Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w dniach 23-24 stycznia, PiS uzyskałoby 42,4 proc. poparcia - wynika z sondażu pracowni Estymator dla Dorzeczy.pl. Badanie wykonano już 10 dni po zamachu na Pawła Adamowicza.
Do Sejmu weszłyby cztery partie. Na PiS postawiło 42,4 proc. respondentów. PO cieszy się poparciem 31,1 proc. badanych, natomiast Kukiz'15 - 8,6 proc. Próg przekroczyłoby PSL z wynikiem 6,8 proc. Rozkład mandatów wyglądałby następująco: PiS - 234 posłów, PO - 170, Kukiz'15 - 34, PSL - 21.
Wysokie notowanie PiS
Partia Jarosława Kaczyńskiego rządziłaby samodzielnie - z tą różnicą, że w Sejmie nie byłoby Nowoczesnej. Partia Katarzyny Lubnauer, która w 2015 roku zdobyła poparcie 7,6 proc. głosujących, uzyskała w sondażu pracowni Estymator 1,4 proc. Ugrupowanie "Teraz!" Ryszarda Petru ma jeszcze mniejsze poparcie - 0,4 proc.
- Jak widać, ze sprawą śmierci prezydenta Gdańska może być, jak z katastrofą smoleńską, która nie zmieniła kolejności sondaży. Po prostu wyborcy wytłumaczyli sobie tę tragedię, każdy na swój sposób. Podobnie jest teraz. Inne zdanie na temat tragedii Adamowicza mają wyborcy PO, inne wyborcy PiS. A poparcie dla partii deklarują takie, jak miesiąc temu - komentuje wyniki sondażu dr Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego dla Dorzeczy.pl. Politolog zaznacza, że kampania wyborcza jeszcze nie ruszyła, a w jej trakcie sondaże mogą się jeszcze zmienić.
Kłopoty Andrzeja Dudy
Więcej powodów do zmartwień ma ostatnio prezydent. Pogorszyły się oceny Andrzeja Dudy - to z kolei teza pracowni SW Research dla "Rzeczpospolitej". Aż 43,3 proc. respondentów negatywnie ocenia prezydenturę głowy państwa, co stanowi większość głosów. Murem za Andrzejem Dudą stoi 37 proc. odpowiadających w sondażu.
- Częściej złą ocenę prezydentury Andrzeja Dudy wystawiają mężczyźni (45 proc.), osoby powyżej 50 lat (53 proc.) oraz ankietowani o wykształceniu wyższym (46 proc.). Tego zdania są też częściej badani o dochodzie netto powyżej 5000 zł (52 proc.) oraz respondenci z miast powyżej 500 tys. mieszkańców (56 proc.) - analizuje Piotr Zimolzak z agencji SW Research.
Prof. Wawrzyniec Konarski z UJ zwrócił uwagę w "Rzeczpospolitej", że krytyka prezydenta może dotyczyć niespełnionej obietnicy bycia politykiem, który połączy naród ponad podziałami. Ponadto, Andrzej Duda zaliczył kilka wpadek, jak ta o Unii Europejskiej, gdy mówił o "wyimaginowanej wspólnocie". Zdaniem Konarskiego, głowa państwa nie została w czasie kadencji wyraźnie samodzielnym liderem w obozie władzy.
Źródło: dorzeczy.pl, rp.pl
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka