Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski chce po wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego przywrócić dawne nazwy ulic stolicy. Przeciwko tej decyzji protestują środowiska kombatanckie, IPN oraz warszawski PiS.
7 grudnia Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał wyroki WSA o uchyleniu 44 zarządzeń wojewody zmieniających nazwy ulic w Warszawie w związku z ustawą dekomunizacyjną - w tym ws. zmiany al. Armii Ludowej na al. Lecha Kaczyńskiego. Uchylenia zmian tych nazw są więc prawomocne.
Zobacz:Nie będzie alei Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. To decyzja NSA
W Warszawie w wyniku decyzji NSA oprócz uchylenia zmiany al. Armii Ludowej na ul. Lecha Kaczyńskiego prawomocne stały się m.in. uchylenia zmian nazw ze Stanisława Wrońskiego na Anny Walentynowicz, Małego Franka na Danuty Siedzikówny "Inki", Zygmunta Modzelewskiego na Jacka Kaczmarskiego, 17 Stycznia na Komitetu Obrony Robotników, Teodora Duracza na Zbigniewa Romaszewskiego, Stanisława Kulczyńskiego na Rodziny Ulmów, Leona Kruczkowskiego na Zbigniewa Herberta, Antoniego Kacpury na Stefana Melaka oraz Hanki Sawickiej na Zofii Kossak-Szczuckiej.
Na liście patronów ulic do zmiany znaleźli się też m.in.: Stanisław Pyjas, Grzegorz Przemyk, Marek Edelmann, Bohaterowie kopalni "Wujek" czy słynny dowódca powstania warszawskiego Andrzej Romocki "Morro".
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w autopoprawce wniesionej do projektu uchwały ws. ustalenia planu sieci publicznych szkół proponuje powrót do nazw ulic sprzed dekomunizacji. Uchwała ma być głosowana 13 grudnia.
- Sąd potwierdził, że nie można podejmować decyzji łamiąc procedury i łamiąc prawo. To jest decyzja Rady Miasta Warszawy, a nie wojewody – powiedział Trzaskowski, podkreślając, że decyzje dotyczące zmiany nazw ulic leżą w gestii radnych (wideo TVN24/x-news).
Środowiska kombatanckie i niepodległościowe, IPN oraz radni PiS protestują. – To pokazuje, że Rafał Trzaskowski chce 13 grudnia znowu wprowadzić na ulice Warszawy komunizm, na co my jako radni PiS nie będziemy się oczywiście zgadzać – oświadczył Sebastian Kaleta.
Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu apeluje o to, aby w poczuciu obywatelskiej odpowiedzialności, niezależnie od bieżących sporów politycznych, nowe władze samorządowe Miasta Stołecznego Warszawy odstąpiły od procedury przywracania już zmienionych nazw symbolizujących lub propagujących komunizm.
Przeczytaj: IPN: Apelujemy do władz Warszawy, aby nie przywracały dawnych nazw ulic
Nazwy te były wyrazem hołdu dla ludzi i organizacji, które działały na rzecz zniewolenia Polski, przeciw jej niepodległości i przeciw wolności jej obywateli. Ich przywrócenie będzie działaniem nieprzystającym do szacunku dla ojczystej historii – szczególnie bolesnym w roku obchodów stulecia odrodzenia Państwa Polskiego - czytamy w oświadczeniu IPN.
Na początku sesji, przewodniczący klubu PiS Cezary Jurkiewicz zawnioskował o włącznie do porządku obrad stanowiska ws. dekomunizacji ulic. Zamiast przedstawienia uzasadnienia, szef radnych PiS oddał głos przewodniczącemu Rady do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, sędziemu Bogusławowi Nizieńskiemu. Powiedział on, że środowiska kombatanckie zwróciły się z apelem o nieprzywracanie nazw ulic i obiektów, które w jakikolwiek sposób upamiętniają osoby, organizację i miejsca propagujące zbrodniczy system totalitarny.
- W naszej wolnej ojczyźnie każda próba przywrócenia jakichkolwiek symboli komunistycznego zniewolenia przekreśla testament żołnierzy niepodległości – powiedział Nizieński.
"My weterani walk o Niepodległość Rzeczypospolitej, represjonowani za wierność Polsce przez niemieckich, sowieckich i komunistycznych zbrodniarzy, zwracamy się z gorącym apelem do Pana Rafała Trzaskowskiego, Prezydenta Warszawy, Pani Ewy Doroty Malinowskiej-Grupińskiej, Przewodniczącej Rady m.st. Warszawy oraz wszystkich Radnych stolicy, o nieprzywracanie nazw ulic i obiektów, które w jakikolwiek sposób upamiętniają osoby, organizacje, miejsca i wydarzenia propagujące zbrodniczy system totalitarny, jakim był komunizm" – głosi apel.
Przeciw wprowadzeniu stanowiska do porządku obrad wystąpił szef klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Jarosław Szostakowski. Argumentował, że jego głos jest podyktowany wyrokiem NSA. Przypomniał treść swojego wystąpienia w listopada 2017 r, kiedy Rada Warszawy, głosami PO, skarżyła rozstrzygnięcie zastępcze wojewody ws. zmian nazw ulic.
Mówił wówczas, że stała się "rzecz skandaliczna" i wojewoda mazowiecki wykorzystując tzw. ustawę dekomunizacyjną zmienił nazwy 47 ulic bez konsultacji z mieszkańcami i organami samorządu terytorialnego. Szostakowski przypomniał również, że rada miasta głosami PO zmieniła nazwy 6 ulic. Jak mówił, radni PiS nie zaproponowali żadnych propozycji zmian nazw ulic. - Państwo nic nie zrobiliście – powiedział do radnych PiS Szostakowski.
Szostakowski ocenił, że projekt stanowiska powstał na potrzebę polityki Prawa i Sprawiedliwości. - Macie państwo politykę. Mieszkańcy Warszawy z tą polityką, również w części nazewniczej, się nie zgadzają. Dzisiaj możecie próbować ją wpisywać, ale wielu ludzi, których nazwy państwo nadali, nie zasłużyło sobie na to, żeby w takim trybie, bez konsultacji, wykorzystując ich nazwiska w państwa grze polityczne, to robić. Nie zasłużył sobie na to również pan prezydent Lech Kaczyński – mówił Szostakowski.
Ostatecznie stołeczni radni zdecydowali, że nie zajmą się w czwartek stanowiskiem PiS ws. dekomunizacji nazw stołecznych ulic, sprawa powróci na następnej sesji.
źródło: PAP, tvp.info, twitter
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka