- Nagradzałam ludzi za pracę i po to, żeby w urzędzie nie było korupcji - tłumaczy Hanna Gronkiewicz-Waltz premie dla urzędników ratusza. W latach 2007-2013 współpracownicy prezydent Warszawy, którzy zajmowali się reprywatyzacją, otrzymali dokładnie 2 mln 732 tys. złotych.
Informacje o nagrodach dla warszawskich urzędników komisja weryfikacyjna uzyskała w ratuszu. Wynika z nich, że b. dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomości, Marcin Bajko, dostał ponad 330 tys. złotych premii. Dodatkowe pieniądze uzyskali również podejrzani ws. dzikiej reprywatyzacji w stolicy: były wiceszef BGN Jakub R. oraz Gertruda J.-F., wysoka urzędniczka w tej komórce, obecnie przebywająca w areszcie, która została nagrodzona kwotą ponad 85 tys. złotych.
Zobacz: Kolejny kłopot Hanny Gronkiewicz-Waltz. Pozwie ją zwolniony urzędnik
Premie od prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz przyjęli również inni urzędnicy. Zatrzymani ws. reprywatyzacji Krzysztof R. i Mariusz P. po odpowiednio 65 i 64 tys. złotych. Na konta Kamila D. i Jacka W. przelano 48 i 43 tys. złotych. Kolejny podejrzewany przez prokuraturę o udział w nielegalnych procederze reprywatyzacyjnym w Warszawie - Jerzy M. - w latach 2012-2013 otrzymał ok. 19 tys. złotych.
Sebastian Kaleta przedstawia listę nagród dla urzędników, fot. PAP/Tomasz Gzell
Komisja weryfikacyjna nie uzyskała odpowiedzi na pytanie o premie w latach 2014-2017. - Być może wynika to z faktu, że na przełomie 2013 i 2014 roku zmieniono regulamin wynagradzania pracowników urzędu i nagrody zamieniono na tzw. dodatek motywacyjny - powiedział Sebastian Kaleta z PiS. - Dane, które otrzymaliśmy, są szokujące - dodał członek komisji weryfikacyjnej i współpracownik przewodniczącego Patryka Jakiego. Dla polityków PiS to dowód na to, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nagradzała premiami za "gigantyczne błędy", a nawet korupcję w ratuszu.
Przeczytaj: Nowa formuła komisji reprywatyzacyjnej. HGW znowu odmawia zeznań
Prezydent Warszawy odniosła się do ustaleń komisji weryfikacyjnej. Jej zdaniem, wypłacanie premii miało ustrzec urzędników od korupcji. Gdy afera reprywatyzacyjna została nagłośniona przez media, wskazane osoby zostały zwolnione - tłumaczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Wynagradzałam za osiągnięcia, natomiast korupcja, to skąd ja mogłam o niej wiedzieć, przecież to jest kwestia służb i służby do tego doszły - stwierdziła.
Rzecznik ratusza: - Nagrody osób, o których mówi pan Kaleta, nie odbiegają w żaden znaczący sposób od nagród dla innych urzędników na podobnych stanowiskach - podkreślił Bartosz Milczarczyk.
Źródło: PAP, komisja weryfikacyjna
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka