Była kandydatka SLD na prezydenta, a obecnie dziennikarka TVP Magdalena Ogórek została w nocy otoczona przez tłum, który protestował przed siedzibą Telewizji Polskiej. W stronę Ogórek poleciały wyzwiska, obklejono jej samochód, blokowano wyjazd do domu. Pomogła dopiero akcja policjantów.
Magdalena Ogórek osaczona przed budynkiem TVP
"Auto oplute, porysowane, obklejone całkowicie naklejkami, wyzwiska, rzucanie się pod koła. Szarpanina i przemoc. Tak wyglądał mój wyjazd z TVP- skomentowała już po wszystkim Magdalena Ogórek.
Na filmie z zajścia, który pojawił się w mediach społecznościowych widać, jak do szyb auta Ogórek przykładane są zapisane kartki papieru, a niektóre przyklejane. Przeciwnicy obecnej Telewizji Polskiej krzyczą do niej: "Sprzedajna kłamczucha", "wstyd i hańba", "zatrudnijcie dziennikarzy".
Część protestujących próbuje uniemożliwić dziennikarce odjechanie samochodem, tarasując ulicę. Podczas całego zajścia widocznego na filmie policja używa przymusu bezpośredniego wyłącznie usuwając kładących się na jezdni i blokujących przejazd Ogórek. Osoby te są odciągane na bok. Wcześniej, kiedy samochód dziennikarki był otoczony przez agresywną grupę ludzi, policja bezpośrednio nie reagowała. Wobec dziennikarki, której ostatecznie dzięki pomocy policji udało się odjechać, padają napastliwe okrzyki, m.in. "spieprzaj kłamliwa babo obrzydliwa".
Policja o wydarzeniach, Brudziński wyraża ubolewanie
Na wydarzenie zareagował na Twitterze szef MSWiA Joachim Brudziński. We wpisie kierowanym do dziennikarki wyraził ubolewanie za "brak stanowczej reakcji stołecznej policji wobec tej dziczy, która zaatakowała Panią przed budynkiem TVP Info". Jak dodał, polecił "analizę materiałów operacyjnych i podjęcie niezwłocznie wszelkich stosownych działań".
- Nie będzie ze strony policji pobłażania dla zachowań, które w sposób karygodny wykraczają poza ramy pokojowego protestu - powiedział na niedzielnej konferencji prasowej asp. sztab. Mariusz Mrozek z Komendy Stołeczną Policji.
Jak zaznaczył - w sobotę wieczorem przed siedzibą TVP, gdy doszło do agresywnego zachowania grupy protestujących wobec dziennikarki TVP Info Magdaleny Ogórek - "do pokojowego przebiegu protestu bardzo wiele zabrakło". Dodał, że zachowania, które uniemożliwiają swobodne opuszczenie budynku i odjazd samochodu oraz mogą wywoływać straty niektórych osób trudno nazwać inaczej niż "czystą agresją".
- Zdaję sobie sprawę, że teraz, w tej chwili wielu ekspertów przez pryzmat informacji jakimi dysponują może pokusić się już o jakieś stanowiska, natomiast jedną rzecz chciałbym tutaj podkreślić: działania na miejscu przebiegały w sposób dynamiczny - powiedział Mrozek.
Poinformował, że przed wydarzeniami przedstawionymi na dostępnych nagraniach z soboty wieczór, grupa protestujących podzieliła się, a niektórzy z nich próbowali się wedrzeć do siedziby TVP. - Zadaniem policjantów było również tutaj uniemożliwienie tego typu zachowań, bez względu na to, jakiej stacji telewizyjnej miałoby to dotyczyć - powiedział Mrozek. Policjant dodał, że materiały filmowe dokumentujące incydent będą analizowane przez funkcjonariuszy.
Reakcja świata mediów i polityki na incydent
Jarosław Olechowski, szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej na Twitterze napisał: „Kategorycznie potępiam powtarzające się, coraz bardziej agresywne ataki na dziennikarzy TVP. To co spotkało @ogorekmagda to efekt kampanii nienawiści rozpętanej przeciwko mediom publicznym. Wolność słowa to fundament demokracji. Wzywam do opamiętania zanim dojdzie do tragedii”.
"Ataki na media publiczne są zagrożeniem dla wolności słowa. Gdy przybierają formy fizycznej przemocy stają się zagrożeniem dla bezpieczeństwa publicznego" - napisał na Twitterze przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański, odnosząc się do akcji protestacyjnej wobec dziennikarki TVP Info Magdaleny Ogórek.
Szef TVP Jacek Kurski zwrócił się o dodatkową ochronę obiektów TVP i ukaranie agresorów.
Na Twitterze atak na dziennikarkę spotkał się ze zdecydowaną krytyką wielu polityków i dziennikarzy, z różnych partii i redakcji, nawet tych na co dzień krytykujących rząd i media publiczne.
Później w TVN 24 mówił, że to, co się wydarzyło w sobotę przed siedzibą TVP, jest skandalem. - Nie można naruszać przestrzeni osobistej nikogo i to jest dla mnie rzecz niedopuszczalna, ale dzisiaj tłumaczenie tego zachowania i mówienie, że telewizja publiczna jest "cacy", byłoby dużym nadużyciem - powiedział. Jak mówił, telewizja publiczna to medium, z którego "jak z szamba wylewa się propaganda - tępa, prawdziwa propaganda, obrażanie ludzi, którzy nie myślą tak, jak władza". "1800 wzmianek, wspomnień, materiałów o Pawle Adamowiczu w ostatnich latach zrobiła telewizja publiczna. Olbrzymia większość negatywna" - zaznaczył Neumann.
O wydarzenie to pytani byli goście niedzielnych programów telewizyjnych.
