czy usprawiedliwianie tej przemocy, różnicowanie, że można bić tak, żeby nie było śladu i wtedy to jest tylko klaps – jak opisuje to w wywiadzie rzecznik praw dziecka – jest czymś haniebnym i świadczy o braku kwalifikacji moralnych do pełnienia jakiegokolwiek urzędu publicznego, a w szczególności rzecznika praw dziecka – dodał poseł PO-KO.

Podkreślił, że "nie można usprawiedliwiać tego, że jak nie ma śladu, to nie jest to bicie, tylko zwykły klaps". - Wszyscy mamy w pamięci zbrodnie na Grzegorzu Przemyku i ten zwrot: "bijcie tak, by nie było śladów", i nie sądziłem, że zwrot ten w życiu publicznym jeszcze padnie i to z ust rzecznika praw dziecka – powiedział Grabiec.

Jego zdaniem Pawlak "nie ma kwalifikacji moralnych ani być może również psychologicznych do pełnienia tego urzędu". - Rzecznik powinien walczyć o prawa dzieci, a przede wszystkim w swoich wypowiedziach dbać o to, żeby nie przesuwać granicy dozwolonej rzekomo przemocy wobec dzieci. Na żadną przemoc nie możemy się zgodzić. To przesuwanie granicy zaczyna się od klapsa, a kończy się na takim biciu, przy którym nie ma śladów, a które może pozbawić życia dziecka – podkreślił Grabiec.

Dodał, że oczekuje od Prawa i Sprawiedliwość "wzięcia odpowiedzialności za aktywność RPD". - Najlepszym wyjściem po tym wywiadzie ze strony rzecznika praw dziecka byłoby złożenie dymisji – uważa.

 Joanna Augustynowska dodała, że opinie RPD wyrażone w gazecie "całkowicie dyskredytują jego osobę". - Ja jako matka jestem przerażona, że ktoś taki pełni funkcję publiczną, że ktoś taki ma prawo wypowiadać się w imieniu dzieci. Jestem przerażona i oczekuję natychmiastowego działania – podkreśliła posłanka PO-KO.

Dymisji RPD domaga się także Kamil Nowak, popularny bloger, który od lat zaangażowany jest w kampanię przeciwko biciu dzieci. "Obecny "Rzecznik Praw Dziecka" Mikołaj Pawlak sprzeniewierzył się złożonemu ślubowaniu, czyli dbaniu o dobro dzieci, wypowiadając się w sposób przychylny o przemocy wobec dzieci" - napisał Nowak.


"Takie słowa mogą w bezpośredni sposób zachęcić wielu rodziców do ponownego wprowadzenia przemocy fizycznej w zakres "wychowania", co jak wiemy ze wspomnianych badań wpływa negatywnie na ich rozwój, zwiększając znacznie szanse na różnego rodzaju zaburzenia psychiczne, które już teraz są znacznym problemem większości tak "wychowywanych" społeczeństw. Dodatkowo przyzwolenie na niewielką nawet przemoc, często prowadzi do stosowania jej w coraz większym stopniu i nasileniu, co z kolei może doprowadzić do sytuacji, które wszyscy znamy z mediów, kiedy nawet kilkumiesięczne dzieci trafiają pobite na pogotowie" - argumentował bloger.

Nowak, znany pod pseudonimem Blog Ojciec stworzył internetową petycję, w której zachęca do składania podpisów w sprawie dymisji Mikołaja Pawlaka ze stanowiska RPD. W ciągu doby podpisało ja ponad 41 tys. osób.

W Polsce od 2010 r. obowiązuje zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Zakaz ten wprowadzono w znowelizowanej ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Na jej mocy dodano do Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego artykuł stanowiący, że osobom wykonującym władzę rodzicielską oraz sprawującym opiekę lub pieczę nad małoletnim zakazuje się stosowania kar cielesnych.

ja

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj201 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (201)

Inne tematy w dziale Rozmaitości