Wisła Kraków jest w największym kryzysie w historii. Nowi właściciele klubu nie przesłali Towarzystwu Sportowemu "Wisła" potwierdzenia wykonania przelewu na kwotę 12,2 mln zł. Umowa może zostać rozwiązana. Była już prezes Wisły S.A. Marzena Sarapata miała przed odejściem wypłacić sobie wszelkie należności.
Do soboty do 23.59 nowi właściciele Wisły Kraków mieli przedstawić przynajmniej potwierdzenie wykonania przelewu na 12,2 miliona złotych dla Wisły Kraków S.A. Jednak do rana nie doszły ani pieniądze, ani potwierdzenie przelewu. Zasilenie konta piłkarskiej spółki środkami, które miały zostać przeznaczone na uregulowanie najpilniejszych zobowiązań, przede wszystkim wobec piłkarzy, trenerów i pracowników, którzy poza kilkoma wyjątkami nie otrzymują wynagrodzenia od lipca, było warunkiem przejęcia Wisły SA przez Vannę Ly i Matsa Hartlinga.
Przelew miał wykonać Ly, który poprzez fundusz inwestycyjny Alelega SARL wszedł w posiadanie 60 proc. akcji, ale jego wspólnicy nie mają z nim kontaktu. Jedyną nadzieją na to, że rzekomy członek kambodżańskiej rodziny królewskiej zlecił przelew jest jego słowne zapewnienie, które przekazał swoim partnerom: Hartlingowi i Adamowi Pietrowskiemu.
Brak informacji o przelewie oznacza, że Alelega i Noble Capital Partners nie spełnili warunków umowy podpisanej 18 grudnia w Zurychu i Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków ma prawo anulować porozumienie, ponownie stając się właścicielem stu procent akcji klubu. Tylko że piłkarska spółka zadłużona jest na ponad 40 mln zł, których TS Wisła Kraków nie ma.
Zobacz: Wisła Kraków w dużych tarapatach. Klub nie dostał przelewu od inwestorów
Wczoraj w mediach pojawił się falsyfikat potwierdzenia przelewu, w którego prawdziwość uwierzyli nawet niektórzy pracownicy klubu. Na razie brak jakiegokolwiek stanowiska ze strony przedstawicieli "Białej Gwiazdy". Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że Ly Vanna wykonał przelew, a pieniądze wpłyną na konto Wisły w poniedziałek. Jeśli tak rzeczywiście by się stało, to pieniądze na konta piłkarzy i innych wierzycieli dotarłyby najwcześniej w środę. Wtorek jest bowiem dniem wolnym od pracy, co oznaczałoby kolejny poślizg w realizacji postanowień porozumienia. W sobotę Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków ogłosiło, że głos w sprawie zabierze dopiero w poniedziałek.
Według "Sportu", Adam Pietrowski z chwilą niedotrzymania warunków umowy stracił prawo do podejmowania decyzji jako tymczasowy prezes Wisły SA, a TS nie ma dokumentacji spółki, którą 22 grudnia przejęli nowi właściciele. Prezesa nie ma też TS "Wisła" - w piątek do dymisji podała się Marzena Sarapata.
Majchrowski o Vanna Ly: "Skośnooki pan". Kolejne kulisy przejęcia Wisły Kraków
Tymczasem, jak informuje Interia.pl, szefowa Wisły S.A. na odchodnym wypłaciła sobie wszelkie należności. Wypłaciła też pensje etatowym pracownikom biura klubu. Uregulowane miały zostać również faktury na 60 tys. zł wobec firmy męża Sarapaty za drukowanie klubowego magazynu „R22”.
Pieniądze na ten cel miały pochodzić z przychodów za mecz z Lechem Poznań - w sumie koło 400 tys. zł. Według Interii największą część z tej kwoty, prawie 300 tys. zł Sarapata poleciła przelać na konto ... Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków. SKWK miało umowę z Wisłą SA na zasilanie jego działalności złotówką od każdego sprzedanego biletu, a zajmuje się gł. robieniem opraw na mecze.
SKWK w komunikacie na stronie internetowej zaprzecza tym doniesieniom. „Informacja jest nieprawdziwa” – głosi oświadczenie, do którego dołączone są screeny z konta bankowego stowarzyszenia.
Dziennikarz "Superwizjera" TVN Szymon Jadczak twierdzi, że kibole Wisły Kraków zastraszyli inwestora, który był zainteresowany kupnem klubu. Według Jadczaka chciał on "odsunąć bandytów" od Białej Gwiazdy. Autor głośnego reportażu o sytuacji w Wiśle Kraków, ujawnił na Twitterze kolejne kontrowersyjne informacje dotyczące klubu.
W reportażu "Piłka nożna i gangsterzy", wyemitowanym we wrześniu 2018 roku reporter ukazał powiązania klubu ze światem przestępczym. Jadczak podkreśla, że bandyci nadal mają bardzo duży wpływ na to, co dzieje się przy Reymonta.
Głos w dyskusji dotyczącej przyszłości Wisły Kraków zabrał także prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. "Nie tylko w Wiśle są kibole, którzy kochają swój klub tylko dlatego, bo im się to opłaca i mają z tego korzyść. Wszystko za przyzwoleniem klubu" - napisał Zbigniew Boniek.
Gdy jeden z kibiców zasugerował, że najlepszym rozwiązaniem byłaby upadłość Wisły, Boniek odpisał: "Upadłość? Przecież gdyby tym zarządzali uczciwi, normalni ludzie, to nie byłoby problemu. Wymazać ponad 100 lat historii nie jest łatwo, ale jeść z ręki bandytów jest jeszcze gorsze" - dodał.
źródło: przegladsportowy.pl, sportowefakty.wp.pl, interia.pl, krakow.gazeta.pl, sport.pl
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła
Inne tematy w dziale Sport