Hulajnogi czy deskorolki elektryczne to hit sezonu. Niestety bywają niebezpieczne. Polskie prawo nie reguluje, gdzie można nimi jeździć. Co więcej, ustawa Prawo o ruchu drogowym w ogóle nie uwzględnia ich istnienia.
Kierujący hulajnogą to pieszy
Polski kodeks drogowy klasyfikuje jako pieszych również osoby, które korzystają z tzw. środków transportu osobistego. Korzystający z hulajnogi nie jest rowerzystą, traktowana jest ona bowiem jak zabawka, więc powinien poruszać się po chodniku. Jeśli go nie ma, dopuszcza się jazdę po poboczu lub skrajnej części jezdni. Problem w tym, że elektryczne pojazdy jeżdżą bardzo szybko – potrafią osiągnąć prędkość do 25-30 km/h, stąd ich obecność na chodniku zagraża zwykłym przechodniom.
Ostatnio głośna była sprawa nastolatka z Warszawy, który jechał elektryczną hulajnogą po chodniku na Krakowskim Przedmieściu i zderzył się z przechodzącą kobietą. Policjanci w myśl przepisów uznali, że nastolatek na elektrycznej hulajnodze to pieszy. Kobieta nie dość, że została poszkodowana i trafiła do szpitala, to jeszcze ukarano ją mandatem, ponieważ to ona nie zachowała ostrożności i weszła pod koła hulajnogi.
Czy elektryczna hulajnoga to motorower?
Nie można jednak „wypchnąć” hulajnóg na ścieżki rowerowe, bo nie pozwalają na to przepisy. Korzystanie ze szlaków rowerowych przy dostępności chodnika lub jezdni wiąże się z mandatem od 20 do 500 złotych. Co prawda, lubelski sąd w 2016 roku, rozpatrując sprawę tragicznego zderzenia 10-latka na hulajnodze z autobusem MPK, uznał elektryczny pojazd za motorower, lecz jest to jedyny taki przypadek i może być jedynie wskazówką, z której mogą skorzystać inne sądy przy podobnych sprawach.
Motorowerem mogą bowiem poruszać się tylko osoby pełnoletnie, z prawem jazdy AM. W dodatku motorower musi być zarejestrowany, mieć dokonany przegląd, a jego właściciel musi również wykupić ubezpieczenie OC. Jeśli dojdzie do wypadku z udziałem hulajnogi elektrycznej, gdzie takiego obowiązku nie ma, to brak polisy OC może słono kosztować tego, kto doprowadzi do kolizji. Może okazać się, że przyjdzie mu płacić i grzywnę, i odszkodowanie.
Jak to robią we Francji?
Francja zmaga się z podobnym problemem. Po serii wypadków na chodnikach francuskie ministerstwo transportu przygotowuje nowy kodeks, który zabrania jazdy elektrycznymi hulajnogami wśród pieszych. Od września za jazdę po chodniku we Francji będzie grozić kara w wys. 135 euro. W Paryżu już teraz można dostać mandat w tej kwocie. Hulajnogę po chodniku można tylko prowadzić.
Po zmianie przepisów hulajnogi elektryczne będą musiały mieć oświetlenie, odblaski oraz dzwonek, a dzieci do 12 roku życia będą musiały jeździć w kaskach. Zabroniona będzie też jazda ze słuchawkami w uszach. Pojazdy elektryczne będą mogły poruszać się po ścieżkach rowerowych, albo po drogach, na których maksymalna dopuszczalna prędkość to 50 km/h. Nie wolno będzie się rozpędzać powyżej 25 kilometrów na godzinę.
Polski kodeks drogowy do zmiany
Polskie Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa od pół roku powtarza, że „prowadzi analizy” dotyczące poruszania się elektrycznych pojazdów w ruchu drogowym. - Będziemy dążyć do wypracowania optymalnego rozwiązania prawnego, pozwalającego na korzystanie z np. elektrycznych hulajnóg, przy zapewnieniu odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego, zwłaszcza pieszych – zapowiedział rzecznik ministerstwa Szymon Huptyś.
Projekt noweli dot. „zasad korzystania z dróg publicznych przez osoby poruszające się elektrycznymi hulajnogami” pojawić ma się już w drugim kwartale tego roku.
Nowe przepisy dla hulajnóg i deskorolek
Według serwisu moto.pl zakłada on stworzenie definicji urządzenia transportu osobistego. Do tej grupy będą zaliczane pojazdy konstrukcyjnie przeznaczone do poruszania się pieszych – napędzane siłą mięśni lub za sprawą jednostki elektrycznej. Ich maksymalna prędkość ma wynosić 25 km/h, a szerokość nie może przekraczać 90 cm.
Takie pojazdy będą miały obowiązek korzystania ze ścieżek rowerowych. Urządzenia, których prędkość nie przekroczy tempa poruszania się pieszego będą mogły jeździć po chodniku o szerokości min. 2,5 metra lub korzystać z pobocza.
Dopóki nowe przepisy nie wejdą w życie, pamiętajmy: jeździmy po chodnikach ostrożnie i uważamy na pieszych.
ja
Inne tematy w dziale Gospodarka