PLL LOT musiały odwołać w rejs z Warszawy do Chicago, ponieważ wykonania lotu odmówił kapitan. Strajk w spółce trwa już ósmy dzień. Prezes Rafał Milczarski nie zamierza odejść ze swojej funkcji.
Dymisji Milczarskiego nie będzie
Ze względu na brak załóg, które uczestniczą w strajku, przewoźnik w czwartek odwołał trzy wyloty z Warszawy i siedem przylotów do Polski, w sumie 10 rejsów. Ponad 380 rejsów ma się tego dnia odbyć bez zmian. Spółka tłumaczy, że strajk jest nielegalny, a każdy odwołany rejs to dla LOT olbrzymie koszty.
- Nie planuję odejścia, z pewnością nie podam się do dymisji. Oczywiście w każdej chwili, w dowolnym momencie, dowolny zarząd, dowolnej spółki Skarbu Państwa może zwolnić rada nadzorcza tej spółki. To jest jej prerogatywa - powiedział prezes PLL LOT Rafał Milczarski w RMF FM.
Dymisji Milczarskiego domagają się strajkujące od ubiegłego czwartku związki zawodowe działające w PLL LOT. We wtorek odbyło się spotkanie z jego udziałem z szefem kancelarii premiera Michałem Dworczykiem oraz częścią rady nadzorczej. Jak dotąd nie zdecydowano o jego odwołaniu.
Przewodniczącym rady nadzorczej PLL LOT jest Mateusz Berger, który jest też dyrektorem Departamentu Skarbu Państwa w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Siódmy dzień strajku w LOT. Odwołane loty, związkowcy chcą dymisji prezesa
Symboliczne taczki do wywiezienia prezesa Milczarskiego, fot. PAP/Leszek Szymański
"Mamy tu czasy ubeckie"
Jedna z liderek strajku, Monika Żelazik. W rozmowie z PAP powiedziała, że to "strajk wszystkich pracowników w Polsce". - Bo zniszczenie tych struktur i próba obezwładnienia wolności związkowej, osaczenia związków, to mamy tu lata 80-te i typowe czasy ubeckie - mówiła. Według niej protestujący nie chcą rozmawiać z prezesem po serii zwolnień dyscyplinarnych.
- Prezes nie ma ludzi. Raczej się długo nie pociągnie w firmie, gdzie 200 osób strajkuje, a 300 jest na zwolnieniu, a cały personel latający to jest około 800 osób. Może być kiepska sytuacja. I to przetrzymywanie ludzi na zimnie też gratuluję. To trzeba być skończonym idiotą, żeby coś takiego zrobić, bo to jest piłowanie gałęzi, na której się siedzi - komentowała.
- To co on zrobił w tej firmie, to jest szambo. Pilot, kapitan i pierwszy oficer pracę znajdą zawsze i wszędzie. LOT, to jest spółką, która bardzo mało płaci, w porównaniu z każdą inną - mówiła Żelazik. - Problemem jest brak regulaminu wynagradzania, a nie pieniędzy, jako tako czy podwyżek. To jest kwestia pewnych zasad, które w liniach lotniczych obowiązują wszędzie na świecie - dodała.
Monika Żelazik, liderka protestu, fot. x-news
Strajk w PLL LOT
Prezes LOT ocenił, że strajk w spółce jest "sprawą polityczną". - Taką jest od początku ze strony tego komitetu strajkowego. Dlatego, że postulaty jakie formułują strajkujący, są absurdalne. Podkreślił, że ten strajk jest zorganizowany wbrew prawu, sąd wydał zabezpieczenia sądowe ws. strajku w spółce.
Pytany, ile firma straci na strajku, odpowiedział, że "zbyt wiele". - Już teraz to jest kilka milionów złotych. Ale to nie tylko odwołane rejsy. Rzeczywiste koszty policzymy, kiedy ten nielegalny strajk się zakończy - stwierdził prezes PLL LOT.
Jak dodał, w czwartek "w prokuraturze pojawi się wniosek w sprawie strajku w spółce". - Jestem głęboko zaniepokojony tym, że pracownicy LOT-u, którzy decydują się latać, są poddawani brutalnej, nieuzasadnionej presji - podkreślił Milczarski.
Kryzys w PLL LOT. Odwołane rejsy z powodu strajku, prezes "nie ulegnę szantażowi"
Pikieta pod KPRM odwołana
Związkowcy mieli dziś pikietować przed siedzibą Kancelarii Premiera, ale zrezygnowali ze względu na pogodę. Na terenie firmy, przy biurowcu, pikietuje kilkadziesiąt osób.- Nie idziemy pod KPRM. Ludzie nie chcą oddać tego skrawka ziemi tutaj i pogoda jest brzydka, jest zimno - powiedziała przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Monika Żelazik. - Na taką pikietę zawsze jest czas. Nie chcę, żeby ludzie się pochorowali przez tę pogodę - tłumaczyła. Podejrzewam, że będziemy tutaj do 11 listopada - dodała.
_ Departament Skarbu Państwa KPRM na bieżąco poprzez przedstawicieli w Radzie Nadzorczej monitoruje sytuację w PLL LOT, ale musimy podkreślić, że jest to spółka prawa handlowego i rozwiązywanie wszelkich sporów w tej firmie jest obowiązkiem jej władz - oświadczyła rzecznik rządu Joanna Kopcińska.
Jak podkreśliła, "jedną z ważnych kwestii utrudniających rozwiązanie sporu jest nielegalność strajku". - Liczymy, że spór zostanie rozwiązany w drodze dialogu, o który apelujemy do protestujących - podkreśliła rzeczniczka rządu.
W rozwiązanie konfliktu w LOT chcą się zaangażować mediatorzy z Konfederacji Lewiatan. Strajk w PLL LOT jest groźny dla tego przedsiębiorstwa, a jego eskalacja zagraża przyszłości przewoźnika - podkreślają. Organizacja wskazuje, że konflikt w PLL LOT się pogłębia, ponieważ zarząd spółki nie chce przywrócić do pracy zwolnionych pracowników, a strajkujący nie zamierzają ustąpić.
Tak wygląda pikieta pracowników LOT przed siedzibą spółki, fot. PAP/Leszek Szymański
Zmiana harmonogramu rejsów LOT
Od momentu rozpoczęcia protestu LOT odwołał 56 na 2346 planowanych operacji (2,4 proc. rejsów). Przewoźnik podjął decyzję o zmianie siatki połączeń w ciągu kolejnych dni. Spółka prosi, aby pasażerowie na bieżąco sprawdzali status swoich rejsów na stronie www.lot.com w zakładce www.lot.com/pl/pl/status-lotu.
Informacje dotyczące zaplanowanych rejsów można także pozyskać dzwoniąc na LOT Contact Center pod nr. +48 22 577 77 55 oraz sprawdzając tablice przylotów i odlotów, które w przypadku lotniska w Warszawie są widoczne np. na stronie internetowej www.lotnisko-chopina.pl
Strajk w PLL LOT. 67 pracowników zwolnionych dyscyplinarnie, milionowe straty spółki
źródło: PAP, rmf24.pl
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka