Żałoba narodowa po śmierci Jana Olszewskiego trwała do soboty do godziny 19. Wieczorem odbył się charytatywny Bal Dziennikarzy, a część internautów i prawicowych publicystów skrytykowało udział w nich przedstawicieli mediów, którzy pochwalili się zdjęciami w mediach społecznościowych.
Wszystko zaczęło się od niewinnego wpisu Dominiki Wielowieyjskiej, dziennikarki "Gazety Wyborczej", która w nocy z soboty na niedzielę wstawiła zdjęcie w towarzystwie m.in. Moniki Olejnik i Katarzyny Kolendy-Zaleskiej.
Nie wszystkie komentarze pod postem były tak pozytywne, jak ten Wojciecha Sadurskiego:
Część internautów wyraziła oburzenie, że dziennikarze nie szanują żałoby narodowej po zmarłym Janie Olszewskim. Przypominali też, że kiedy obowiązywał podniosły okres po zabójstwie prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, odwołano wiele imprez, koncertów i spektakli. Podsumował to bloger Bernard: - Wyobraźcie sobie taką focię i takiego tweeta w dniu pogrzebu Adamowicza.
Portal wpolityce.pl nie krył oburzenia już w tytule: "Ledwo zakończyła się żałoba po śmierci Olszewskiego, a oni już imprezują. Ulubieńcy "salonu" bawili się na Balu Dziennikarzy". - Trudno się dziwić dziennikarzom lewicowo-liberalnych mediów, że nie uszanowali pamięci Jana Olszewskiego, ale to raczej nie był ich bohater - czytamy w tekście.
Krytyki Balu Dziennikarzy nie podziela prawicowy publicysta "Do Rzeczy", Rafał Ziemkiewicz, który zwrócił się do redakcji wpolityce.pl.
- Bal organizowany od miesięcy odbył się w wyznaczonym terminie, kiedy żałoba narodowa już się zakończyła?! Afera godna Srebrnej. Ochłońcie, bracia, bo, delikatnie mówiąc, nie pomagacie - stwierdził pisarz.
W obronę dziennikarzy, którzy wybrali się na uroczystą imprezę po zakończeniu żałoby narodowej, stanęła również blogerka Kataryna. Porównała dyskusję o balu do wielu nieprzychylnych komentarzy pod adresem Andrzeja Dudy, gdy prezydent szusował na nartach po zabójstwie Pawła Adamowicza.
- Krytykujący odbywający się już po zakończeniu żałoby Charytatywny Bal Dziennikarzy na ochotnika stanęli w jednym szeregu z hejterami PAD krytykującymi go, że wkrótce po pogrzebie Adamowicza wziął udział w Charytatywnym Zjeździe Narciarskim. Tacy sami - skwitowała Kataryna. - Nikt z krytyków Charytatywnego Balu Dziennikarzy pewnie takiego przedsięwzięcia sam nie organizował dlatego z taką łatwością przychodzi rozstrzyganie, że powinni odwołać. A że koszty fundacja poniosła i że na chore dzieci? Polityczna złość ważniejsza - podkreśliła.
- Smutek i zaduma. Miesiąc temu dzieciom studniówki odwoływano. Państwo elita to co innego - zauważyła komentatorka Małgorzata. Wielowieyska broniła organizatorów Balu Dziennikarzy: - Pani Małgorzato, decyzją prezydenta RP żałoba narodowa zakończyła się o godz. 19. Bal był szykowany od wielu miesięcy i ma też cel charytatywny. Czy wyobraża Pani sobie, że musielibyśmy powiedzieć tym instytucjom, iż obiecane datki nie wpłyną?
W humorystycznym stylu "aferę" o dziennikarski bal skomentował historyk, prof. Stanisław Żerko. - O, to tak jak my z Frau Żerko, od 20.00 do prawie drugiej w nocy. Prawi niepełnosprytni mogą nas hejtować - ironizował znawca stosunków polsko-niemieckich, pracownik Instytutu Zachodniego.
Czy Waszym zdaniem impreza charytatywna z udziałem przedstawicieli mediów powinna być odwołana?
19. Charytatywny Bal Dziennikarzy odbył się w Auli Politechniki Warszawskiej w sobotę po żałobie narodowej. Dochód z imprezy zostanie przeznaczony dla Centrum Zdrowia Dziecka, Fundacji dla Wolności oraz Fundacji Joanny Radziwiłł Opiekuńcze Skrzydła.
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Kultura