Paweł Pawlikowski otrzymał nagrodę za najlepszą reżyserię za dramat "Zimna wojna" podczas uroczystości rozdania nagród 71. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes. Najlepszym filmem okazał się dramat familijny "Manbiki Kazoku" ("Złodziejaszki") japońskiego reżysera Hirokazu Kore-Edy.
Film pokonał 17 innych dzieł ubiegających się o najwyższe wyróżnienie canneńskiego festiwalu, w tym "Zimną wojnę" Pawlikowskiego, "Dogmana" Matteo Garrone, "Lato" Kiriłła Sieriebriennikowa i "Blackkklansmana" Spike'a Lee.
- Za każdym razem, kiedy jestem zapraszany na Festiwal w Cannes przypominam sobie, że to miejsce, które wszystkim dodaje odwagi. Otrzymuję również nadzieję - nadzieję, że dzięki filmom, dzięki kinu, ludzie, którzy walczą ze sobą na świecie, kraje, które ze sobą rywalizują, mogą przezwyciężyć różnice, które je dzielą - powiedział Kore-Eda, odbierając nagrodę.
Hirokazu Kore-Eda, fot. PAP/EPA
"Zimna wojna"to historia wielkiej i trudnej miłości dwojga ludzi, którzy nie potrafią być ze sobą i jednocześnie nie mogą bez siebie żyć. W tle wydarzenia zimnej wojny lat 50. w Polsce, Berlinie, Jugosławii i Paryżu. W rolach głównych Joanna Kulig i Tomasz Kot. W obsadzie są też Agata Kulesza, Borys Szyc, Adam Woronowicz i Adam Ferency.
- Po raz pierwszy polski film znalazł się w oficjalnej selekcji; dziękuję w imieniu całego kraju, to naprawdę dobra wiadomość, a bardzo nam trzeba dobrych wiadomości z Polski w dzisiejszych czasach - podkreślił Pawlikowski, odbierając nagrodę.
Paweł Pawlikowski z nagrodą, fot. PAP/EPA
Reżyser podziękował aktorom, scenografom oraz producentkom, które pomogły "stworzyć naprawdę niełatwy film, niespecjalnie komercyjny". - Dały mi przestrzeń, w której mogłem ten film kształtować, niemal rzeźbić w sposób bardzo wolny, nieograniczony. Rezultaty może tej wolności nie odzwierciedlają, ale proces był wyjątkowo chaotyczny; wielu producentów zwolniłoby mnie po pierwszym tygodniu - powiedział.
Pawlikowski nagrodę zadedykował zmarłemu w zeszłym roku dramaturgowi, prozaikowi i scenarzyście Januszowi Głowackiemu, który pomógł mu napisać scenariusz i reprezentował "odwagę, otwartość, poczucie humoru, delikatność, otwartość na resztę świata". - Właśnie o te rzeczy musimy walczyć, żeby ich nie zatracić, żeby duch Janusza Głowackiego i jemu podobnych pozostał w Polsce - podkreślił.
Zobacz: Cannes 2017 - wygrał szwedzki film. Złote Palmy przyznano po raz 70.
Za najlepszą aktorkę jury 71. MFF w Cannes uznało pochodzącą z Kazachstanu Samal Jesliamową za rolę w dramacie "Ayka". Nagroda dla najlepszego odtwórcy roli męskiej trafiła do Włocha Marcello Fonte za rolę w "Dogmanie" Matteo Garrone.
Samal Jesliamowa i Marcello Fonte, fot. PAP/EPA
Podczas sobotniej gali po raz pierwszy w historii Festiwalu wręczono "specjalną" Złotą Palmę. Nagrodę tę jury przyznało Jean-Lucowi Godardowi. - To artysta, który od zawsze przesuwał granice, który bezustannie starał się definiować i redefiniować kino - oświadczyła przewodnicząca jury, aktorka Cate Blanchett.
Za najlepszy scenariusz nagrodzono ex aequo - Alice Rohrwacher za scenariusz do filmu "Happy as Lazzaro" oraz Nadera Saeivara i Jafara Panahiego za scenariusz do "Trzech twarzy".
Złotą Palmę dla najlepszego filmu krótkometrażowego otrzymał film "All These Creatures" w reż. Charlesa Williamsa, Złota Kamera trafiła do Lukasa Dhonta za obraz "Girl", a Nagrodę Grand Prix przyznano Spike'owi Lee za film "BlacKkKlansman".
Przeczytaj: Historia bezrobotnego mężczyzny zdobyła Złotą Palmę w Cannes
Nagrodę Jury przyznano libijskiej reżyserce Nadine Labaki za obraz "Capharnaum". To retrospektywna opowieść o uchodźcach, ich trudnych wyborach i powodach, dla których opuszczają kraj swojego pochodzenia.
