"Tygodnik Powszechny" w artykule "Kopiuj, wklej, przylej" skrytykował Sabinę Zalewską - kandydatkę PiS na Rzecznika Praw Dziecka - za splagiatowanie swoich prac naukowych z popularnych serwisów edukacyjnych. - Żaden atak nie zmieni mojej decyzji o kandydowaniu na urząd - odpiera zarzuty adiunkt z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
"Tygodnik Powszechny" o kandydatce PiS na Rzecznika Praw Dziecka
Dziennikarka Anna Golus w "Tygodniku Powszechnym" stwierdziła, że praca dr Sabiny Zalewskiej pt. "Pomiędzy prawami dziecka a pajdokracją. Refleksja nad kartą praw dziecka" zawiera fragmenty autorstwa innej uczonej, Wandy Papugowskiej. Rozważania dr filozofii zawierały skompilowane tezy 12 innych badaczy - dodał "Tygodnik Powszechny".
"Wiedziony rzetelnością i dociekliwością, [korektor "TP" - przyp. red.] Bogdał przeczytał też artykuł Zalewskiej pod tytułem "Asystencja jako szczególny dialog wychowawcy i wychowanka w pedagogice księdza Jana Bosko" i znalazł w nim mnóstwo fragmentów skopiowanych z tekstów autorstwa księdza Kazimierza Misiaszka, księdza Zenona Klawikowskiego, Janusza Leśniewskiego i księdza Jarosława Wąsowicza" - napisał tygodnik.
"TP": Plagiaty Zalewskiej
W innych, przeanalizowanych przez redakcję tekstach, kandydatka PiS na Rzecznika Praw Dziecka miała kopiować wycinki z popularnych serwisów: Wikipedii i "Bryka". Czasami były to fragmenty stronicowe, bez podania przypisów, skąd Zalewska zaczerpnęła wiedzę w swoich wywodach. Mowa o nawet 10 stronach plagiatu w jednej pracy naukowej. "Tygodnik Powszechny" zarzucił Zalewskiej, że jeśli nawet cytowała popularne ściągi internetowe, to wraz z błędami językowymi.
Na tym jednak nie koniec. Jako kandydatka na stanowisko Rzecznika Praw Dziecka, dr Zalewska przedstawiała wykształcenie w kierunku psychologa rodzinnego. Według "Tygodnika Powszechnego", nie ukończyła psychologii, a jedynie nauki o rodzinie. Zalewska jest faworytką do objęcia stanowiska po Marku Michalaku, którego kadencja upływa pod koniec sierpnia. Obecny rzecznik sprawuje swoją funkcję od 10 lat.
Odpowiedź Sabiny Zalewskiej na oskarżenia o plagiat
Zalewska odpiera zarzuty o plagiat. - Wszystkie opublikowane w periodykach artykuły były recenzowane przez zespoły redakcyjne złożone z autorytetów naukowych w danej dziedzinie, zaś w pracach zbiorowych podlegały uprzedniej recenzji dokonanej przez recenzentów wewnętrznych danego wydawnictwa - stwierdziła w oświadczeniu.
- Autorka artykułu formułuje zarzuty, opierając się na zamieszczonych na stronie internetowej www.sabinazalewska.pl szkicach, na podstawie których powstawały artykuły naukowe drukowane w źródłach trwałych, czyli periodykach naukowych i pracach zbiorowych. Ostateczne wersje kwestionowanych artykułów, które ukazywały się w wyżej wymienionych źródłach, nie są tożsame z zamieszczonymi na stronie szkicami, które mogą zawierać błędy edytorskie - zaznaczyła Zalewska.
- Anna Golus porównała kwestionowane przez siebie artykuły do publikacji internetowych, które powstały z kolei w oparciu o te same publikacje drukowane, na które powołuję się w moich artykułach, podając wymagane regułami cytowanie w publikacjach naukowych, stosowne przypisy - odpowiedziała kandydatka na państwowy urząd. Zdaniem Zalewskiej, nie ma mowy o jakimkolwiek plagiacie w jej pracach.
Mimo pojawiających się artykułów prasowych, ukazujących wykładowczynię UKSW w niekorzystnym świetne, nie zamierza rezygnować z ubiegania się o funkcję Rzecznika Praw Dziecka. - Z całą mocą oświadczam, że poprzednie, obecne i ewentualne kolejne zmanipulowane materiały, które mogą pojawić się na mój temat w przestrzeni publicznej, nie zmienią mojej decyzji o kandydowaniu na stanowisko Rzecznika Praw Dziecka - oświadczyła Zalewska.
Źródło: "Tygodnik Powszechny", PAP
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka