Niemcy i Francja poszły na kompromis, który poparły inne kraje za wyjątkiem Bułgarii. Państwa unijne uznały, że należy objąć gazociąg Nord Stream 2 restrykcjami, ale tylko na wodach terytorialnych Niemiec.
Pierwotna koncepcja Komisji Europejskiej, do której jeszcze w czwartek przychylało się francuskie MSZ, mówiła o unijnej dyrektywie, która uderzy w rentowność gazociągu Nord Stream 2 na wodach terytorialnych Niemiec i Danii. Niemiecki rząd od miesięcy naciskał na odrzucenie planu wprowadzenia restrykcyjnych przepisów dla inwestycji Gazpromu. Ostatecznie porozumienie osiągnięto, potwierdziła to w piątek Angela Merkel, ale nie chciała zdradzać żadnych szczegółów.
- Celem strategicznym Polski i Francji było rozpoczęcie formalnych negocjacji między krajami członkowskimi a Parlamentem Europejskim i ten cel udało się osiągnąć - przyznał wiceszef MSZ, Konrad Szymański. - Dziś otworzyliśmy drogę do trilogów z Parlamentem Europejskim, gdzie mamy istotne wsparcie dla naszej optyki. O to chodziło Polsce i Francji - komentował postanowienia unijnego szczytu dyplomatów.
Teraz negocjacje obejmą Parlament Europejski, który zdecyduje, co dalej z unijną dyrektywą ws. Nord Stream 2. Dla przeciwników budowy gazociągu istotne jest, by zdążyć wprowadzić w życie dyrektywę przed wyborami do europarlamentu. W takim wypadku, nowe przepisy funkcjonowałyby od połowy roku.
- Obecna wersja tekstu nakłada obowiązek egzekwowania unijnego prawa na organy regulacyjne państwa, na którego brzeg wchodzi dany gazociąg, a w tym przypadku Niemcy - podkreślił Szymański. - Oczekujemy również, że Komisja Europejska odegra wiodącą rolę w ewentualnych negocjacjach międzynarodowych, będących rezultatem przyjęcia dyrektywy - dodał. Wiceszef MSZ powiedział, że taką koncepcję popierają: Polska, Litwa, Łotwa, Estonia i Dania.
Sądny dzień dla Nord Stream 2. Francja może storpedować inwestycję Gazpromu i Niemiec
Według źródeł PAP w Brukseli, doszło do porozumienia francusko-niemieckiego, które zakłada aplikowalność terytorialną przepisów. Unijni dyplomaci poparli stosowną poprawkę, uzgodnioną przez Paryż i Berlin. Dyplomaci twierdzą nieoficjalnie, że alternatywą dla kompromisu było wyrzucenie projektu dyrektywy do kosza. Inicjatywa Niemiec i Francji spotkała się ze sprzeciwem tylko Bułgarii.
Źródło: PAP, RMF FM
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka