Gmach Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, fot. Wikimedia Commons
Gmach Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, fot. Wikimedia Commons

16 tysięcy euro zadośćuczynienia dla wdów smoleńskich za ekshumacje wbrew ich woli

Redakcja Redakcja Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 254

Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał wyrok w postępowaniu dotyczącym skarg rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, które sprzeciwiały się ekshumacji swoich bliskich. Przyznał im po 16 tysięcy euro zadośćuczynienia.

Skargę do Trybunału w Strasburgu w tej sprawie złożyły w kwietniu 2017 r. Ewa Solska i Małgorzata Rybicka, których mężowie zginęli w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku.

Ziobro i Wassermann komentują orzeczenie

Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odnosząc się do wyroku ETPCz powiedział, że nie traktuje go jako porażki obecnej prokuratury, ponieważ prokuratura robiła to, co do niej należy.

- Można to orzeczenie interpretować jako porażkę prokuratury w okresie, kiedy rządziła PO. Wtedy prokuratura nie wywiązała się ze swoich zadań, które nakłada na nią ustawa. Bowiem Kodeks postępowania karnego nie daje możliwości wyboru, ale nakazuje w sposób bezwzględny w każdym wypadku, kiedy dochodzi do zdarzenia mogącego być przestępstwem, przeprowadzić sekcję zwłok osób, które uczestniczyły w tym zdarzeniu - zaznaczył Ziobro.

Szef MS dodał, że sekcja zwłok powinna być przeprowadzona niezwłocznie po przewiezieniu ciał ofiar katastrofy smoleńskiej do Polski. - Problem polega na tym, że ta sekcja nie została przeprowadzona, wtedy kiedy ciała trafiły do Polski, niezwłocznie. Rzeczywiście doszło do pewnego zdarzenia, które nie powinno mieć miejsce i ma reperkusje w wyroku ETPCz, mianowicie do konieczności ekshumacji ciał w wyniku tego, że zaniechano czynności, wtedy kiedy powinny one być przeprowadzone. Nie przeprowadzono wymaganych bezwzględnie przez polskie prawo sekcji zwłok katastrofy  - oświadczył Ziobro.

Małgorzata Wassermann - córka Zbigniewa Wassermanna, jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej, powiedziała dziennikarzom, że nie zgadza się z orzeczeniem ETPCz. - Niestety, muszę to powiedzieć z przykrością, od pewnego czasu ze strony instytucji europejskich zapadają tak kuriozalne rozstrzygnięcia, zwłaszcza jak dotyczą Polski, że chyba mnie już niewiele zdziwi - my to wszystko przetrzymamy - zaznaczyła.

Według niej orzeczenie być może jest pewnym zaczątkiem, żeby rozmawiać nad zmianą przepisów i wprowadzenia środka zaskarżenia. Natomiast na pewno prokuratura przepisów nie złamała - oceniła.

Wassermann dodała, że według niej ekshumacje były konieczne. - Mój sposób myślenia był taki, że dla prowadzenia tego śledztwa materiał jest konieczny, jeśli go nie będzie, to nie będzie można mówić o śledztwie. My od Rosjan nie dostaliśmy praktycznie nic - zaznaczyła. - To co robili Rosjanie, to było śmieszne. To był jedyny bezpośredni, możliwy dowód do zbadania - podkreśliła.

- Niestety czy się komuś to podobało czy nie, to był jedyny materiał dowodowy, źródłowy dostępny w Polsce. Dla mnie i mojej rodziny to było dramatyczne przeżycie, ale po prostu wiedzieliśmy, że nie ma innej możliwości - zaznaczyła posłanka PiS.

Uzasadnienie wyroku Trybunału

ETPCz podał, że skarżący stali na stanowisku, że prawo do poszanowania pamięci swoich bliskich należy do kategorii życia rodzinnego chronionego na mocy artykułu 8 konwencji, a w celu przeprowadzenia śledztwa nie było konieczności ekshumacji ciał wszystkich ofiar.

Trybunał stwierdził też, że ekshumacje przeprowadzane pomimo zastrzeżeń skarżących można uznać za ingerujące w ich prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego oraz że w prawie polskim istniała podstawa prawna, a mianowicie art. 210 Kodeksu postępowania karnego, który dotyczy tej ingerencji.

Uznał jednocześnie, że polskie prawo nie przewidywało mechanizmu służącego do oceny sprzecznych interesów będących przedmiotem sprawy, a mianowicie wymogu przeprowadzenia skutecznego dochodzenia dotyczącego katastrofy i interesu skarżących w zakresie poszanowania szczątków ich mężów.