W Konkursie Głównym pokazywane były również m.in. "Ayka" Siergieja Dworcewoja, "Yommedine" Abu Bakr Shawky'ego, "The Wild Pear Tree" Nuriego Bilge Ceylana, "At War" Stephane Brize oraz "Knife+Heart" Yanna Gonzaleza.
Kadr z filmu "Zimna wojna", mat. prasowe.
Polski film był jednym z faworytów w Konkursie Głównym. O tym, że to dzieło na miarę Złotej Palmy, mówił Tadeusz Sobolewski ("Gazeta Wyborcza"). Janusz Wróblewski ("Polityka") uznał, że to wspaniały film, który może się podobać każdemu, Grażyna Torbicka porównała zaś melodramat do "Casablanki". W "The Economist" pisano, że "owacyjnie przyjęty przebój festiwalu w Cannes" ma w sobie echa "La La Land". Entuzjastycznie pisano także o odtwórcach głównych ról, Joannie Kulig (w "Variety" porównano ją do Jeanne Moreau i nazwano europejską odpowiedzią na Jennifer Lawrence) oraz Tomaszu Kocie ("The Economist": "dostałby rolę Jamesa Bonda, gdyby urodził się w Wielkiej Brytanii").
O polskiej produkcji, która jako kolejna po 16 latach przerwy, mogłaby zostać nagrodzona Złotą Palmą (ostatnio nagrodę otrzymał Roman Polański w 2002 r. za polsko-francuskiego "Pianistę") rozpisywało się także "Indiewire" ("genialny kandydat do Oscara i mocny kandydat do Złotej Palmy"), "The Hollywood Reporter" (prawdziwa rozkosz dla znawców muzyki, Joanna Kulig jako jedna z faworytek do nagród aktorskich), "Screen Daily" (Joanna Kulig przykuwa uwagę), "The Guardian" (wizualnie porywająca epicka opowieść o uwięzieniu i ucieczce ze świata totalitaryzmu), a także "Variety", "The Telegraph" oraz "Sight&Sound".
Wysoko ocenili "Zimną wojnę" - rozgrywający się w socjalistycznej Polsce obraz o miłości dwojga ludzi, którzy nie potrafią być ze sobą i jednocześnie nie mogą bez siebie żyć - choć nie wróżyli jej Złotej Palmy, krytycy dziennika "Le Figaro".
Film "Złodziejaszki" nie był typowany jako zwycięzca festiwalu. Nagroda dla tego filmu jest zaskoczeniem. W jury Konkursu w tym roku znaleźli się: Cate Blanchett (przewodnicząca) Kristen Stewart, Lea Seydoux, Ava DuVernay, Andriej Zwiagincew, Denis Villeneuve, Chang Chen, Robert Guediguian i Khadja Nin.
Jury festiwalu w Cannes, fot. PAP/EPA
Pawlikowski jest już laureatem Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny; nagrodę tę otrzymał w 2015 roku za "Idę".
Zobacz: Wielki sukces polskiej kinematografii - "Ida" zdobywa Oscara
Laureatowi pogratulował wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, który podkreślił, że "gratulacje należą się wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego dzieła".
"Dziękuję całemu polskiemu zespołowi obecnemu w Cannes za godne reprezentowanie polskiej kinematografii" - dodał Gliński. Jak przypomniał, "film do ostatnich chwil walczył o Złotą Palmę Festiwalu w Cannes, co samo w sobie jest dużym osiągnięciem. Cieszy mnie to tym bardziej, że Polski Instytut Sztuki Filmowej nie tylko współfinansował zagraniczną promocję filmu - co ważniejsze, wsparł "Zimną wojnę" Pawła Pawlikowskiego kwotą siedmiu milionów złotych, z czego milion został przekazany w finalnym momencie - w marcu tego roku" - napisał szef resortu kultury.
Jak podkreślił dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosław Śmigulski, jest to "przede wszystkim sukces osobisty samego twórcy". - To jest ogromna radość i wyróżnienie - dla mnie osobiście i dla polskiej kinematografii - dodał.
Śmigulski - pytany czy jego zdaniem "Zimna wojna" okaże się obrazem zrozumiałym również dla odbiorców z innych krajów - ocenił, że "jego zrozumienie przez odbiorców za granicą nie będzie czymś trudnym", bo "to jest absolutnie uniwersalna historia". - Natomiast czy będzie obecna w kinach, w dystrybucji VOD czy telewizyjnej - mam nadzieję, że tak - podkreślił dyrektor PISF.
Ocenił, że "Paweł Pawlikowski jest już w tej chwili marką światową", więc nie musi martwić się "o brak zainteresowania dystrybutorów".
źródło: PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Kultura