Zgodnie z nowelizacją, jeśli rada pedagogiczna nie przeprowadzi klasyfikacji i promocji, zrobi to dyrektor lub nauczyciel wyznaczony przez organ prowadzący. Minister edukacji Anna Zalewska podziękowała prezesowi ZNP Sławomirowi Broniarzowi za decyzję o zawieszeniu strajku.
W nowelizacji zapisano także, że jeżeli dyrektor lub nauczyciel nie zdąży przeprowadzić klasyfikacji, to w tym roku szkolnym uczniowie ostatnich klas techników i liceów ogólnokształcących dostaną świadectwa po zakończeniu zajęć dydaktyczno-wychowawczych, czyli po 26 kwietnia 2019 r.
Egzaminy maturalne mają rozpocząć się 6 maja. Rok szkolny dla uczniów ostatnich klas szkół ponadgimnazjalnych kończy się 26 kwietnia, czyli w najbliższy piątek. Tego dnia maturzyści powinni otrzymać świadectwa ukończenia szkoły, bo jej ukończenie jest warunkiem dopuszczenia do egzaminu maturalnego. Zakończenie roku szkolnego powinno zostać poprzedzone wystawieniem przez nauczycieli ocen i zatwierdzeniem ich przez rady pedagogiczne klasyfikacyjne. Nie odbyły się jednak one dotąd w części szkół ze względu na strajk nauczycieli.
Zgodnie z dotychczas obowiązującymi przepisami, rady pedagogiczne – w tym rady pedagogiczne klasyfikacyjne – podejmują uchwały zwykłą większością głosów, w obecności co najmniej połowy jej członków.
Projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty i ustawy Prawo oświatowe został przyjęty w środę przez rząd i tego samego dnia skierowany do Sejmu. Podczas pierwszego czytania projektu w Sejmie PiS wnioskowało o bezzwłoczne przystąpienie do drugiego czytania, a podczas drugiego czytania o niezwłoczne przystąpienie do głosowania.
W trakcie pierwszego czytania do posłów dotarła informacja o zawieszeniu przez Związek Nauczycielstwa Polskiego strajku do września.
Broniarz: Zawieszamy strajk w szkołach od soboty. Morawiecki ma czas do września
- Musimy zagwarantować, że każdy maturzysta będzie miał pewność przystąpienia do tego egzaminu. Chcemy stworzyć drogę, która uratuje uczniów przed powtarzaniem ostatniej klasy szkoły średniej – mówił w Sejmie, przedstawiając projekt nowelizacji, szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
Szef KPRM przyznał, że tryb pracy nad ustawą jest wyjątkowy, jednak wynika to z tego, że aktualna sytuacja jest "ekstraordynaryjna". - Ale państwo nie może być bezradne wobec takiej wyjątkowej sytuacji, państwo nie może być teoretyczne. Państwo musi działać, państwo musi stworzyć mechanizmy działania w tak ekstraordynaryjnych momentach – podkreślił.
- Rząd przedstawia projekt, który podyktowany jest troską o maturzystów. Oni muszą być pewni tego, że będą mogli przystąpić do egzaminu dojrzałości – dodał. Zaapelował o uchwalenie nowelizacji ponad podziałami politycznymi tak, żeby matury się odbyły.
Podczas dyskusji szef KPRM tłumaczył również, że projekt ustawy prezentowany jest przez niego – a nie minister edukacji narodowej Annę Zalewską – aby "nadać szczególną wagę danej sprawie". - W tym przypadku prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki przykłada bardzo dużą wagę do rozwiązania tego problemu, do zagrożenia matur. Dlatego sam podjął działania i przygotował projekt ustawy, który państwu prezentujemy – mówił.
- Bardzo nas ucieszyła wszystkich informacja o tym, że ZNP zawiesza protest – stwierdził Dworczyk. - Ale przez to, że nastroje zostały tak rozpalone w ostatnich tygodniach, (...) to nie mamy żadnej gwarancji, że we wszystkich szkołach te klasyfikacje się odbędą. I dlatego przeprowadzenie tej ustawy jest niezbędne: bo nie możemy ryzykować nawet jednej szkoły, w której egzaminy maturalne mogłyby się nie odbyć – dodał.
Wiceszef klubu PO-KO Andrzej Halicki złożył podczas debaty w Sejmie wniosek o odrzucenie rządowego projektu w sprawie matur w pierwszym czytaniu. Nazwał go bublem prawnym.
- Chcecie uchwalić rekord legislacyjny i znowu w kilka, kilkanaście godzin doprowadzić do uchwalenia tego bubla tak jak (nowelizacji ustawy) o IPN, wraz z podpisem prezydenta – mówił Halicki, zwracając się do polityków PiS. Zwrócił uwagę, że w strajku nauczycieli biorą udział również sympatycy PiS. - Nie macie w swoich rodzinach nauczycieli, nie rozmawiacie z nimi jak bardzo im wstyd za was? – dopytywał polityk PO. - Posłuchajcie i porozmawiajcie z nimi – apelował do posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Zarzucił rządzącym brak odpowiedzialności i zapowiedział, że PiS zostanie za to "rozliczony przez wyborców". Przypomniał, że Koalicja Europejska (PO, PSL, SLD, Nowoczesna, Zieloni) podpisała w ubiegłym tygodniu deklarację, w której zobowiązała się m.in. do podniesienia o 30 proc. zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli.
Również przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer nazwała projekt "bublem prawnym" i wnioskowała o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu. Lubnauer zwróciła uwagę, że data strajku nauczycieli znana była od stycznia. - Skąd w związku z tym rozwiązanie na dwa dni przed klasyfikacją? – pytała. - Wasza bezmyślność, wasze ideologizowanie edukacji doprowadziły do największego strajku od 1993 roku. Macie teraz – dzięki nauczycielom – kolejne cztery miesiące, żeby podjąć rozmowy, żeby doprowadzić do porozumienia – dodała.
Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL-ED) podkreślił, że ta nowela nigdy nie powinna trafić do wysokiej izby. - Gdyby rząd chociaż w elementarny sposób kierował się zasadą roztropnego dbania o dobro wspólne, to przez kilkanaście dni trwającego strajku doprowadzilibyście do porozumienia i zakończenia strajku – mówił szef ludowców.
W jego ocenie rząd chce użyć uczniów jako tarczy, która ma go ochronić przed gniewem nauczycieli. Wyraził też przekonanie, że nauczyciele sklasyfikują swoich uczniów. - Chciałbym o to poprosić, by nauczyciele, idąc za głosem międzyszkolnego komitetu strajkowego, przystąpili do klasyfikowania uczniów – apelował.
Tomasz Jaskóła (Kukiz'15) mówił zaś, że konieczne jest poparcie noweli Prawa oświatowego, aby matury mogły się odbyć. -Branie, jako zakładników młodzieży, która nie może przystąpić do egzaminu maturalnego, jest superskandalem; jest niedopuszczalne przez nikogo i nigdy, matura jest święta – oświadczył.
Od 8 kwietnia trwał ogólnopolski strajk nauczycieli zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności.
W czwartek prezes ZNP Sławomir Broniarz poinformował, że od soboty, 27 kwietnia, od godz. 6 rano Związek Nauczycielstwa Polskiego zawiesza ogólnopolski strajk, zawiesza, ale go nie kończy. Podkreślił przy tym, adresując swoje słowa do premiera Mateusza Morawieckiego, że nauczyciele czują się zjednoczeni w walce o lepszą edukację.
Szefowa MEN Anna Zalewska za tę decyzję podziękowała Broniarzowi na posiedzeniu Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży, na którym jest rozpatrywany wniosek o wyrażenie wobec niej wotum nieufności. Jej zdaniem ta decyzja jest ważna dla uczniów, rodziców i nauczycieli, w imieniu których także złożyła podziękowania. - Mamy nadzieję, że wszystko wróci do normy i dalej będziemy rozmawiać o kolejnych podwyżkach, o kolejnych zmianach w systemie edukacji - dodała.
Minister przyznała, że ostatnie dni były trudne. "Tutaj zwycięzców nie ma" - oceniła. Według niej najważniejsze jest to, że udało się przeprowadzić egzaminy. Podziękowała za to dyrektorom szkół, wolontariuszom i wszystkim tym, którzy mogli pomóc w tej sytuacji dzięki uprawnieniom pedagogicznym.
Odniosła się również do przyjętego w czwartek przez Sejm projektu nowelizacji prawa oświatowego dotyczącego klasyfikacji maturzystów i przeprowadzenia matur. Jak podkreśliła, zmiany były konieczne, ponieważ prosili o to dyrektorzy i rodzice. - Chcieliśmy, przy szacunku do strajku, zagwarantować kontynuację edukacji, zamykanie kolejnych etapów edukacji, a przede wszystkim zadbanie o jeden z najważniejszych egzaminów dla młodych ludzi - o maturę - wyjaśniła minister.
Za przyjęciem nowelizacji prawa oświatowego głosowało 235 posłów, 168 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Wcześniej posłowie odrzucili wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji, o co wnosiły PO-KO i Nowoczesna.
Wśród głosujących za przyjęciem nowelizacji byli wszyscy (219) biorący udział w głosowaniu posłowie PiS, trzech posłów Kukiz'15, czterech posłów Konfederacji, dwoje posłów WiS i siedmioro posłów niezrzeszonych. Przeciwko byli wszyscy biorący udział w głosowaniu posłowie PO-KO (126), PSL-UED (11), Nowoczesnej (12), Teraz! (2) oraz 16 posłów Kukiz'15 i jeden poseł niezrzeszony.
Nowelizacja ustawy jeszcze w czwartek ma być rozpatrywana przez Senat na posiedzeniu plenarnym.
Przepisy mają wejść w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.
ja
Inne tematy w dziale Polityka