Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz odpowiedziała na list amerykańskiej ambasador Georgette Mosbacher w obronie TVN. "Żądam od Pani szacunku dla Narodu i Państwa Polskiego i jego demokratycznie wybranych władz" - napisała Pawłowicz.
List Mosbacher do premiera Mateusza Morawieckiego
Ambasador USA w Polsce przesłała na ręce premiera Mateusza Morawieckiego list komentujący śledztwo ws. środowisk neonazistowskich w Polsce oraz materiału telewizji TVN na ten temat.
Mosbacher napisała w liście, że Stany Zjednoczone nie będą tolerować – wypowiadanych publicznie przez polskich polityków – krytycznych słów pod adresem dziennikarzy stacji TVN, którzy zrealizowali materiał o funkcjonowaniu domniemanego nazistowskiego środowiska w Polsce.
Mosbacher w liście do Morawieckiego: broni TVN, literówka w nazwisku premiera
Za niedopuszczalny uznała fakt, iż osoby publiczne podważają wiarygodność stacji TVN. W jej ocenie wyrażane przez polityków publicznie wątpliwości – co do rzetelności materiału – mają być atakami na "niezależnych dziennikarzy".
Zdjęcie listu Mosbacher ukazało się na Twitterze. Ze względu na to, że premier zatytułowany był w nim "ministrem", a w jego nazwisku oraz w nazwisku ministra Joachima Brudzińskiego pojawiły się literówki, niektórzy uważali go za fałszywy. Tymczasem rzecznik prezydenta Błażej Spychalski potwierdził, że kopia listu skierowanego do premiera Mateusza Morawieckiego - do wiadomości prezydenta Andrzeja Dudy - wpłynęła do Kancelarii Prezydenta. Dodał, że nie chce komentować treści pisma.
Ambasada USA wieczorem w krótkim komunikacie zaznacza, że nie może komentować oficjalnej korespondencji dyplomatycznej.
Pawłowicz odpowiada Mosbacher
Na doniesienia o liście ambasador USA do premiera zareagowała posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. Na swoim profilu na Twitterze zwróciła się wprost do szefowej placówki dyplomatycznej USA w Warszawie. "Pani G. Mosbacher, jako poseł na Sejm RP żądam od Pani szacunku dla Narodu i Państwa Polskiego i jego demokratycznie wybranych władz.Proszę szanować nasze zwyczaje i polskie prawo, które wiąże wszystkich, także antypolską, antydemokratyczną stację TVN" - napisała Pawłowicz.
"Czyli ambasada USA w Polsce wspiera antypolską działalność TVN i popiera ich: działania w celu obalenia legalnych władz RP, promowanie faszyzmu jako prowokacji politycznej przeciwko Polsce, ośmieszanie prezydenta USA D. Trumpa, podważanie sojuszu wojsk PL-USA, antypolonizm i łamanie prawa medialnego" - wylicza posłanka PiS.
"Megafonowa: dyplomacja amerykańskiej ambasador
- Może interweniować, nawet ma obowiązek, ale robić to delikatniej. Od ambasadora, dyplomatów spodziewamy się delikatniejszej reakcji - skomentował list Mosbacher były szef MSZ Witold Waszczykowski. - Jeśli pani ambasador będzie prowadziła w ten sposób jawną, megafonową dyplomację, to nie będzie to służyło polsko-amerykańskim interesom - dodał.
Z powodu listu wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin odwołał spotkanie z ambasador Mosbacher. Waszczykowski stwierdził, że on by spotkania nie odwołał, tylko przedstawił dyplomatce swoje racje.
Kilka dni temu ambasador USA spotkała się z członkami zespołu parlamentarnego Polska-USA. Agencja Informacyjna Polska Press dotarła do nagrania ze spotkania. - Jesteśmy przyzwyczajeni w USA, że prasa jest brutalna, (...) ale nie ingerujemy. Nie cierpimy tego, ale nie ingerujemy. Dlatego jeśli chodzi o wolność prasy, to z niczym państwu nie pomogę. Kongres nie będzie tolerował takich rzeczy. Będę mówiła prawdę i taka jest prawda. Jakakolwiek ustawa… Mogę zrobić naprawdę dużo, ale w przypadku wolności prasy proszę do mnie nie dzwonić - mówiła Mosbacher.
Kolejny skandal z udziałem Mosbacher
Tymczasem "DoRzeczy" ujawnia, że amerykańska ambasador jesienią tego roku wzywała do siebie "na rozmowy" osoby związane z polskim rządem, które zaangażowane były w pracę nad nowelizacją ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych.
- Mówiła, że polski i europejski rynek jest trudny dla amerykańskich firm i oczekiwała, że wprowadzone zostaną rozwiązania zmniejszające wysokość obciążeń podatkowych dla firm pochodzących ze Stanów Zjednoczonych – mówi anonimowy informator. – Ambasador oczekiwała, że nowe przepisy w efekcie postawią amerykańskie podmioty w uprzywilejowanej pozycji wobec polskich firm. W tym kontekście mówiła m.in o Uberze.
Te roszczenia ambasador Mosbacher wywołały konsternację ludzi premiera Mateusza Morawieckiego. Zastanawiano się nawet nad wystosowaniem w tej sprawie pismo do Waszyngtonu, ale ostatecznie nie wiadomo, czy zostało wysłane.
źródło: PAP, wp.pl, onet.pl, radiozet.pl, dorzeczy.pl
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka