W budynku Urzędu Miasta Krakowa stanął pierwszy w Polsce automat, który za plastikowe butelki wydaje gotówkę - 10 lub 20 groszy losowo. Urządzenie na razie zamontowano testowo, ale nie jest wykluczone, że podobne pojawią się w innych miastach Polski.
Maszyna stanęła w Centrum Administracyjnym, wydziale UMK przy al. Powstania Warszawskiego 10. Jego działanie jest proste. Wystarczy wrzucić plastikową butelkę do otworu w maszynie, a ona w zamian za to wydaje pieniążek w kwocie 10 gr, a także od czasu do czasu wyrzuca bonusowo 20 gr. Maszyna może przyjąć jednorazowo 800 plastikowych butelek, które powinny mieć kod kreskowy. Butelki muszą też być opróżnione i nie mogą być zgniecione. - Jeśli butelka nie ma etykiety z kodem kreskowym, albo jest spoza kraju, zostanie odrzucona – zastrzega Marcin Rajman z firmy Grand Technology, która bezpłatnie udostępniła automat.
Pieniądze w automacie wystarczą na przyjęcie 15 tys. butelek. - To pilotażowy projekt, ma zachęcić polski Sejm do wprowadzenia 10-groszowej kaucji na plastikowe butelki - powiedział pomysłodawca automatu Łukasz Wantuch, radny klubu Przyjazny Kraków. Wantuch jest też głównym darczyńcą pieniędzy wypłacanych przez maszynę. Ofiarował 1000 zł na kaucję za butelki, kolejne 5 tysięcy przekazał anonimowo jeden z mieszkańców Krakowa. Za pozostałe zapłaci miasto, które decyzją radnych przyjęło program „Kraków bez plastiku”.
Zobacz: Minister środowiska: Opłata za wprowadzanie na rynek opakowań najwcześniej za rok
Automatyczne systemy sortujące plastikowe butelki funkcjonują już w innych europejskich państwach, m.in. w Niemczech, Austrii, Francji czy Skandynawii. Korzystają z nich mieszkańcy oraz przedsiębiorcy prowadzący np. sklepy. W samej tylko Norwegii przetwarza się aż 97 proc. butelek PET.
- Kiedy byłem w Berlinie, to nie widziałem żadnej pustej plastikowej butelki, ponieważ tam są one skupowane - mówił radny Wantuch. Jak dodał, chodzi o to, żeby w mieście był porządek, żeby puste butelki nie leżały na chodnikach, ulicach, żeby nie trafiały do pieców i nie przyczyniały się do powstawania smogu.
Wantuch proponuje, aby takie automaty pojawiały się podczas imprez lokalnych takich, jak Dni Dzielnic. Radni są chętni, problem stanowią jednak finanse. Koszt takiego automatu waha się bowiem między 20 a 130 tys. zł, w zależności od typu maszyny. To zbyt duża kwota, jak na budżet dzielnicy. Ale są nią zainteresowani włodarze innych miast.
- Odzew jest fenomenalny. Dostałem telefony z Warszawy, Wrocławia czy Polkowic. Podczas prezentacji butelkomatu obecny był również przewodniczący rady miasta Zakopane i burmistrz Miechowa. Otrzymałem mnóstwo zapytań z wielu miast z Polski - mówi Wantuch.
ja
Inne tematy w dziale Rozmaitości