Wyższy, niż zakładano koszt uzyskania przychodu i stawka PIT na poziomie 17 proc. - to mają być główne propozycje podatkowe PiS w roku wyborczym. W najbliższych dniach pakiet zmian przedstawi ministerstwo finansów.
500 plus na każde dziecko, dodatek do emerytury w wysokości 1100 złotych czy zerowy PIT dla osób do 26. roku życia - takie deklaracje padły z ust Jarosława Kaczyńskiego podczas niedawnej konwencji PiS. Resort finansów ma przedstawić główne założenia reformy podatków do końca tygodnia. W tej chwili eksperci rządowi pracują nad połączeniem wszystkich propozycji w jedną całość i sprawdzają, czy propozycje posłużą unikaniu podatków.
Przede wszystkim, PiS przedstawi nową stawkę podatkową - 17 proc. Niższy PIT ma dotyczyć osób o niskich dochodach, nie wiadomo jednak, jaki będzie dokładnie ich górny pułap. Nowa stawka obejmie prawdopodobnie tych, którzy zarabiają do średniej krajowej, maksymalnie do ok. 60 tys. złotych rocznie. Teraz resort finansów zastanawia się, czy wdrożyć 17 proc. PIT na stałe, do czego się przychyla, czy jednak odnieść go do progu 85,5 tys. złotych.
Niższe podatki dla gorzej usytuowanych pójdą w parze z wyższym kosztem uzyskania przychodu - mowa o podwojeniu obecnej kwoty, która wynosi 1335 złotych rocznie. Rząd, dzięki takiemu rozwiązaniu, miałby zachęcić pracodawców, by lepiej opłacali pracowników.
Według "Dziennika Gazety Prawnej", ze zniesienia PIT-u do 26. roku życia nie będą mogli skorzystać młodzi przedsiębiorcy. Ulga nie dotyczy osób, prowadzących działalność gospodarczą, jak i podatku od zysków kapitałowych.
- Trzeba zdecydować, czy od podatku miałyby być wolne tylko zarobki uzyskiwane na podstawie umowy o pracę, czy też te z umów-zleceń i umów o dzieło - mówi dziennikowi Łukasz Kozłowski, ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Ministerstwo finansów może obawiać się "przekrętów" po wprowadzeniu zerowego PIT-u - np. rodzice przepisują udziały w firmie na dzieci, potem wypłacają sobie dywidendę, zwolnioną z podatku.
Z zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego wynikało, że rewolucja w świadczeniach ma nastąpić w 2019 roku. Oznaczałoby to wprowadzenie zmian w czasie roku podatkowego, co byłoby niezwykle trudne do sfinalizowania. - Koszty uzyskania przychodu to stała kwota, więc jej podniesienie działa mocniej w przypadku niskich płac. Obniżenie stawki zadziała proporcjonalnie, chyba że ministerstwo finansów zaproponuje dla niej dodatkowy próg dochodowy. Jeśli nie, to niższą stawkę najbardziej docenią osoby o średnich płacach - analizuje propozycje PiS Łukasz Kozłowski.
Konwencja PiS: Kaczyński ogłosił zmiany. Od lipca 500 plus na pierwsze dziecko
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka