Reprezentacja Polski po zdobyciu złotego medalu na siatkarskich mistrzostwach świata, wróci dziś do Warszawy. Nasi siatkarze mają nietypowy problem na lotnisku we Włoszech - taśmiociąg uszkodził samolot, a LOT wysłał zastępczego Embraera po naszych sportowców.
- Samolot, którym mieli wrócić do Polski siatkarze, został uszkodzony na lotnisku w Mediolanie przez taśmociąg agenta handlingowego. Wysyłamy zastępczego Embraera! Bezpieczeństwo to priorytet - poinformował rzecznik PLL LOT, Adrian Kubicki.
- Taśmociąg, przewożący bagaże, uderzył we fragment poszycia silnika i doszło do wgniecenia. Po kolizji wystartuje samolot rejsowy po wszystkich pasażerów - zapewnił Kubicki.
Siatkarze mieli wrócić z Włoch około godziny 12.55. Najpierw lot przełożono na godzinę 15.30, zatem w Polsce nasi złoci medaliści pojawią się ok. godziny 17.30. - Wózek uszkodził samolot, który miał zabrać siatkarzy do Warszawy. Ten już dziś nie odleci. Mistrzowie czekają na nowy transport: jest czas dalej poświętować - komentował dziennikarz Polsat Sport, Marcin Lepa.
Polacy rewelacyjnie spisali się na mistrzostwach świata. Po ciężkim boju pokonali w półfinale USA 3:2, a w wielkim finale nie dali żadnych szans faworyzowanym Brazylijczykom (3:0). MVP turnieju został polski atakujący, Bartosz Kurek. Pech jednak dawał o sobie znać siatkarzom. Najpierw podczas ceremonii wręczenia medali organizatorzy się nie popisali - nie puszczono polskiego hymnu. Spiker pogratulował siatkarzom po przekazaniu pucharu za mistrzostwo świata Bartoszowi Kubiakowi. Ku zdziwieniu naszych zawodników i kibiców, obecnych na obiekcie Pala Alpitour, nie zagrano "Mazurka Dąbrowskiego".
Teraz doszło do awarii na włoskim lotnisku. Fani reprezentacji Polski muszą się uzbroić w cierpliwość i jeszcze kilka godzin poczekać na Okęciu na obrońców mistrzowskiego tytułu.
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Sport