Rzecznik prasowy prezydenta Błażej Spychalski stwierdził w Polsat News, że "poziom nienawiści budowany w przestrzeni publicznej do dziennikarzy Telewizji Polskiej jest niebywały". - I pani Magdalena Ogórek tego doświadczyła - powiedział. Dodał, że gdyby nie policja, Magdalena Ogórek "nawet nie ruszyłaby spod siedziby telewizji publicznej". - To policja jednak doprowadziła do tego, że ona mogła stamtąd odjechać - zaznaczył.
Minister w KPRM Łukasz Schreiber (PiS) powiedział w Polsat News, że "to jest sprawa niezwykle przykra, mamy do czynienia z napaścią na dziennikarkę, na kobietę". - I to w sposób zupełnie bulwersujący. To, jak ci ludzie się zachowywali, to jak wśród tych ludzi ta nienawiść eksploduje - to jest coś niebywałego - powiedział Schreiber.
Posłanka PiS Joanna Lichocka, zasiadająca w Radzie Mediów Narodowych, nazwała atak na Magdalenę Ogórek skandalicznym, spowodowanym wypowiedziami polityków opozycji na temat mediów publicznych. - Chciałabym zaprotestować przeciwko szczuciu na dziennikarzy, które robi Platforma Obywatelska i PSL i reszta opozycji - powiedziała Lichocka. Dodała, że PO "swoją strategią nienawiści łamie standardy wolności słowa w Polsce".
Poseł PO Marcin Kierwiński odnosząc się w Polsat News do ataku na Magdalenę Ogórek podkreślił, że "nie ma zgody na tego typu zachowania, nie ma zgody na tego typu naciski na ludzi, na próby wywierania presji". - Coś takiego jest nieakceptowalne i nie może być na to przyzwolenia w życiu publicznym - powiedział poseł PO zaznaczając, że mówi to niezależnie od swej "bardzo negatywnej oceny tego, co się dzieje w TVP i mowy nienawiści także" oraz "tego co robi pani redaktor Ogórek".
Liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer w TVN 24 podkreśliła, że wszyscy jednoznacznie negatywnie oceniają tę sytuację. Jak zaznaczyła, należy złożyć wyrazy współczucia Magdalenie Ogórek, która był obiektem sobotniego ataku. - Nie można tego w żaden sposób ani zrozumieć, ani usprawiedliwić - dodała. Podkreśliła przy tym, że "tak samo należy potępić każdą taką agresję". - Chciałabym sprawdzić - nie sprawdzałam tego - czy było potępienie ze strony polityków partii rządzącej wtedy, kiedy atakowany był na przykład dziennikarz TVN - powiedziała Lubnauer. Oceniła też, że "mimo wszystko" komentarz szef MSWiA Joachima Brudzińskiego o "dziczy" też jest nie na miejscu.
Szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski (PiS) z kolei ocenił w TVP Info, że "jest takie poczucie bezkarności szczególnie u osób, które mają poparcie w opozycji". - Ja bym zaapelował jednak do opozycji, żeby powstrzymali swoje bojówki, bo to rzeczywiście zmierza w kierunku jakiejś katastrofy społecznej - powiedział. Jak mówił, przedstawiciele opozycji w Sejmie obarczyli TVP winą za zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - To są skutki. Jeżeli politycy w Sejmie mówią, że odpowiedzialność za zabójstwo Adamowicza spoczywa na telewizji publicznej, to później bojówki przychodzą pod telewizję publiczną - dodał.
Mirosław Suchoń z Nowoczesnej podkreślił w TVP Info, że "opozycja mówi wyłącznie o protestach pokojowych". Jak zaznaczył, dla takich sytuacji, jaka miała miejsce w sobotę wieczorem, "nie ma zrozumienia". - Trzeba zdecydowanie występować przeciwko, panie ministrze, a nie zrzucać winę na opozycję, bo to absolutnie nie prowadzi do skutecznego rozwiązania - dodał Suchoń zwracając się do Suskiego.
W ocenie polityka PSL Krzysztofa Paszyka nie należy się teraz "licytować, kto bardziej, kto mniej, kto więcej doznał tego typu zachowań". Jak mówił Paszyk w TVP Info, receptą na takie sytuacje jest "przejście od słów do czynów" zmierzających ku poprawie jakości debaty publicznej. Powiedział ponadto, że "być może ważny byłby gest" prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który jego zdaniem "jest w stanie zadziałać na ostudzenie temperatury sporu politycznego".
Zdaniem polityka Kukiz'15, wicemarszałka Sejmu Stanisława Tyszki atak na Magdalenę Ogórek, "to jest efekt wojny zaostrzającej się w tym tygodniu dwóch partyjnych plemion: Platformy i PiS, które w sposób bardzo świadomy od kilkunastu lat grają na negatywnych emocjach, podkręcają nienawiść w społeczeństwie". - I obawiam się, że tego typu incydentów będzie coraz więcej - powiedział Tyszka w Polsat News. Jego zdaniem, policja nie zadziałała w sobotę odpowiednio szybko.
Atak na Magdalenę Ogórek jako "skandaliczny" nazwał szef SLD Włodzimierz Czarzasty. Jego zdaniem skandalicznym jest także wpis na Twitterze ministra Brudzińskiego, który określił protestujących "dziczą".
W związku z sobotnim incydentem przed budynkiem TVP, TVN S.A. wystosowała komunikat, w którym wyraziła "najwyższy sprzeciw wobec stosowania przemocy w życiu publicznym" i "nadzieję na solidarne potępienie takich zdarzeń przez wszystkich uczestników debaty publicznej".
źródło: PAP/Twitter
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Kultura