Prezes PiS wytoczył b. prezydentowi RP proces o ochronę dóbr osobistych. Sprawa dotyczy m.in. wypowiedzi Wałęsy, że szef PiS jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską. Wyrok nie jest prawomocny.
Sprawa toczyła się między politykami należącymi do najbardziej wpływowych w ostatnich dziesięcioleciach; dotyczyła kwestii wyznaczających oś podziału polskiej sceny politycznej - wskazał sąd w uzasadnieniu wyroku w procesie jaki wytoczył Jarosław Kaczyński Lechowi Wałęsie. O wyroku poinformowała sędzia Weronika Klawonn.
Wałęsa ma złożyć oświadczenie o treści: "Przepraszam pana Jarosława Kaczyńskiego za to, że w moich wypowiedziach publicznych w okresie od kwietnia 2015 do maja 2017 roku sformułowałem wobec niego zarzuty, że Jarosław Kaczyński mając świadomość nieodpowiednich pogodowych panujących podczas lotu polskiej delegacji do Smoleńska wydał polecenie nakazania lądowania samolotu, czym doprowadził do katastrofy lotniczej 10 kwietnia 2010 roku, a swoimi późniejszymi działaniami zmierzał do przerzucenia odpowiedzialności za katastrofę smoleńską na inne osoby. Tymi słowami naruszyłem dobre imię i godność osobistą pana Jarosława Kaczyńskiego. Lech Wałęsa".
Przeprosiny mają mieć formę listu do szefa PiS, a także być podane na profilu b. prezydenta na Facebooku, w radiu TOK FM, tygodniku "Newsweek" oraz na portalu gazeta.pl
Polecamy: Proces Kaczyński kontra Wałęsa. "Po co ja pana ministrem robiłem?"; "A ja pana prezydentem?"
W pozwie stwierdzono, że ze strony byłego prezydenta na Facebooku padły zarzuty, iż "Jarosław Kaczyński podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Weronika Klawonn podkreśliła, że wolność słowa nie jest wolnością absolutną. - Wolność debaty publicznej stanowi jeden z podstawowych fundamentów demokratycznego państwa prawnego. Bez wolności słowa nie ma demokracji, nie ma praw jednostki. Jednak wolność słowa nie jest wolnością absolutną, jedną z jej granic jest ochrona dobrego imienia innych osób i ich godności - zaznaczył sąd.
- W tej sprawie sąd stanął przed niezwykle trudnym zadaniem nieznajdującym precedensu nie tylko w orzecznictwie krajowym, ale także europejskim. Sprawa, w której zapadł przed chwilą ogłoszony wyrok, toczyła się między politykami, którzy należą do najbardziej znanych i wpływowych w ostatnich dziesięcioleciach. Dotyczyła spraw będących przedmiotem nie tylko gorącej debaty publicznej, ale nawet wyznaczających oś podziału polskiej sceny politycznej, tj. przyczyn katastrofy smoleńskiej, domniemanej współpracy Lecha Wałęsy ze służbami bezpieczeństwa PRL, a także wątpliwości, co do stanu zdrowia psychicznego prezesa rządzącej partii - powiedziała sędzia.
Zobacz także: Sędzia Klawonn w koszulce „Konstytucja”? „Powinna zostać wyłączona z procesu”
Jak zaznaczyła sąd uwzględnił żądania powoda częściowo - "jedynie w zakresie wypowiedzi dotyczących jego odpowiedzialności za decyzję o lądowaniu samolotu w Smoleńsku". - Są to bardzo ciężkie oskarżenia. Sąd ma oczywiście świadomość kontekstu i tła politycznego tych oskarżeń - podkreśliła Klawonn.
- Nie można nie zauważyć tego, że to właśnie powód i jego ugrupowanie polityczne niemal od samego początku prezentowało stanowisko, że katastrofa smoleńska była bolesnym skutkiem rywalizacji ówczesnego obozu rządzącego z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Kontestując raport komisji badania wypadków lotniczych, aż do usunięcia go z oficjalnych stron internetowych oraz powołując kolejny zespół do zbadania przyczyn katastrofy, obecnie rządzący podtrzymywali w dyskursie publicznym hipotezę o rzekomym zamachu lub spisku - mówiła sędzia. Dodała, iż nie można zapominać o 96 miesięcznicach smoleńskich, które "z uroczystości żałobnych przeradzały się w manifestacje polityczne".
Na temat:Wałęsa o swoich sugestiach nt. choroby psychicznej Kaczyńskiego: I dziś bym to powiedział
Jak podkreślił, jednak mimo tych okoliczności sąd uznał, iż w tej sprawie istnieje potrzeba ingerencji w wolność słowa.
źródło: PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka