"Sieci" ujawniło, że prokuratura otrzymała ekspertyzy z Wielkiej Brytanii, wskazujące na obecność trotylu na wraku Tu-154 M. - Gratuluję redakcji, martwi mnie jednak niespójność pomiędzy okładką, a treścią - stwierdził Antoni Macierewicz.
"To był trotyl" - zapowiedziało pismo Michała Karnowskiego na okładce. Marek Pyza i Marcin Wikło ustalili, że brytyjskie laboratorium Forensic Explosives Laboratory (FEL) przebadało 200 próbek z wraku Tupolewa, przekazanych z polskiej strony.
Trotyl na wraku Tupolewa
"Angielscy eksperci przebadali kilkadziesiąt spośród ponad 200 próbek przekazanych przez Prokuraturę Krajową w maju 2017 r. Na zdecydowanej większości z nich znaleziono ślady substancji używanych do produkcji materiałów wybuchowych. Jak się dowiadujemy, chodzi o trotyl, ale też inne składowe. Prokuratura nie chce komentować tych rewelacji, jednak nasze ustalenia potwierdziliśmy u kilku źródeł" - czytamy w tygodniku "Sieci".
- Znaleziono trotyl. Kropka. Znaleziono też inne substancje, w tym składowe materiałów wybuchowych. Weźmy ZA PRZYKŁAD taki heksogen (RDX). Czy możemy o nim powiedzieć, że jest materiałem wybuchowym? Tak. A czy możemy powiedzieć, że jest składową materiału wybuchowego? Możemy, jeśli mówimy np. o C4 czy semteksie. Podobnie rzecz ma się z pentrytem (PETN) - odpowiedział krytykom artykułu Marek Pyza na łamach portalu wpolityce.pl.
Okazało się, że do nie do końca zadowolonych z publikacji dziennikarzy jest...Antoni Macierewicz. Pyza i Wikło zaznaczyli, że mimo obecności trotylu i innych materiałów wybuchowych na wraku Tu-154 M w Smoleńsku, za wcześnie jest na wyciąganie jednoznacznych wniosków. Autorzy sugerują, że śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej może potrwać jeszcze kilka lat.
Macierewicz krytycznie o tekście "Sieci"
- Gratuluję redakcji tygodnika "Sieci", że ma tak dobre dojście do prokuratury, by móc pozwolić sobie na publikowanie takich materiałów. Martwi mnie jednak niespójność pomiędzy okładką i treścią stwierdził szef podkomisji smoleńskiej w programie Telewizji Republika. - Trotyl to związek chemiczny. Albo jest, albo go nie ma, więc apeluję, by posługiwać się precyzyjnym językiem - skrytykował dziennikarzy Antoni Macierewicz. - Materiał wybuchowy w samolocie Tu-154M został znaleziony - podkreślił.
- Spieszymy się z naszym raportem. Żałujemy, że trwa to tak długo, ale zależy nam na wynikach badań od naszych współpracowników ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Szwecji - tłumaczył były szef MON. - Wyniki laboratoryjne są konkretne. To bardzo ważne osiągnięcie. Dobrze, że ono się stało. Dobrze, że raport brytyjski powstał - dodał Macierewicz.
Styl wypowiedzi szefa podkomisji smoleńskiej autorzy "Sieci" porównali do..."Gazety Wyborczej"! - Tego jeszcze nie było. Antoni Macierewicz krytykuje „Sieci” w identyczny sposób jak „Gazeta Wyborcza”. Stosuje dokładnie tę samą argumentację. Tak samo niecelną. Na Macierewicza powołuje się zaś inny były minister obrony, Tomasz Siemoniak. W sprawie Smoleńska chyba nic już nie zaskoczy - stwierdzili Pyza i Wikło.
- (...) nie napisaliśmy w naszym artykule - jak twierdzi pan minister - jakoby znaleziono substancje, „z których jest wytwarzany trotyl”. Nie napisaliśmy też, że odkryto ślady materiałów wybuchowych „w większości z dwustu” – jak trzykrotnie twierdził w TV Republika Macierewicz, ale w „większości z kilkudziesięciu dotychczas przebadanych, spośród 200 przekazanych Brytyjczykom”. To istotna różnica. My też apelujemy o precyzję - zwrócili się dziennikarze do Macierewicza.
GW
Zobacz galerię zdjęć:
"Sieci" kontra Macierewicz. Chodzi o trotyl
Inne tematy w dziale Polityka