W ciągu kilku najbliższych dni Dariusz Przywieczerski wróci do Polski. Amerykanie, po wielu latach, zgodzili się na ekstradycję biznesmena. Przywieczerski został skazany za defraudację pieniędzy w aferze FOZZ na początku lat 90.
Ekstradycja prominenta ze świata służb i biznesu
Polscy śledczy domagali się ekstradycji byłego prezesa Universalu od 2005 roku. Wtedy zapadł wyrok 3,5 roku więzienia dla Przywieczerskiego za wyprowadzenie z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego aż 1,5 mln dolarów. Przywieczerski zamiast do więzienia, trafił na Białoruś. Uciekł z kraju, zaszył się na Florydzie. Poszukiwał go Interpol, który ustalił miejsce pobytu Polaka w 2006 roku.
Wiadomo, że obecnie Przywieczerski znajduje się pod opieką polskich i amerykańskich służb w Chicago. Został tam przewieziony z Florydy, gdzie miał posiadłość. - Potwierdzamy, że do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęła informacja o zatrzymaniu skazanego Dariusza P. na terenie USA. Właściwe władze USA wyraziły zgodę na ekstradycję wyżej wymienionego do Polski. Czynności związane z ekstradycją prowadzone są przez Biuro Prewencji Wydział Konwojowy Komendy Głównej Policji w Warszawie - poinformował Sąd Okręgowy w Warszawie.
Adres zamieszania Przywieczerskiego jako pierwszy w mediach ujawnił dziennikarz Witold Gadowski:
Afera FOZZ i tajemnicze zabójstwa
Aferę FOZZ okrzyknięto mianem "matki wszystkich afer". Przywieczerski - jako prezes Universalu - wykorzystał czas uwłaszczenia nomenklatury. Pod koniec lat 80., komuniści wraz z przedstawicielami służb specjalnych PRL, zakładali prywatne spółki. Biznesmen występował w reklamach, ustylizowany na Napoleona. Universal zajmował się oficjalnie handlem artykułami AGD, zakulisowo handlował bronią. Przywieczerski był również jednym z inicjatorów założenia Banku Inicjatyw Gospodarczych.
Na początku lat 90. notowany w rankingach najbogatszych Polaków. Jego problemy zaczęły się od wyprowadzenia pieniędzy z FOZZ. Fundusz miał za zadanie skupować na rynkach zagranicznych polski dług w zupełnie niejasny sposób. Nie wiadomo, gdzie trafiły pieniądze z FOZZ. Proces Przywieczerskiego i innych hersztów funduszu trwał latami. Po wykryciu afery w 1991 roku zginął szef NIK Walerian Pańko i kontroler, który sprawdzał finanse FOZZ - Michał Falzmann. Do dzisiaj tajemnicze zgony nie zostały wyjaśnione i nikogo nie zatrzymano. Pieczę nad Funduszem trzymały służby specjalne i postkomunistyczni politycy.
W 2005 roku zapadł wyrok, który wydał sędzia Andrzej Kryże. Prowadził on rozprawy w trybie niezwykle sprawnym, by uniknąć zagrożenia przedawnienia ws. FOZZ. Grzegorz Żemek - jak ustaliła komisja weryfikacyjna WSI, tajny współpracownik WSI o pseudonimie "Dik" - to były dyrektor generalny FOZZ, który usłyszał wyrok 9 lat więzienia i 720 tys. zł grzywny. Księgowa funduszu Janina Chim została ukarana więzieniem na 6 lat i półmilionową grzywną. Sąd Apelacyjny po roku zmniejszył kary, zasądzone przez Kryże. Żemek odsiadywał ośmioletni wyrok, Chim - pięcioletni. Przywieczerskiemu również zredukowano wyrok do 2,5 roku więzienia. Biznesmen będzie do dyspozycji polskiego sądu prawdopodobnie już w sobotę.
Źródło: TVP INFO, PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka