Kandydat KE z Warszawy "kłamstwem" nazwał retorykę prawicy dotyczącą tzw. ustawy 447.
- Czy ktoś dlatego, że był Żydem, był gorszym właścicielem domu w polskim mieście, niż ktoś, kto był Polakiem etnicznym? Był takim samym obywatelem z takimi samymi prawami naszego państwa. Jego synowie, wnukowie czy prawnukowie mają dokładnie taki sam tytuł, jak prawnukowie polskiego właściciela domu - powiedział Cimoszewicz w programie "Kropka nad i" na antenie TVN24.
– W naszym kraju za cnotę uważa się obronę tego, żeby nie zwrócić tego co się komuś należy tylko dlatego, że był Żydem, do tego ofiarą holokaustu – stwierdził były premier, który komentował Ustawę 447, która dotyczy mienia bezspadkowego ofiar holokaustu, W maju ubiegłego roku podpisał ją prezydent USA Donald Trump.
Cimoszewicz krytycznie wypowiedział się też o postawie polityków partii rzadzącej, którzy zapewniają, że Polska jako ofiara II wojny światowej nie wypłaci nikomu żadnych odszkodowań: – Te wypowiedzi Kaczyńskiego i Morawieckiego dotyczące jakichś odszkodowań – nikt nie mówi o żadnych odszkodowaniach – są nierozwiązane problemy reprywatyzacji. Nikt, ani Kaczyński ani Morawiecki nie odbierze tym ludziom prawa do stawania przed sądem i domagania się swojej własności, bo prawo własności jest gwarantowane przez konstytucję.
Cimoszewicz stwierdził też, że sprawa mienia bezpasdkowego została uregulowana lata temu: – Inną sprawą jest mienie bezspadkowe, bo tam nie ma ludzi, którzy mogą udowodnić tytuł do dziedziczenia. I takie sprawy, na podstawie komunistycznego dekretu dotyczące majątku niemieckiego, stały się własnością państwa i pozostaną własnością państwa. Czynienie rejwachu wokół roszczeń organizacji żydowskich jest nieporozumieniem. Nikt nie ma prawa, włącznie z najpoważniejszymi organizacjami światowymi. Prawo wynika z reguł spadkobrania i dziedziczenia. To jest wszystko kłamstwo, oni grają antysemityzmem, oni grają w taki sposób, a łysi bojowkarze w inny sposób – powiedział.
Według Cimoszewicza w Polsce podsycane są nastroje antysemickie: – Jest rzeczą alarmującą, że mamy teraz jawnych rasistów, jawnych neofaszystów, jawnych antysemitów. Te ulotki „Żydzi won”, rozklejane w polskich miastach, to jest po prostu straszne.
"Co innego Polacy, którym bolszewicy majątki pozabierali po 1944, pół Polski odebrali i wypędzili z domostw - tym nic się nie należy, mogli się ci "białopolacy" ubezpieczyć, wstąpić do PZPR i dać się zwerbować bezpiece a potem wyjechać do rezydentury krypt. Statua w NY na szpiegi" - skomentował słowa Cimoszewicza na Twitterze Sławomir Cenckiewicz.Wypowiedz byłego premiera wywołała falę komentarzy.
"Przepraszam, że kiedyś pracowałam dla tego osobnika...." – napisała Aleksandra Jakubowska.
KJ
Inne tematy w dziale Polityka