W szczególności - jak podał Trybunał - wydając nakaz, prokurator nie był zobowiązany przez kodeks postępowania karnego do oceny, czy cele dochodzenia mogły zostać osiągnięte za pomocą "mniej restrykcyjnych środków".

"Również jego decyzja nie podlegała zaskarżeniu przed sądem karnym ani żadną inną formą odpowiedniej kontroli przed niezależnym organem. Podobnie sądy cywilne nie dokonały przeglądu konieczności ekshumacji ani nie rozważyły przedmiotowych interesów" - wskazał ETPCz.

"Skarżący zostali zatem pozbawieni minimalnego stopnia ochrony, do którego byli uprawnieni. Dlatego ingerencja w ich prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego nie była +zgodna z prawem+, ponieważ prawo nie zapewniało odpowiednich zabezpieczeń przed arbitralnością, z naruszeniem artykułu 8 Konwencji" - napisał w podsumowaniu Trybunał.

Wyrok wydała jednomyślnie izba złożona z siedmiu sędziów. Byli to: przewodniczący Linos-Alexandre Sicilianos (Grecja), Alesz Pejchal (Republika Czeska), Krzysztof Wojtyczek (Polska), Ksenija Turković (Chorwacja), Pauliine Koskelo (Finlandia), Tim Eicke (Wielka Brytania), Jovan Ilievski (Macedonia).

image
Sala rozpraw Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, fot. Wikimedia Commons

Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej

Na początku kwietnia 2016 r. śledztwo smoleńskie od zlikwidowanej prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. Już w czerwcu 2016 r. prokuratorzy poinformowali, że konieczne jest przeprowadzenie ekshumacji 83 ofiar katastrofy (wcześniej, w latach 2011-12, przeprowadzono dziewięć ekshumacji; cztery osoby zostały skremowane). Decyzję uzasadniano zarówno błędami w rosyjskiej dokumentacji medycznej, brakiem dokumentacji fotograficznej, jak i tym, że Rosja nie zgodziła się na przesłuchanie rosyjskich biegłych, którzy na miejscu przeprowadzali sekcję zwłok.

Ekshumacje rozpoczęły się w połowie listopada 2016 r. Jako pierwszych ekshumowano Lecha i Marię Kaczyńskich. Do końca grudnia 2016 r. ekshumowano w sumie 11 osób. Po dwóch miesiącach przerwy, w marcu 2017 r. ruszył kolejny etap ekshumacji. Od marca do końca czerwca ekshumowano kolejne 22 osoby. Po kolejnych dwóch miesiącach przerwy, we wrześniu, październiku, listopadzie i grudniu zeszłego roku ekshumowano 24 ciała.

W 2018 r. miało miejsce 26 ekshumacji - pierwszą w tym roku PK przeprowadziła 16 stycznia, a ostatnią – w nocy z 16 na 17 maja. Prokuratura nie ujawnia szerszych informacji dotyczących wyników ekshumacji. Niedawno PK ujawniła, że dotychczas znaleziono 69 szczątków ludzkich, pochodzących od 26 osób, w trumnach innych ofiar katastrofy; dwa ciała zostały zamienione. Nieprawidłowości - jak już informowano wcześniej - stwierdzono m.in. w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Ekshumacja Rybickiego odbyła się 14 maja na terenie cmentarza Srebrzysko w Gdańsku. Na terenie nekropolii miała wówczas miejsce demonstracja przeciwko tej zleconej przez prokuraturę czynności. Natomiast ekshumacja Leszka Solskiego maiła miejsce 17 maja i była to ostatnia - 83. - ekshumacja ofiary katastrofy w Smoleńsku.

Decyzje prokuratury o ekshumacjach spotkały się ze sprzeciwem części rodzin ofiar. Do Prokuratury Krajowej wpłynęły wówczas zażalenia, skargi i wnioski o uchylenie postanowień ws. ekshumacji. Prokuratura od początku stała jednak na stanowisku, że przepisy Kodeksu postępowania karnego nie przewidują możliwości złożenia zażalenia na decyzję o ekshumacjach. W konsekwencji prokuratura uznała zażalenie za niedopuszczalne.

Część rodzin ofiar odwołała się do Sądu Okręgowego w Warszawie od decyzji prokuratury. Postępowanie w tej sprawie jeszcze trwa. W rezultacie w kwietniu ub. r. Ewa Solska i Małgorzata Rybicka złożyły skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj254 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (254)

Inne tematy w dziale Polityka