Sędziowie Igor Tuleya i Bartłomiej Przymusiński mają kłopoty w związku z publiczną krytyką sytuacji w sądownictwie. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sądów powszechnych wezwał ich do złożenia wyjaśnień. - To procedura normalna w państwie autorytarnym - twierdzi szef stowarzyszenia "Iustitia", Krystian Markiewicz.
Przymusiński i Tuleya wielokrotnie podważali sens reformy wymiaru sprawiedliwości. Ten pierwszy sędzia nazywał wybór nowej KRS "konkursem piękności" i wskazywał, że powołana rada działa pod dyktando ministra Zbigniewa Ziobry. Z kolei Tuleya w TVN24 zapowiedział "walkę o praworządność" i chwalił "Iustitię" za działania, zgodne z linią konstytucji.
Tuleya i Przymusiński z dyscyplinarkami?
- To jest taka fikcja, jak w "Roku 1984", gdzie Ministerstwo Prawdy zajmowało się propagandą, Ministerstwo Pokoju wojną. A Krajowa Rada Sądownictwa ma tyle wspólnego z sądownictwem, że je niszczy, a osoby które tam zasiadają, są po prostu grabarzami niezależności sądów i niezawisłości sędziów - stwierdził Tuleya. Wypowiedzi Przymusińskiego i Tulei nie spodobały się rzecznikowi dyscyplinarnemu sądów powszechnych.
- Sędziom nie wolno tyle samo, co wolno obywatelom, bo z uwagi na szczególną pozycję ustrojową sędziego, obowiązują ich ograniczenia wynikające z prawa o ustroju sądów powszechnych i zasad etyki sędziowskiej - uważa wiceminister sprawiedliwości, Łukasz Piebiak. Jego zdaniem, to normalna procedura, stosowana wobec sędziów.
- Jak rozumiem, pewne wypowiedzi tych panów sędziów wzbudziły wątpliwości rzecznika i normalną procedurą w takiej sytuacji jest zażądanie wyjaśnień po, to żeby ustalić, czy mamy do czynienia z podejrzeniem popełnienia deliktu dyscyplinarnego, czy też dnie - powiedział Piebiak.
Będzie solidarność sędziowska
- Sędzia ma obowiązek mówić o tym kiedy łamana jest praworządność w jego kraju. Sędzia ma obowiązek dbać o prawo każdego do sprawiedliwego rozstrzygnięcia o dostęp do sądu. Sędziowie Igor Tuleya i Bartłomiej Przymusiński robią to każdego dnia - broni sędziów, wezwanych na dywanik, szef stowarzyszenia "Iustitia". Krystian Markiewicz zapowiedział, że środowisko sędziowskie będzie bronić, jego zdaniem, szykanowanych kolegów po fachu.
- Mogę zapewnić, że tego typu - według pana wiceministra - "normalne" zachowanie rzecznika dyscyplinarnego, a w moim przekonaniu zdecydowanie nienormalne albo normalne dla państwa autorytarnego, nie będą pozostawały bez echa. W tym znaczeniu, że zrobimy wszystko, żeby nasi koledzy nie zostali sami, żeby tego typu działania nie zamykały ust sędziom i żeby uchronić sądy od tego, by politycy wpływali na wyroki w sądach - zaznaczył szef "Iustitii".
Sam Markiewicz został zaproszony na rozmowę 21 września z rzecznikiem spraw dyscyplinarnych w Warszawie. - To nie jest normalne i w żadnym razie przypadkowe - komentował sędzia. Markiewicz wyraził obawę, że w wyniku postępowań dyscyplinarnych, niepokorni sędziowie będą wyrzucani z zawodu. Jako przykład szykan wskazał - w jego opinii - nagonkę mediów publicznych na przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.
Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" wstawiło się w uchwale za sędziami Tuleyą i Przymusińskim. "Wzywanie sędziów do składania wyjaśnień w związku z ich udziałem w debacie publicznej oceniamy jednoznacznie jako zapowiedź wszczęcia postępowań dyscyplinarnych i próbę zastraszenia wszystkich sędziów broniących niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Sędziowie Igor Tuleya i Bartłomiej Przymusiński aktywnie bronią zapisanego w Konstytucji trójpodziału władzy i prawa wszystkich obywateli do sądów wolnych od politycznego podporządkowaniu" - napisano.
Źródło: PAP, oko.press
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo