Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zabrał głos w sprawie dziwnego zachowania podczas niedawnego szczytu NATO. Wyglądał, jakby był pod wpływem alkoholu i miał problemy z poruszaniem się.
Opublikowane przez agencję AP nagranie wideo pokazuje między innymi, jak Juncker w ubiegłą środę w czasie szczytu NATO w Brukseli, idąc zatacza się, a inne osoby podtrzymują go, by nie upadł.
Zobacz: Juncker z "chorobą filipińską". Pijany przewodniczący podczas szczytu NATO
W reakcji na to przedstawiciele austriackiej koalicyjnej partii FPOe zaapelowali o to, aby podał się do dymisji z powodu "problemów z alkoholem". Kilka dni temu na oficjalnej stronie FPOe ukazał się tekst sekretarza generalnego tej partii Haralda Vilimsky'ego, w którym apeluje on do Junckera o rezygnację ze stanowiska szefa KE przed zaplanowanymi na maj 2019 r. wyborami do PE. Tekst Vilimsky'ego opublikował na swoim profilu na Facebooku wicekanclerz Austrii Heinz-Christian Strache. Napisał też, że "każdy, kto zobaczył ten film z Junckerem, może wyrobić sobie o nim własne zdanie".
Juncker pytany przez dziennikarzy powiedział, że "śledzi sytuację w Austrii". - To niesamowite, ile osób jest ekspertami w kwestii mojego stanu zdrowia. Czytałem, co mówią ludzie. Miałem skurcz nogi, ale byłem na spotkaniu NATO i były tam dużo ważniejsze sprawy niż mój stan zdrowia. Mówię szczerze, nie mam czasu na takie nonsensy - powiedział Juncker.
Zapewnił, że jego zachowanie w czasie szczytu NATO wynikało z powodów zdrowotnych i nie było związane ze spożywaniem alkoholu. - Tak, to prawda. Będzie to prawda dziś i jutro. Proszę o szacunek - odpowiedział.

Komisarz ds. budżetu Guenter Oettinger i szef KE Jean-Claude Juncker, fot. PAP/EPA
Rzecznik KE Margaritis Schinas zapytany wprost, czy przewodniczący KE był pijany, jak sugeruje to część mediów, odrzekł, że takie sugestie są nieeleganckie i niesmaczne, biorąc pod uwagę stan zdrowia szefa KE. Dodał, że szef KE cierpiał z powodu „bardzo bolesnego ataku” rwy kulszowej.
Schinas twierdził, że Juncker nie brał środków przeciwbólowych razem z alkoholem, ale nie umiał powiedzieć, czy szef KE skorzystał z pomocy lekarza.
Pierwszy na tajemnicze schorzenie, zwane„chorobę filipińską” zapadł Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent pojawił się na konferencji prasowej w Szczecinie w 2007 roku, podczas której chwiał się na nogach i mówił od rzeczy. Na komentarze, że mógł być pod wpływem alkoholu odpowiedział, że „podczas pobytu na Filipinach zaraził się jakąś egzotyczną chorobą i jest pod wpływem silnych antybiotyków”. Nikt w te tłumaczenia nie uwierzył, a „choroba filipińska” aż do teraz jest synonimem upojenia alkoholowego.
W chorobę Junckera też trudno uwierzyć, zwłaszcza że nie wyglądał na cierpiącego. Mimo, że utykał, to był radosny, a w przypadku ataku rwy kulszowej łatwiej o grymas bólu niż uśmiechu. Na temat przypadłości Junckera powstało już wiele memów.

tekst źródło: PAP, memy źródło: Twitter
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka