Fundacja "SMS z Nieba" postanowiła zainicjować pomysł palenia na stosie książek, które rzekomo propagują okultyzm. Księża w asyście wiernych w Gdański dokonali tego, powołując się na zapisy Pisma Świętego.
"Posągi ich bogów spalisz, nie będziesz pożądał srebra ani złota, jakie jest na nich, i nie weźmiesz go dla siebie, aby cię to nie uwikłało, gdyż Pan, Bóg twój, się tym brzydzi" - ten werset z Księgi Powtórzonego Prawa skłonił fundację "SMS z Nieba" do publicznego spalenia literatury fantasy, maski z Afryki, figurki słonia czy parasolki z "Hello Kitty". Szefem organizacji jest ksiądz Rafał Jarosiewicz, który spowiada wiernych w "mobilnym konfesjonale".
- Ks. Gabriel Amorth, Ks. Olszewski - wprost przestrzegają przed tym, by uważać co się czyta, ponieważ wpływa to na nas i na nasze postrzeganie świata. (...) "Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość (Por. Pwt 18,10; Jr 29, 8). Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą się jedynie Bogu" - wyjaśniła fundacja "SMS z nieba" na swojej stronie. Akcję opisała m.in. za pomocą hasztagu "hajcujemy".
Zamieszczono w sieci zdjęcia z paleniska. Widzimy tam m.in. książkę J. K. Rowling o czarodzieju, czyli "Harrego Pottera", "Zmierzch" Stephanie Meyer, ale też figurkę Dharmy - jeden z symboli w buddyzmie i hinduizmie. Część internautów nie ukrywała oburzenia zachowaniem księży i niektórych wiernych. Porównała te praktyki do niemieckiego palenia książek z lat 30., inni wskazywali, że za palenie plastików i przedmiotów grozi mandat w wysokości kilku tysięcy złotych. Fundacja "SMS z nieba" została również skrytykowana za zanieczyszczanie środowiska.
"Trudno w to uwierzyć, ale katolicka Fundacja SMS z nieba spaliła książki. Na stos poszedł "Harry Potter", "Zmierzch" i Osho" - zauważył jeden z użytkowników sieci. Na stronie facebookowej organizacji trwa zażarta dyskusja na temat akcji "hajcujemy".
Głos w sprawie akcji palenia książek i innych przedmiotów zabrał o. Grzegorz Kramer. Jezuita zwrócił uwagę, że księża czasami sami ośmieszają Kościół katolicki.
- Patrzyłem wczoraj na zdjęcia Fundacji SMS z NIEBA i ogarnął mnie smutek, że Eucharystia jest wykorzystana do guseł, do taniego zabiegu spalenia książek i innych przedmiotów. Kościół nauczył mnie, że jedyne ognisko przed kościołem, od którego w ornacie odpala się ogień, to ognisko nocy Paschy, kiedy od ognia odpala się ogień zapalający ogień najważniejszej świecy, która ma mi przypominać o Zmartwychwstałym, który jest większy od wszelkiego zła.
Tak, o wiele łatwiej jest spalić kilka przedmiotów i powiedzieć jesteśmy posłuszni słowu, o wiele trudniej jest przeczytać i wypełnić, że najważniejsza jest miłość, bez której człowiek może robić wielkie rzeczy, ale jest cymbałem brzmiącym.
Nie bój się człowieku Harrego, różowego parasola (a nawet tęczowego), maski z Afryki, nie bój się książek, bój się wiary bez rozumu, wiary, która opiera się na emocjach, chwilowych przedstawieniach. Bój się wiary, która szuka zła, a nie dobra, która bardziej wierzy w moc szatna niż Boga, który jest Panem wszystkiego - napisał na swoim blogu o. Kramer.
- Nie wiem, czy saga "Zmierzch" jest nadal popularna, ale przecież można by z niej wyciągać motywy do kazań czy rozmów z nastolatkami np. nt. czystości seksualnej czy walki z pokusami (jakimikolwiek). Ale do tego trzeba orientować się w popkulturze i wyzbyć niezdrowych skojarzeń - podkreślił publicysta "Do Rzeczy", Stanisław Sękowski.
Szefem fundacji "SMS z nieba" jest ksiądz Rafał Jarosiewicz, który wymyślił konfesjonał w dostawczym mercedesie i tak spowiadał wiernych. Organizacja w 2018 roku wpadła na pomysł, by wypożyczyć krzyż z Giewontu, aby towarzyszył podczas spotkania młodych na Stadionie Narodowym. Ostatecznie "SMS z nieba" nie otrzymała zgody od Tatrzańskiego Parku Narodowego na chwilowy transport krzyża.
GW
Zobacz galerię zdjęć:
Akcja "hajcujemy" fundacji "SMS z Nieba"
Inne tematy w dziale Społeczeństwo