Komisja Europejska dokonała znaczących cięć we wspólnym budżecie na politykę spójności i Wspólną Politykę Rolną. Stracą na tym przede wszystkim samorządy, którym będzie trudniej zdobywać pieniądze na realizację dużych projektów.
Cięcia w polityce spójności
Dla Polski polityka spójności jest niezwykle ważna, gdyż otrzymujemy największe środki z tego działu budżetu UE. Na lata 2014-2020 mamy do wydania ok. 80 mld euro, które pozwolą sfinansować drogi, szkoły, transport publiczny, modernizację kolei i wiele innych inwestycji podnoszących standard życia w naszym kraju.
Nowe zasady przydziału środków
Minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński powiedział, że koperta na politykę spójności w latach 2021-2027 jest o 10 proc. niższa w cenach realnych niż w obecnej perspektywie finansowej, a przypadku Wspólnej Polityki Rolnej - według niego - są to cięcia nawet o 15 proc.
Z propozycji przedstawionej we wtorek przez Komisję Europejską wynika, że Polska ma otrzymać 64,4 mld euro w ramach polityki spójności w nowym wieloletnim budżecie UE. Cięcia wynoszące ponad 23 proc. oznaczają, że do Polski ma trafić 19,5 mld euro mniej niż obecnie.
Nowe zasady przydziału środków polityki spójności przewidują bowiem, że wielkość funduszy będzie nadal powiązana z bogactwem regionów, ale są też kryteria dodatkowe, takie jak bezrobocie wśród ludzi młodych, niski poziom szkolnictwa, zmiany klimatyczne oraz przyjmowanie i integracja migrantów. Te kryteria zaowocowały przesunięciem finansowania europejskiego z krajów Europy Środkowo-Wschodniej do krajów południa, takich jak Włochy, Grecja czy Hiszpania.
Przeczytaj: Budżet UE: Ostre cięcia w polityce spójności, ale Polska i tak dostanie najwięcej
Jak cięcia wpłyną na gospodarkę?
- W liczbach bezwzględnych to robi wrażenie, bo chodzi o prawie 20 mld euro mniej; to jakby cztery programy 500 plus. To jest duży ubytek w budżecie. Ale do tego trzeba podejść spokojnie, bo to dopiero projekt, który będzie podlegał negocjacjom - skomentowała prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego prof Elżbieta Mączyńska. Jak dodała, nowa perspektywa zacznie obowiązywać od 2021 r., więc jest jeszcze czas na rozmowy.
W opinii prezesa Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych dr Bohdana Wyżnikiewicza, w przyszłości zmniejszenie unijnych funduszy będzie miało wpływ na gospodarkę. - Jeśli tych środków będzie mniej, to siłą rzeczy będzie mniejszy napływ pieniędzy do gospodarki. To zaś będzie skutkowało mniejszym, o ułamki procentów, wzrostem gospodarczym - przewiduje ekonomista.
Minister Kwieciński pytany, jak ewentualne zmniejszenie środków unijnych wpłynie na wzrost gospodarczy Polski, powiedział, że największymi stratnymi mogą być samorządy czy organizacje samorządowe, które w wyniku zmniejszenia intensywności wsparcia, będą miały problemy z realizacją projektów, ze względu na niewystarczający wkład własny.
Dramat dla samorządów
Potwierdzają to samorządowcy. Prezydent Kalisza Grzegorz Sapiński jest zdania, że tak duże cięcie unijnych funduszy to „dramat dla Polski, zwłaszcza dla takich miast jak Kalisz”. W jego opinii to efekt tego, że Unia Europejska za swoją błędną i kosztowną politykę imigracyjną każe płacić państwom członkowskim. Jak mówi w rozmowie z Portalem Samorządowym, "dzisiaj jest tak, że najlepiej wziąć miasto i przenieść się z nim do wschodniej Polski. Wtedy jest szansa na rozwój". - Ktoś kiedyś wyznaczył sieć TEN-T, ci którzy nie są przy głównych szlakach, tak jak np. Kalisz, są skazani na zapomnienie - uważa Sapiński.
W opinii wicemarszałka województwa śląskiego Michała Gramatyki to, że środków jest mniej, jest oczywiście niekorzystne dla wszystkich: dla Polski jako kraju, Wspólnoty Europejskiej i dla samorządów, ponieważ mniej będzie środków w regionalnych programach operacyjnych. Trzeba się będzie bardziej o te środki postarać, włożyć większy wysiłek, by te pieniądze zdobyć.
Natomiast prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej uważa, że jeśli w przyszłej perspektywie finansowej dominować będą mechanizmy pożyczkowe, to dostępność tych środków będzie mniejsza. Część samorządów nie będzie bowiem miała siły, by spłacić to zobowiązanie. – Na mechanizmy zwrotne mogą pozwolić sobie Warszawa, Gdańsk, Poznań, Kraków czy Wrocław, ale nie południe Dolnego Śląska, gdzie jest 14 tracących na znaczeniu miast z listy PAN – twierdzi Szełemej. Należy więc jego zdaniem skupić się nie na wysokości środków, ale na efektywnym ich wykorzystaniu.
Zobacz: Inwestycje wreszcie poszły w górę. Czeka nas gospodarczy boom? Eksperci są ostrożni
PE skrytykował nowe zasady
Polska inwestuje środki z polityki spójności głównie w infrastrukturę transportową (drogową i kolejową), innowacje, wsparcie dla przedsiębiorców, a także ochronę środowiska, energetykę, projekty z dziedziny kultury i edukacji.
Ostateczna decyzja co do wielkości wieloletniego budżetu UE będzie podejmowana przez państwa członkowskie UE jednomyślnie. Rozporządzenia dotyczące podziału środków mogą być jednak przyjmowane większością kwalifikowaną, ale ze względu na wagę sprawy będą dyskutowane najpewniej w pakiecie z całą propozycją wieloletnich ram finansowych.
Nie wiadomo zatem, czy propozycje KE nie ulegną jeszcze zmianie. Parlament Europejski skrytykował bowiem cięcia, które zaproponowała Komisja Europejska w projekcie unijnego budżetu na lata 2021-2027. Zdaniem europosłów finansowanie wspólnej polityki rolnej i polityki spójności musi zostać utrzymane przynajmniej na obecnym poziomie.
źródło: PAP, Portal Samorządowy, nik.gov.pl
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka