Gdyby nie Krzysztof Piątek, trudno byłoby reprezentacji zdobyć komplet punktów w dwóch czerwcowych meczach eliminacyjnych do Euro 2020. Napastnik Milanu udowadnia swoją wartość również w kadrze narodowej.
Piątek niezbędny w reprezentacji
Dwie minuty w starciu z Macedonią Północną wystarczyły Krzysztofowi Piątkowi, by zapewnić zwycięstwo na trudnym terenie w Skopje. Do 47. minuty gra się nie układała, do przerwy osamotniony był Robert Lewandowski. Po przerwie pojawił się na placu gry Piątek i lekkim uderzeniem z przewrotki wykorzystał zamieszanie w polu karnym. Piłkarscy kibice mogli krytykować niemal wszystkich zawodników z pola, ale nie napastnika, który zrobił swoje.
Nie inaczej było w teoretycznie trudniejszym spotkaniu z Izraelem na PGE Narodowym w Warszawie. Piątek popisał się snajperskim nosem, wykorzystując prostopadłe podanie Tomasza Kędziory i huknął pod poprzeczkę z bliskiej odległości. Gol na 1:0 napędził polską reprezentację, która nie dała żadnych szans Izraelowi i wygrała ostatecznie przewagą czterech bramek. Piątek jest najskuteczniejszym zawodnikiem kadry w eliminacjach do Euro z trzema trafieniami. Łącznie jego dorobek w reprezentacji jest naprawdę imponujący: 6 występów, 4 bramki. Jak przebiegała kariera przyszłego następcy Lewandowskiego w drużynie narodowej?
Zobacz galerię zdjęć:
Piątek strzela jak na zawołanie
Początki kariery Piątka
Krzysztof Piątek urodził się w 1995 roku w Dzierżoniowie. W rodzinnej miejscowości rozpoczął grę w piłkę - jego pierwszym klubem była Lechia Dzierżoniów, w której zadebiutował w III lidze tuż przed 18. rokiem życia. Dobrze rokujący młodzian znalazł się na celowniku ekipy z ekstraklasy - Zagłębia Lubin. Do bardziej znanego klubu trafił w styczniu 2013 roku. Piątek ogrywał się w turniejach młodej ekstraklasy, ale prawdziwą furorę robił w trzecioligowych rezerwach. W tych rozgrywkach w sezonie 2013/2014 ustrzelił aż 19 bramek, co zwróciło uwagę trenera Piotra Stokowca. Stokowiec pozwolił zadebiutować Piątkowi w ekstraklasie. Napastnik zdołał zagrać w czterech meczach, Zagłębie spadło z najwyższej klasy rozgrywkowej.
Dobra gra w 1. lidze, 8 bramek strzelonych i powrót Lubinian do ekstraklasy, pozwoliły Piątkowi pokazać się szerszej publiczności. W sezonie 2015/2016 walnie przyczynił się do zajęcia świetnego, trzeciego miejsca w lidze przez Zagłębie. W drużynie Stokowca Piątek grał do lata 2016 roku - zdecydował się na transfer do Cracovii. Napastnik przechodził dalszy progres strzelecki - dla krakowian zdobył 11 bramek w sezonie 2016/2017 oraz 21 w rozgrywkach ekstraklasy 2017/2018. Przyjście Piątka zbiegło się w czasie z porządkami Michała Probierza w Cracovii, który jako pierwszy wieszczył wielką karierę snajperowi.
- Jeżeli teraz za Piątka nikt nie zapłaci 4-5 mln euro, to za kilka sezonów trzeba będzie zapłacić za niego 30 milionów. Kiedyś powiedziałem to o Robercie Lewandowskim, teraz to samo mówię o nim. Widzę jak pracuje, i życzę mu wszystkiego co najlepsze. Każdy, kto teraz nie będzie go chciał, za kilka lat pożałuje tego, że zrezygnował z możliwości wykupienia go za grosze - prognozował Probierz, a wielu ekspertów nie wierzyło w pochwały ze strony trenera Cracovii. Okazało się, że to on miał rację.
Transfery do Genoi i Milanu
Piątek niespodziewanie ruszył w 2018 roku na podbój Europy. Zakupiła go przeciętna Genoa za 4 mln euro. Był to jednak przeskok do o wiele bardziej renomowanej ligi włoskiej i nieporównywalnie lepszego klubu od Cracovii. Piątek od razu rzucał na kolana wszystkich kibiców - w ciągu pierwszych 21 spotkań strzelił aż 19 goli dla nowej drużyny. Znakomita postawa napastnika w Serie A skutkowała transferem do giganta europejskiego futbolu. AC Milan pozyskał w styczniu 2019 r. polskiego goleadora za 35 mln euro, tak, jak zapowiadał Michał Probierz. Piątek został najdroższym polskim piłkarzem w historii. Również w Mediolanie nie przestał strzelać - w drugiej połowie sezonu 2018/2018 uzbierał 11 bramek w 21 oficjalnych spotkaniach Milanu. Obecnie wartość Piątka wzrosła do ok. 60 mln euro.
W reprezentacji Polski piłkarz nie miał łatwo, zważywszy na konkurencję w postaci Roberta Lewandowskiego. Od wielu lat kadra narodowa gra w systemie z jednym napastnikiem. To musi się zmienić ze względu na eksplozję formy strzeleckiej Piątka. Snajper zadebiutował w dorosłej kadrze Polski dopiero we wrześniu 2018 roku w starciu z Irlandią. Wcześniej stracił szansę na wyjazd na mundial do Rosji. Adam Nawałka nie powołał go do kadry, mimo wyróżniającej gry w ekstraklasie. Piątek się jednak nie załamał.
- Wśród napastników była duża konkurencja i każdy z powołanych do szerokiej kadry zdobywał ostatnio bramki. Oczywiście liczyłem na to, że znajdę się w grupie, która pojedzie na zgrupowania, ale niestety nie udało się. Decyzję trenera szanuję i nie załamuję się. Na pewno będę walczył, aby w przyszłości w tej reprezentacji się znaleźć. Zobaczymy jak się wszystko potoczy. Mam nadzieję, że w dalszym ciągu będę się rozwijał i dostanę swoją szansę również w kadrze. Życzę chłopakom powodzenia na turnieju, będę trzymał za wszystkich kciuki - komentował decyzję Nawałki po ogłoszeniu powołań na mistrzostwa świata.
W 2019 roku nikt nie wyobraża sobie pierwszej "jedenastki" reprezentacji Polski bez Piątka. Gdy gra, zawsze coś się dzieje, a Robert Lewandowski jest odciążony od natężonego krycia obrońców rywali. Piłkarz do sukcesów w karierze zawodowej dokłada ustatkowanie w życiu prywatnym. Tuż przed czerwcowymi meczami eliminacyjnymi do Euro 2020, Piątek wziął ślub z cztery lata starszą Pauliną Procyk. 24-letni piłkarz poznał swoją wybrankę w Lubinie. Jest prawniczką i miłośniczką mody.
GW
Inne tematy w dziale Sport