Polacy piją więcej alkoholu niż w czasach PRL-u - wynika z najnowszego raportu WHO. Jesteśmy blisko przekroczenia granicy, za którą czeka nas degradacja społeczna.
Obecnie powszechne jest twierdzenie, że istnieje bezpieczna dawka alkoholu. Czy oby na pewno? Nie bez powodu przecież, na świecie spada spożycie alkoholu. Mniej piją Niemcy, Włosi, Francuzi, a także Rosjanie. Inaczej jest w Polsce. 19 lat temu według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wypijaliśmy 8 litrów czystego alkoholu na głowę. Dziś jest to 11 litrów. Niebawem osiągniemy poziom 12 litrów. Według WHO powyżej tej granicy rozpoczyna się proces degradacji społecznej.
Alarmujący wzrost spożycia alkoholu
Ponad połowa alkoholu, który pijemy w Polsce, to piwo. Co trzeci trunek to wódka, zaś tylko 8 proc. to wino. Chociaż według stereotypu upijają się tylko dorośli mężczyźni, to gonią ich jednak kobiety, a nawet osoby w coraz młodszym wieku.
Jak wskazuje Krzysztof Brzózka z Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, dużym problemem jest sprzedaż wódki smakowej w niewielkich buteleczkach, w tak zwanych małpkach. "Małpki" o pojemności 100-200 ml łatwo schować i szybko można się dzięki nim upić nawet przed pracą.
– Pasują do dłoni, mieszczą się w torebce. W tej chwili dziewczyny w wieku 15-16 lat piją tyle samo co chłopcy – mówi Brzózka. – Trzy lata temu, już po zmianie władzy, w ministerstwie zdrowia był nawet projekt, żeby zakazać małpek. Ale nic z tego nie wyszło – dodaje.
Alkohol w każdej postaci jest w Polsce bardzo łatwo dostępny. Można go kupić w sklepach monopolowych, w sklepach spożywczych, na stacjach benzynowych.
Najbardziej pijane miasta w Polsce
Na 275 mieszkańców przypada średnio jeden sklep z alkoholem. W całym kraju jest ich ok. 140 tys. Oznacza to, że bez przeszkód kupimy alkohol, kiedy tylko chcemy. W Warszawie działa ok. 6 tysięcy 800 sklepów z alkoholem, w Gdańsku – 2 tysiące, a w Bydgoszczy – 743. Dla porównania w całej Norwegii alkohol kupimy w 300 sklepach, czyli w średnio jednym punkcie na 18 tysięcy mieszkańców.
Najbardziej "pijane" miasta w Polsce to Żyrardów, Piotrków Trybunalski i Sosnowiec. Tam wartość sprzedanego alkoholu rośnie z roku na rok najszybciej.
Przepijamy miliardy złotych
Według Ministerstwa Zdrowia, w 2015 roku przepiliśmy 32,8 mld zł. Dwa lata później już 36,4 mld zł. W 2017 roku wartość tego rynku wynosiła 32,5 mld zł. Oznacza to, że średnio co piąty produkt, który trafia naszego koszyka, to właśnie alkohol. Według szacunków WHO na świecie 283 miliony osób jest uzależnionych od alkoholu. W Polsce mówi się o 500 tysiącach.
Jeśli chodzi o producentów alkoholu, w Polsce dominuje amerykański CEDC, który produkuje takie wódki jak Żubrówka, Soplica czy Bols. Na drugim miejscu jest producent Żołądkowej - firma Stock. Dalej jest Wyborowa i Marie Brizard Wine Spirits Polska.
Producenci wódek w Polsce twierdzą, że ich biznes jest nierentowny, bo większość z tego, co zarobią, oddają do budżetu w formie akcyzy i VAT-u. W przypadku butelki wódki trzy czwarte jej ceny to danina dla fiskusa. Do firm trafia niska marża. Zdaniem ekspertów jest to błędem, bo skoro zarabiamy więcej, to alkohol powinien drożeć.
KJ
Inne tematy w dziale Rozmaitości