Justyna Steczkowska wystąpiła na warszawskim Torwarze w koszulce z napisem "konstytucja". Manifest wokalistki wywołał ogromne kontrowersje w mediach społecznościowych.
"Konstytucja" - happening Steczkowskiej
"Moja krew..." - napisała Steczkowska po koncercie na cześć Grzegorza Ciechowskiego. Gwiazda polskiej muzyki ubrała się w czarne spodnie i białą koszulę z napisem "konstytucja", stylizowanym na krew. Happening Justyny Steczkowskiej mocno podzielił fanów. Część z nich pisała, że przestanie kupować płyty wokalistki.
"Oto jak można stracić szacunek w sekundę", "myślałam, że kobieta z klasą, a jednak...", "Róbcie muzykę, a nie politykę. Skoro pani zaczęła z polityką, to ja już nie kupię Pani płyty i tym bardziej nie pójdę na koncert", "Moim zdaniem założenie czegokolwiek z napisem KONSTYTUCJA dziś jest odebrane przez większość jako manifest polityczny i tłumaczenie wizji artystycznej nic tu nie da, moja droga. Przecież wiadomo jaki odbiór będzie przez część społeczeństwa..... A jeżeli się pani wydawało, że będzie inaczej to błąd i strzał w kolano" - czytamy na profilu Steczkowskiej na Instagramie.
Niektórzy internauci chcieli dodać otuchy piosenkarce. "Ogromny szacunek pani Justyno, warto było", "Dożyliśmy czasów, gdzie słowo KONSTYTUCJA wywołuje negatywne emocje. To jest porażka demokracji", czy "Lubiłem Panią za muzykę. A teraz dodatkowo za poglądy" - napisali.
Steczkowska odpowiada mediom
Steczkowska od lat nie udzielała się politycznie, nie zabierała głosu w walce politycznej między PiS, a PO. Media zinterpretowały gest wokalistki jednoznacznie: jako obronę porządku prawnego w Polsce. Steczkowska zabrała głos po awanturze, którą wywołało zdjęcie w koszulce z napisem "konstytucja".
- MEDIA RATUNKU NIE MÓWCIE ZNOWU ZA MNIE!!! JESTEM MUZYKIEM i nie należę do żadnej partii. To nie jest mój protest tylko wyraz artystycznej wizji skłaniającej do myślenia nad tym, GDZIE W POLITYCE ZAGINĄŁ CZŁOWIEK I jego DUSZA. Opcja polityczna nie ma tu znaczenia. (...) Jako artysta, mam prawo wyrażać swoją wizję poprzez muzykę, w której od lat opowiadam o człowieku i jego duszy właśnie. Nie oceniam... Staram się po prostu zrozumieć - podkreśliła gwiazda polskiej estrady.
Burza w mediach społecznościowych, jaka przetoczyła się po publikacji fotografii, zaskoczyła Steczkowską. - Swoją drogą jak to jest możliwe, że zdjęcie z koncertu z napisem "Konstytucja" wzbudziło w niektórych tyle nienawiści? To chyba najlepszy przykład na to, żeby się zastanowić nad tym dlaczego tak się dzieje - uważa wokalistka.
- Mam nadzieję, że media z takim samym zaangażowaniem jak dopisywanie nieprawdziwej historii do zdjęcia z koncertu przedrukują to oświadczenie przypominając jednocześnie, że pierwszy raz utwór "Moja krew" - Grzegorza Ciechowskiego, w którym "zalewałam się krwią" zagrałam 12 grudnia 2015 roku w Teatrze Dramatycznym. I z tego samego powodu zrobiłam to na koncercie w COS Torwar w Warszawie 20 listopada 2018 roku - dodała Steczkowska.
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Kultura