Jarosław Kaczyński chce, żeby wszystkie formacje polityczne w Polsce zagwarantowały, że nie będzie wprowadzenia euro, zanim nie osiągniemy poziomu gospodarczego państw Zachodu. Na deklarację prezesa PiS odpowiedział m.in. szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
W środę prezes PiS Jarosław Kaczyński skierował do szefa Koalicji Europejskiej, przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny i szefa Kukiz'15 Pawła Kukiza projekt "deklaracji zabezpieczenia interesów finansowych państwa polskiego i jego obywateli", który najpierw sam podpisał.
Jak wyjaśnił, jest to deklaracja partii i koalicji ponad podziałami politycznymi, ponieważ odnosi się do interesów finansowych państwa i polskich obywateli. "Chodzi o to, żeby wszystkie te formacje, łącznie z naszą, zagwarantowały, że w Polsce nie będzie wprowadzone euro, zanim Polska nie osiągnie poziomu gospodarczego państw, które leżą na zachód od naszych granic. Tutaj punktem odniesienia są przede wszystkim Niemcy" - zaznaczył prezes PiS.
Kaczyński wyraził nadzieję, iż deklaracja pokaże dojrzałość polskiej klasy politycznej, bo - jak mówił - "w tym wypadku chodzi o oczywisty interes naszego kraju i jego obywateli". "Ten interes jest tutaj całkowicie spójny, z tego względu, że złotówka chroni nas przed wstrząsami, zapewnia szybszy rozwój, wiadomo - strefa euro, to jest dzisiaj sfera stagnacji" - powiedział lider PiS.
Według niego złotówka chroni osiągnięty już poziom stopy życiowej i umożliwia jej podwyższanie, zarówno poprzez rozwój gospodarczy jak i właściwą politykę państwa. "W związku z tym wydaje się ona z punktu widzenia politycznego normalnych w demokracji podziałów politycznych niekontrowersyjna" - podkreślił Kaczyński.
W czwartek na temat przyjęcia euro przez Polskę wypowiedział się na Twitterze Donald Tusk. "Żeby wejść do strefy euro, trzeba prowadzić odpowiedzialną politykę finansową, więc - póki co - nie ma tematu" - napisał b. premier.
Przez najbliższe lata rozmowa o tym, czy jesteśmy w stanie przyjąć euro, jest czysto akademicka; jest to niemożliwe do wprowadzenia - ocenił szef klubu PO-KO Sławomir Neumann. Jak dodał, temat euro jest "sztuczny i zastępczy".
- Przez rozmontowanie państwa, przez rozmontowanie podstaw silnego państwa demokratycznego, państwa prawa - Polska dzisiaj nie jest w stanie w ogóle mówić o przyjęciu euro. I takie sztuczne, zastępcze tematy do niczego nie prowadzą - powiedział Neumann w TOK FM.
Do apelu szefa Prawa i Sprawiedliwości odnieśli też na Twitterze poseł Mariusz Witczak i rzecznik PO Jan Grabiec. Napisali, że zamiast mówić o deklaracji ws. euro, powinien najpierw wyjaśnić sprawę Srebrnej i zobowiązać się się, że nie będzie polexitu.
Na twitterowe wpisy Witczaka i Grabca zareagowała rzeczniczka PiS Beata Mazurek. "PO zamiast odnieść się do deklaracji w sprawie przyjęcia euro, która dotyczy wszystkich Polaków znów atakuje personalnie JK. Opamiętajcie się czy poza osobistymi wycieczkami do nas nic innego nie potraficie?" - zwróciła się do posłów PO na Twitterze Mazurek.
Nieoczekiwanie lider PO Grzegorz Schetyna zapowiedział w piątek na konferencji prasowej, że jest gotowy, aby powiedzieć, co myśli na temat wprowadzenia euro opinii publicznej i prezesowi Kaczyńskiemu "twarzą w twarz w bezpośredniej debacie". "Zawsze kampania wyborcza, wybory, czas przedwyborczy jest czasem na debatę, na zderzenie opinii, na pokazanie prawdziwych stanowisk partii, które reprezentujemy" - podkreślił lider PO. "Jestem do takiej debaty gotowy" - oświadczył Schetyna.
Szef PO napisał też list do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Wezwał go w imieniu Koalicji Europejskiej jako szefa Zjednoczonej Prawicy, do debaty o miejscu Polski w UE.
Lider partii Teraz! Ryszard Petru zaapelował do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o podpisanie deklaracji ws. obecności Polski w UE. Kaczyński miałby zobowiązać się m.in. do niepodejmowania prób renegocjacji traktatu w zakresie polskiego członkostwa w strefie euro.
Zdaniem Petru, podpisanie takiej deklaracji potwierdziłoby, że "PiS naprawdę chce być w Europie". "Dzisiaj wielu z nas może mieć obawy, że ten bezpardonowy atak na walutę euro tak naprawdę może prowadzić do renegocjowania członkostwa Polski w UE" - mówił. "Apeluję do polityków PiS, aby nie straszyli strefą euro" - dodał. Oświadczył też, że jest zwolennikiem jak najszybszego wejścia Polski do strefy euro. Jego zdaniem jest to możliwe w roku 2022.
Lider Kukiz'15 Paweł Kukiz powiedział, że jego ugrupowanie poprze deklarację, ale przypomniał też, że "w marcu 2018 roku złożyliśmy wspólnie z Prawicą Rzeczypospolitej projekt uchwały Sejmu, aby zostało zagwarantowane, że złoty jest naszą walutą i nie będziemy przechodzić do strefy euro".
Kukiz przekonywał, że zostawienie złotówki jest ważne. "Jest tego prosta przyczyna - żeby nasza gospodarka mogła się rozwijać, zgodnie z własnym rytmem, a nie żeby waluta była używana jako część składowa kapitału francusko-niemieckiego" - zaznaczył.
Liderzy Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy oświadczyli, że są przeciwko wprowadzeniu euro i żeby złoty polski był utrzymany jako nasza waluta narodowa. Jak oświadczył Marek Jakubiak, jeżeli "ktokolwiek w Polsce chce zmieniać tę walutę, musi rozpisać referendum". Pomysł ten poparł Robert Winnicki, który "wezwał" Kaczyńskiego, żeby "zadeklarował +nie+ dla euro". - Nie na dziś, ale również na jutro i pojutrze. I oczekujemy, że rozpisze w tej sprawie referendum, żeby naród dał jasną, stanowczą decyzję w tej sprawie, żeby złoty polski był utrzymany jako nasza waluta narodowa - oświadczył Winnicki.
Janusz Korwin Mikke wytknął Jarosławowi Kaczyńskiemu podpisanie Traktatu Lizbońskiego i ironizował, że najlepszą datą na przystąpienie do strefy euro jest rok 2222.
ja
Inne tematy w dziale Polityka