Rafał Trzaskowski w Wilanowie. Fot. twitter/@trzaskowski_
Rafał Trzaskowski w Wilanowie. Fot. twitter/@trzaskowski_

Ławeczka Trzaskowskiego nie zrobiła furory w Wilanowie. Rozmowy z młodzieżówką PO

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 54

Rafał Trzaskowski w ostatnich tygodniach nie ma dobrej passy. Kandydat PO na prezydenta Warszawy wybrał się do Wilanowa na spotkanie z mieszkańcami. Liczył na tłumy, bo to "bastion" poparcia dla opozycji. Nic z tego jednak nie wyszło.

"Ławeczka Trzaskowskiego" to pomysł polityka Platformy Obywatelskiej na skuteczną kampanię w stolicy. Trzaskowski spotyka się z mieszkańcami na przenośnej ławce, pomalowanej na niebiesko z imieniem i nazwiskiem kandydata. To próba wyjścia do mieszkańców i rozmowy o ich codziennych problemach oraz oczekiwaniach. W Wilanowie Trzaskowski mógł spodziewać się tłumów. Na rozmowę z politykiem PO przyszła jednak garstka wyborców, a niektórzy z nich byli działaczami partyjnymi.

Prawicowy internauta Dariusz Matecki przyszedł na spotkanie wyborcze z Trzaskowskim. Ku jego zdziwieniu, okazało się, że stacja TVN nagrywała spotkanie wyborcze kandydata PO z działaczem młodzieżówki tej partii. Rozmówca Trzaskowskiego przyznał blogerowi rację. Następnie, gdy Matecki próbował nagrywać kampanię w Wilanowie, został wyproszony i zakazano mu używać telefonu. Jeden z mężczyzn próbował wyrwać aparat od internauty, wywiązała się awantura. - Ja tu sobie stoję i nagrywam, co, nie mogę sobie nagrywać? - pytał działaczy PO autor nagrania.

Wpadka Trzaskowskiego. Tak tłumaczy, dlaczego startował w wyborach z Krakowa

- Zapytał pan o zgodę? - odparł jeden z organizatorów wiecu wyborczego. - Ale co ty mi człowieku robisz, dlaczego wyrywasz mi telefon? - dziwił się Matecki.


Wilanów to matecznik poparcia Platformy Obywatelskiej. W 2015 roku w tej dzielnicy wygrała partia Grzegorza Schetyny, która wyprzedziła Nowoczesną i dopiero trzeci PiS. Dlatego frekwencja na spotkaniu wyborczym musi martwić Trzaskowskiego. Trzeba przyznać, że lepsza frekwencja była na otwartej debacie w Ursynowie.

Mimo, że kampania wyborcza jeszcze formalnie nie ruszyła, zarówno Rafał Trzaskowski jak i Patryk Jaki są przekonani, że nie łamią prawa. A swoje działania w Warszawie nazywają "prekampanią".

PKW sprawdzi, czy Jaki i Trzaskowski łamią przepisy. Chodzi o kampanię wyborczą

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj54 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (54)

Inne tematy w dziale Polityka