Mateusz Morawiecki, jako prezes banku BZ WBK, w rozmowie z prezesami państwowych spółek deklarował, że jest gotów udzielić "jednorazowego wsparcia" politykowi PO i byłemu ministrowi skarbu Aleksandrowi Gradowi - wynika z rozmów zarejestrowanych w restauracji "Sowa i Przyjaciele".
Pomoc dla Grada
W czwartek portal Onet opublikował fragmenty rozmowy obecnego szefa rządu m.in. z prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełłą oraz Krzysztofem Kilianem (prezesem PGE) i Bogusławą Matuszewską (zastępczynią Kiliana), w której pojawia się kwestia zatrudnienia byłego ministra skarbu w rządzie PO-PSL Aleksandra Grada.
Kilian mówi do Jagiełły, że Grad chciałby pracować w jego OFE. Ten mówi, że nie bardzo się nadaje, ale pewnie chodzi mu o pieniądze. Potem pojawia się wątek sytuacji rodzinnej byłego ministra (czworo dzieci na utrzymaniu).
- Ma jakąś fundację, stowarzyszenie albo firmę? - dopytuje Morawiecki.
- Ma firmę, na pewno ma - odpowiada Matuszewska.
- Zapytajcie go tak po cichu. Ja bym spróbował tak bardziej jednorazowo. Pięć dych czy siedem, czy stówkę mu damy na jakieś badania czy na coś - postanawia Morawiecki.
- On ma firmę. Pozbył się udziałów 12 lat temu, bo został posłem, potem wojewodą, posłem, coś tam itd. - wtrąca się Kilian.
- Dajcie mi pełne dossier. Pomyślę i jednorazowo będę mu mógł na pewno coś sprokurować - zapewnia Morawiecki.
Z informacji do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że były minister skarbu żadnej pomocy się nie doczekał. - Grad żadnej pomocy od Morawieckiego nie otrzymał - powiedziała anonimowo osoba związana z sektorem bankowym.
TVN24 zapytał o sprawę samego Aleksandra Grada. - Pamiętając, jak złe były moje relacje, a właściwie relacje zarządu PGE Energetyka Jądrowa, którym kierowałem, z większością uczestników tej rozmowy, odbieram to jako przejaw fałszywej troski o moją osobę. Nie byłem i nie jestem bezpośrednim ani pośrednim beneficjentem tej rozmowy - powiedział Grad.
Premier Morawiecki: Afera taśmowa to afera PO
Praca dla Czarneckiego
Podczas rozmowy w restauracji Sowa i Przyjaciele pojawia się też wątek zatrudnienia Przemysława Czarneckiego w PKO BP, syna europosła Prawa i Sprawiedliwości, który miał mieć wtedy problemy z pracą (za duże obciążenie obowiązkami i niskie wynagrodzenie). W trakcie rozmowy Mateusz Morawiecki rozmawia przez telefon z Ryszardem Czarneckim.
Przemysław Czarnecki jest teraz posłem PiS i twierdzi, że nic na temat tej rozmowy nie wie. - Jest mi ciężko komentować rozmowę dwóch ówczesnych prezesów banków, których szanuję, ale z nimi na ten temat nie rozmawiałem - odpowiada w rozmowie z tvn24.pl polityk.
Afera taśmowa: Rozmowy Morawieckiego z "Sowa i Przyjaciele". Wulgaryzmy w ustach premiera
- Premier niczego nie załatwiał, rozmawiał ze swoim znajomym, nie ma w tym nic zdrożnego i nie było tutaj żadnego "załatwiactwa" - skomentował rewelacje w PR3 szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. - Zdaje się, że nic nie załatwiał, tylko rozmawiał ze swoim znajomym, u którego pracował przez jakiś czas Przemek Czarneckiego i w tym nie ma chyba nic zdrożnego - powiedział szef KPRM.
Jak podkreślił, Morawiecki jako prezes BZ WBK finansował szereg projektów o charakterze patriotycznym. - Szereg projektów przez BZ WBK było finansowane m.in. w czasach kiedy PO rządziła i kiedy projekty patriotyczne nie cieszyły się specjalnym zainteresowaniem wśród instytucji rządowych, to bank kierowany przez Mateusza Morawieckiego finansował czy to poszukiwania bohaterów na "łączce", czy też inne patriotyczne projekty- powiedział Dworczyk.
Odpowiedź na taśmy Morawieckiego. TVP Info ujawnia nowe nagranie
Kaczyński o "taśmach Morawieckiego"
W czwartek w TVP Info do zapisów rozmów premiera Morawieckiego w restauracji "Sowa i Przyjaciele" odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Prawdziwa twarz premiera Morawieckiego, to twarz człowieka, który naprawił polskie finanse publiczne i który - to chcę podkreślić - umożliwił to, że przeprowadzamy różne wielkie programy społeczne, że jesteśmy w tych dziedzinach aktywni - mówił Kaczyński.
Zdaniem prezesa PiS, to dzięki Morawieckiemu wyraźnie podnosi się poziom życia biedniejszej części społeczeństwa. - Chociaż, oczywiście jest to jeszcze bardzo dalekie od tego, czego byśmy sobie życzyli i do czego dążymy. Krótko mówiąc, że w Polsce jest lepiej, niż było, że jest dobra zmiana - dodał.
Kaczyński podkreślił, że "dobra zmiana" bez ministra finansów, a obecnie premiera Morawieckiego, byłaby niemożliwa. Prezes PiS stwierdził też, że nie niepokoi go fakt, że nazwisko premiera pojawiło się w kontekście taśm z restauracji "Sowa i Przyjaciele", ponieważ Morawiecki - jak wskazał - jest człowiekiem, który uczynił coś bardzo dobrego i użytecznego dla Polski. - To, że kiedyś mu się zdarzyło coś powiedzieć i może jakiegoś słowa, tzw. męskiego użyć - mówię o mężczyznach - niech ktoś pierwszy rzuci kamieniem. Wyłączam duchownych - dodał.
Prezes PiS zapewnił, że ma zaufanie do Morawieckiego. - Uważam, że premier Morawiecki, to był taki strzał w dziesiątkę - oświadczył Kaczyński.
Ujawnione w tygodniku "Wprost" taśmy wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska. Sprawa dotyczyła nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. w warszawskich restauracjach osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika.
źródło: tvn24.pl, Onet.pl, wpolityce.pl, PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka