Prymas Polski abp Wojciech Polak zapowiedział, że trwają prace nad powołaniem funduszu solidarnościowego, który ma pomagać osobom wykorzystanym seksualnie przez duchownych. Jego zdaniem film Tomasza Sekielskiego nie był "atakiem na Kościół".
Prymas wystąpił w "Faktach po Faktach". Zdaniem abpa Polaka kryzys jest spowodowany tym, że są w Kościele grzechy i przestępstwa pedofilii. Musimy zmagać się i walczyć o to, żeby oczyścić Kościół z grzechu i przestępstwa – podkreślił.
- To przede wszystkim bardzo mocno tkwiąca mentalność, mentalność oblężonej twierdzy, ale także, myślę, lęku, że to jest trudny problem. Biskupi sprawy rozwiązywali, ale nie potrafili o nich mówić, na zewnątrz, nie komunikowali – powiedział abp Polak.
Według prymasa, w uporaniu się z pedofilią pomoże instrukcja papieża Franciszka. - Działania Franciszka poprzez to nowe prawo, które jest w dokumencie papieskim zawarte, pomoże w sprawdzeniu i zobaczeniu, jaka ta rzeczywistość jest, czy mamy do czynienia z taką rzeczą jak tuszowanie, czy jest to rzeczywistość nieświadomości, czy obojętności, czy lęku, czy nieumiejętności rozwiązywania tych spraw – stwierdził prymas.
Zapytany, czy powinna powstać niezależna komisja, która by zbadała wszystkie przypadki pedofilii w polskim Kościele, odpowiedział: - Dla mnie ważniejszą rzeczą na dzisiejszym etapie niż zewnętrzna komisja jest konkretne zastosowanie tego prawa, które Ojciec Święty Franciszek od nas oczekuje.
Abp Wojciech Polak stwierdził, że teraz dla Kościoła "najważniejsze jest pokazanie, w jaki sposób Kościół będzie działał w przypadkach, także tych konkretnych, pokazanych w filmie braci Sekielskich".
- Widzimy wyraźnie, jak wiele musimy nadrobić. W całym Kościele w Polsce odbyły się szkolenia dotyczące opracowania wytycznych, które będą obowiązywały w każdej diecezji, które mają chronić dzieci i młodzież, a nie chronić Kościół - powiedział.
Prymas Polski przyznał również, że spotkał się z jedną z ofiar księdza pedofila w diecezji gnieźnieńskiej i było to "mocne spotkanie". Jak dodał, , rozwiązywał przy tym "najcięższy przypadek, to znaczy wydalenie kapłana, redukcja do stanu świeckiego".
Abp Wojciech Polak poinformował też, że trwają prace nad powołaniem funduszu solidarnościowego, który ma pomagać osobom wykorzystanym seksualnie przez duchownych. Prawnicy już opracowują statut funduszu. - Mam nadzieję, że biskupi diecezjalni w sierpniu dostaną już projekt takiego statutu – zapowiedział hierarcha.
Prymas Polski był pytany, czy jest zadowolony, że władza i partia rządząca uznała za konieczne obronę Kościoła przed atakami, odparł: - To zawsze jest sytuacja, w której Kościół staje się instrumentem, staje się wykorzystany.
- Biskupi pracują nad konkretnym stanowiskiem, które mówi jasno: nie możemy się opowiadać za żadną partią - powiedział- mówił. Jak dodał, plakaty wyborcze na Kościołach nie powinny być wieszane. - To jest nadużycie, tak nie może być - podkreślił.
Odnosząc się do wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który 4 maja w Pułtusku stwierdził, że "kto podnosi rękę na Kościół, chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę", powiedział: - Ja nie będę komentował takich wypowiedzi lidera partii rządzącej. Nie widzę tej ręki, która jest podniesiona na Kościół. Jeżeli Kościół przeżywa dzisiaj różne trudności, wyzwania, tak poważne, nawet kryzysowe, to one mają służyć oczyszczeniu Kościoła, a nie sytuacji, w której Kościół byłby przez kogoś w jakimś sensie piętnowany.
Zdaniem prymasa Polski, nie ma dzisiaj "ataku na Kościół". - Ponieważ film pana Sekielskiego nie był atakiem na Kościół, był pokazaniem poprzez świadectwa osób pokrzywdzonych, rzeczywistości, w której my mamy działać jako Kościół, mamy odpowiadać na to, co się konkretnie dzieje, co jest ujawniane - wyjaśniał. - To jest dla mnie przykład, można by powiedzieć w pewnym sensie, nawet troski, żeby Kościół oczyścił się z tej rzeczywistości - dodał.
Przyznał, że nie ma ważniejszej rzeczy, niż ochrona osób skrzywdzonych.
ja
Inne tematy w dziale Społeczeństwo