Polska ma bardzo duży potencjał w zakresie budowy farm wiatrowych na Bałtyku.
Polska ma bardzo duży potencjał w zakresie budowy farm wiatrowych na Bałtyku.

Polska ma ambitny plan budowy farm wiatrowych na Bałtyku, ale brakuje ustawy offshore

Redakcja Redakcja OZE Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Projekt nowej polityki energetycznej Polski przewiduje, że w 2030 roku moc morskich elektrowni wiatrowych wyniesie około 6 GW, a do roku 2040 aż 10 GW. Problem w tym, że wciąż nie ma ustawy dla offshore, która uregulowałaby ten segment energetyki.

W 2018 r. w Europie przybyło 409 nowych morskich turbin wiatrowych o mocy 2,65 GW. Liderami rozwoju morskiej energetyki wiatrowej są Wielka Brytania i Niemcy - wynika z najnowszego raportu branżowej organizacji WindEurope. Prezes Wind Europe Giles Dickson podkreślił, że coraz więcej państw docenia morską energetykę wiatrową. Wskazał na Polskę z "ambitnym planem" budowy 10 GW do 2040 r.

- Dziś cała Europa patrzy w stronę Polski - powiedział prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusz Gajowiecki. - Jesteśmy pokazywani jako kraj z dużym potencjałem w zakresie wykorzystania wiatru na Bałtyku do produkcji energii - dodał.

Jak podała PGE, 13 największych światowych deweloperów morskiej energetyki wiatrowej chce budować z Polską Grupą Energetyczną farmy wiatrowe w polskiej części Bałtyku. Energia z morskich farm wiatrowych spółki będzie w stanie zasilić nawet 4 mln gospodarstw domowych.

W pierwszym etapie programu offshore PGE przewiduje budowę farm o maksymalnej mocy zainstalowanej do 2545 MW. Zgodnie z założeniami pierwsza energia elektryczna z wiatraków na morzu popłynie w 2025 r., a rok później nastąpi przekazanie inwestycji do fazy komercyjnej eksploatacji.

Pod koniec stycznia 2019 PSE wydały kilku firmom warunki przyłączenia morskich farm wiatrowych o łącznej mocy 4848 MW. Oznacza to, że na koniec stycznia 2019 moc morskich farm wiatrowych, które uzyskały warunki przyłączenia bądź miały już podpisane umowy przyłączeniowe sięgnęła w sumie blisko 7100 MW.

image
Tu będą rozmieszczone farmy wiatrowe w ramach współpracy z PGE, fot. wysokienapiecie.pl

W styczniu badania środowiskowe oraz pomiary warunków wietrzności na obszarze posiadanej koncesji na farmę offshore rozpoczęła Baltic Power, spółka z Grupy Orlen. Łączna moc tej inwestycji może wynieść 1200 MW. Celem prac jest uzyskanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach i jednocześnie określenie produktywności. Inni inwestorzy w polskim offshore dzielili te dwa zadania.

Polenergia, która ma dwa prawomocne pozwolenia środowiskowe dla farm Bałtyk II i Bałtyk III, dysponuje już podpisaną umową przyłączeniową. Trzeci projekt Bałtyk I ma najmniej zaawansowany. Od dwóch lat trwają badania wietrzności, które potwierdziły "znakomite warunki". W sumie Polenergia ma plany na 3 GW na Bałtyku, jej partnerem w projektach jest Equinor (dawny Statoil).

Zgodnie z prawem energetycznym warunki przyłączenia są ważne 2  lata od dnia ich doręczenia. W okresie ważności stanowią warunkowe zobowiązanie przedsiębiorstwa energetycznego do zawarcia umowy o przyłączenie do sieci.

W planach Ministerstwa Energii założono, że z uwagi na ograniczenia prawne i techniczne nie ma możliwości wybudowania elektrowni offshore w najbliższych latach.  Poprzez aukcje pierwsze farmy wiatrowe na morzu o sumarycznej mocy zainstalowanej 400 MW mają zacząć działać dopiero w 2025 roku.

Prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej obawia się, że bez jasnych regulacji rządowy plan budowy ponad 10 GW na morzu nie powiedzie się. - Bez ustawy dla offshore, która wejdzie w życie w 2019 r., możemy zapomnieć o rozwoju sektora w polskiej strefie Bałtyku i rodzimego przemysłu dostawców dla farm morskich - ocenił Gajowiecki.

Aby do doszło do jej uchwalenia  potrzebny jest  Plan Zagospodarowania Przestrzennego Polskich Obszarów Morskich. Projekt planu przeszedł już konsultacje.

– Ustawa offshorowa oczekiwana jest przez wszystkie trzy grupy projektów, kategoryzowane według stopnia zaawansowania. Pierwsza to wiodące projekty prekursorów, posiadające decyzje lokalizacyjne – pozwolenie na wznoszenie i wykorzystywanie sztucznych wysp (PSZW), warunki przyłączenia, prawomocne lub finalizowane decyzje środowiskowe. Druga to projekty posiadające jedynie decyzję lokalizacyjną PSZW dającą tytuł prawny do dysponowania obszarem. Pojedyncze z nich są w trakcie wstępnych badań środowiska lub wszczętej procedury oceny oddziaływania na środowisko. Trzecia grupa, nie mniej istotna, to projekty typu „greenfield” zwane żartobliwie na morzu „bluefield”. Bazują one na złożonych, ale zawieszonych, wnioskach o PSZW – pierwszego kamienienia milowego z całej procedury permitting’u – wylicza Michał Kaczerowski, prezes firmy doradczej Ambiens.

- Zegar tyka. Inwestorzy, rozwijający projekty od 2011 r., czekają w blokach startowych. A do wyborów zostało już tylko 8 miesięcy - przypomniał Gajowiecki. Branża liczy na to, że do tego czasu stworzone zostaną ramy prawne dla rozwoju morskiej energetyki wiatrowej - dodał szef PSEW.

Zbigniew Gryglas – przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej zapewnia, że chciałby, aby „jeszcze jesienią 2019 ustawa ujrzała światło dzienne”.

Zgodnie z raportem na temat europejskiej morskiej energetyki wiatrowej (offshore) w 2018 r., całkowita moc zainstalowana morskich wiatraków w Europie sięgnęła 18,5 GW. W sumie w 11 państwach pracują 4543 turbiny na 105 farmach. 44 proc. mocy to farmy brytyjskie, 34 proc. niemieckie, 7 proc. duńskie, 6,4 proc. belgijskie i 6 proc. holenderskie. Nowych mocy było o prawie 16 proc. mniej niż w rekordowym dotychczas 2017 r. 85 proc. z nich przybyło w Wielkiej Brytanii i Niemczech.

image
Polskie farmy wiatrowe na morzu są na razie w planach, fot. WindEurope/PSEW

źródło: PAP, wysokienapiecie.pl, wnp.pl, biznesalert.pl

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj21 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Gospodarka