Ujawniono skrót przesłuchania kelnera, który współpracował z organami ściagania w ramach afery taśmowej. Łukasz N. skazany za nielegalne nagrywanie polityków, mówił, że obawia się o swoje życie. Opowiadał także o reakcjach polityka PO Sławomira Nowaka tuż przed wybuchem afery.
Łukasz N. zeznał, że latem 2013 roku zwrócił się do niego z propozycją podsłuchiwania biznesmenów Marek Falenta. Z czasem ustalono, że nagrywane będą wszystkie rozmowy, również te z udziałem polityków – czytamy w artykule Onetu.
Polecamy: Afera taśmowa. Morawiecki chciał wspomóc finansowo polityka PO?
– Marek Falenta pytał mnie, w jaki sposób mógłby dotrzeć do premiera Donalda Tuska. Twierdził też, że jest blisko z polską prawicą i PiS-em, i że może łatwo zorganizować spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim – poinformował prokuratora Łukasz N. Kelner otrzymywał za nagrywanie rozmów 10 tysięcy złotych miesięcznie, ale Falenta miał mu obiecywać, że „będzie bardzo bogaty”, a taśmy przydadzą się także w załatwianiu interesów ze służbami.
Kelner z restauracji „Sowa i Przyjaciele” mówił także o nastrojach wśród polityków w momencie poprzedzającym wybuch afery taśmowej. Dostał wiadomość od Jacka Krawca, ówczesnego prezesa PKN Orlen, że „chodzą słuchy na mieście”, iż w restauracji „Sowa i Przyjaciele” były nagrywane rozmowy – wspomina. - [Wtedy] napisałem do Sławomira Nowaka, że dostałem taką informację od pana Krawca, że były nagrywane spotkania u mnie w restauracji i mają być opublikowane. (..) Nowak był przerażony, że teraz to już będzie skończony – mówił podczas przesłuchania Łukasz N.
Zobacz: Odpowiedź na taśmy Morawieckiego. TVP Info ujawnia nowe nagranie
– Stałem się dla wielu osób, a zwłaszcza dla Marka Falenty, niewygodny. Przez to obawiam się, że coś się może stać z moją osobą. Po prostu boję się o swoje życie – mówił kelner z „Sowy i przyjaciele”.
Źródło: onet.pl
KW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka