Narodowy Bank Polski wysłał wnioski do warszawskiego Sądu Okręgowego z żądaniem usunięcia tekstów o kulisach spotkania Leszka Czarneckiego z byłym szefem KNF, Markiem Chrzanowskim. - To kafkowska procedura - skomentowała dziennikarka Dominika Wielowieyska, która otrzymała pismo NBP.
NBP chce wycofania artykułów o KNF
- Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło dotychczas 6 wniosków o zabezpieczenie przed wszczęciem postępowania, w których uprawnionym jest Narodowy Bank Polski. Jako obowiązane wskazane są osoby fizyczne: dziennikarze, będący autorami artykułów - poinformowała rzecznik prasowy ds. cywilnych sądu w Warszawie, Sylwia Urbańska.
CBA zatrzymało byłego szefa KNF Marka Chrzanowskiego
- Żądanie wniosku obejmuje zakazanie obowiązanym rozpowszechniania bezpodstawnych wypowiedzi naruszających dobra osobiste Narodowego Banku Polskiego, sugerujących niezgodne z prawem działania organów NBP przez insynuowanie, że prezes NBP uczestniczył w tzw. aferze KNF. Uprawniony żąda także nakazania tymczasowego usunięcia artykułów prasowych dotyczących tzw. afery KNF - dodała Urbańska, ale nie wyjaśniła, o których dziennikarzy i redakcje chodzi Adamowi Glapińskiemu.
- Kafkowska procedura. Dostałam pismo od NBP pt. "Wezwanie do zaprzestania naruszania", ale nie ma w tym piśmie informacji, gdzie coś "naruszyłam". Nie ma sprostowania. Wcześniej rzecznik prasowy NBP nie odpowiedział na ani jedno moje pytanie - stwierdziła Dominika Wielowieyska z "Gazety Wyborczej".
NBP tłumaczy, że wnioski do sądu wynikają z troski o bezpieczeństwo ekonomiczne państwa. - Narodowy Bank Polski wszczął procedury prawne mające na celu ochronę dóbr osobistych instytucji zaufania publicznego również na drodze sądowej. Konieczność obrony dobrego imienia NBP wynika z jego ustrojowej pozycji i troski o szeroko rozumiane bezpieczeństwo ekonomiczne kraju - brzmi komunikat instytucji.
Czarnecki z Giertychem w prokuraturze. "Afera KNF jest korupcyjna"
Afera KNF
Afera KNF wybuchła po publikacji "Gazety Wyborczej", która otrzymała nagranie z rozmowy Leszka Czarneckiego z Markiem Chrzanowskim.Były szef KNF chciał pomóc w usunięciu z KNF Zdzisława Sokala, czyli przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Sokal był zwolennikiem przejęciem banków Czarneckiego przez państwo. Ponadto były szef KNF miał zaoferować złagodzenie skutków finansowych zwiększenia stopy podwyższonego ryzyka (koszt dla banku to miliard złotych). Chrzanowski obiecał życzliwość KNF i NBP w planie restrukturyzacji banków Czarneckiego. W zamian bankier miałby zatrudnić prawnika, wskazanego przez szefa KNF. Wynagrodzenie, „powiązane z wynikiem banku”, wynosiło 1 proc. wartości Getin Noble Banku, czyli około czterdziestu milionów złotych. Do spotkania Czarneckiego z Chrzanowskim doszło w marcu 2018 roku.
Chrzanowski został tymczasowo aresztowany i usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej i majątkowej przez inną osobę. Były szef KNF nie przyznaje się do winy.
Były szef KNF nie przyznaje się do winy. Kulisy zatrzymania Marka Ch.
Źródło: PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka