Na niecały rok przed wyborami Sejm znowelizował Kodeks wyborczy, wprowadzając zmiany w ordynacji do Parlamentu Europejskiego. Na zmianach skorzystają przede wszystkim duże partie, takie jak PiS i PO.
Zgodnie z nowelą autorstwa PiS, w wyborach do PE każdy okręg wyborczy ma mieć przypisaną konkretną liczbę - co najmniej trzech - posłów wybieranych do europarlamentu. Obecnie nie ma bowiem określonej liczby europosłów wybieranych w konkretnym okręgu.
Głosowanie w wyborach do PE odbywa się według systemu proporcjonalnego, w którym głosy oddane na poszczególne listy przeliczane są na mandaty metodą d’Hondta w skali całego kraju. Dopiero po ustaleniu liczby mandatów przypadających poszczególnym komitetom rozdziela się je pomiędzy poszczególne listy kandydatów, zaś mandaty uzyskują kandydaci, którzy na danej liście otrzymali największą liczbę głosów.
Sala obrad PE w Starsburgu, fot. Wikimedia Commons
PO złożyła wniosek o odrzucenie nowelizacji. Poseł Waldy Dzikowski nazwał ją "niechlujstwem legislacyjnym". - Obecna ordynacja wyborcza daje szanse wyborcze wszystkim, a ta zmiana powoduje to, że daje większe szanse tylko PiS - oświadczył. - PO chce uczestniczyć w akcie wyborczym, ale w sposób uczciwy, w przeciwieństwie do PiS - bez szczególnych dopalaczy wyborczych - dodał poseł.
Marek Sowa (Nowoczesna) podkreślił, że PiS zmienia "zasady gry" na dziesięć miesięcy przed wyborami do PE. - Chcecie, aby ten tort został podzielony głównie dla was, abyście dla swoich działaczy mogli znaleźć dodatkowe synekury w PE - tam, w Brukseli, tej Brukseli, której tak bardzo nienawidzicie - zauważył Sowa. - Zmieniacie ordynację, która w największym stopniu odzwierciedla wyniki wyborów, na ordynację, która pozwoli wam skorzystać z niej w największym stopniu, dlatego ta ordynacja musi być odrzucona - dodał poseł.
Poseł Marek Sowa, fot. x-news
Poseł Kukiz'15 Tomasz Jaskóła zwracał uwagę, że na nowych przepisach skorzysta PiS i PO. - Po co państwo idziecie do parlamentu? Po synekury. Po co państwu te synekury? Po to, żeby zbudować duopol partii politycznych i przetestować w przyszłych wyborach sejmowych, po to, żeby duopol partii politycznych był skierowany odgórnie, a nie oddolnie - ocenił Jaskóła.
Za nowelą autorstwa PiS było 231 posłów, 198 przeciw, 2 wstrzymało się od głosu.
PiS zmienia ordynację w wyborach do europarlamentu. "Będą jasne i transparentne"
W głosowaniu odrzucono poprawki opozycji, w tym m.in. poprawki Nowoczesnej oraz PSL-UED, które zakładały utworzenie jednego okręgu wyborczego w wyborach do PE obejmującego całą Polskę oraz poprawkę posła niezrzeszonego Roberta Winnickiego (zgłoszoną formalnie przez Kukiz'15), która zakładała utworzenie czterech okręgów wyborczych.
Po odrzuceniu poprawek Jaskóła ocenił, że w okręgach od trzech do sześciu mandatów małe komitety wyborcze nie będą miały szansy zdobycia mandatu. - Ta ordynacja wyborcza nie oddaje proporcjonalności. Dlaczego nie poszliście w kierunku listy krajowej? Prawdopodobnie po to, żeby zabetonować listę wyborczą - mówił poseł Kukiz'15.
Inny poseł Kukiz'15 Piotr Apel pytał autorów ustawy - posłów PiS - czy sprawdzili jej zgodność z prawem unijnym. - Mam wrażenie, że znowu przepychacie państwo kolanem ustawę niesprawdzoną, bubla prawnego, który będzie (uchwalony) tylko dlatego, że wam się podoba i daje wam szanse na synekury - mówił Apel.
Poseł Piotr Apel, fot. x-news
Dzikowski wskazywał na brak załącznika do ustawy, w której określona byłaby dokładna liczba okręgów, wraz z przypisaną im liczbę mandatów. Łukasz Schreiber (PiS) odparł, że nie ma jeszcze załącznika, ponieważ nie jest ustalona dokładna liczba mandatów w wyborach do PE przysługująca Polsce. Polska w poprzednich wyborach do PE miała do rozdysponowania 51 mandatów, w przyszłych wyborach będzie ich mieć prawdopodobnie 52.
Schreiber podkreślił, że liczbę mandatów w danym okręgu będzie określała PKW po otrzymaniu informacji o całkowitej liczbie mandatów do PE przysługujących Polsce.
Zgodnie z ustawą całkowita liczba kandydatów na posłów do PE zgłaszanych na liście nie może być mniejsza niż całkowita liczba posłów do PE i większa niż liczba posłów do PE wybieranych w danym okręgu powiększona o dwóch kandydatów. Obecnie liczba kandydatów na posłów do PE zgłaszanych na liście nie może być mniejsza niż pięć i większa niż dziesięć. W okręgu trzymandatowym maksymalna liczba będzie wynosiła pięciu kandydatów, a minimalna trzech, natomiast w okręgu sześciomandatowym minimalna liczba kandydatów będzie wynosiła sześć, a maksymalna osiem.
Sala obrad Parlamentu Europejskiego w Brukseli, fot. Wikimedia Commons
Jeśli w danym okręgu zgłoszonych zostanie trzech kandydatów, musi znaleźć się wśród nich jedna kobieta i jeden mężczyzna, zgodnie z obowiązującym 35-procentowym parytetem wyborczym.
W myśl ustawy odwołanie m.in. w sprawie rejestracji list wyborczych lub wyników wyborów będzie musiało zostać złożone w terminie dwóch dni od podania informacji do wiadomości publicznej, a nie jak obecnie pięciu dni od doręczenia informacji.
W myśl znowelizowanych przepisów podpisana lista osób popierających zgłoszenie listy wyborczej będzie udostępniana także PKW, a nie jak obecnie tylko w przypadku procedury odwoławczej, sądom i prokuraturze.
Zgodnie z nowelą wiceminister spraw zagranicznych ds. UE będzie miał obowiązek przekazania PKW informacji o liczbie posłów do PE wybieranych w Polsce. Na PKW nakłada ona zaś obowiązek określenia w drodze uchwały liczby posłów wybieranych w danych okręgach i przekazania tej uchwały prezydentowi, który w oparciu o te informacje będzie podawać w rozporządzeniu liczbę mandatów w danych okręgach.
Nowe przepisy wejdą w życie w terminie 14 dni od daty ogłoszenia ustawy.
źródło: PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka