Janina Ochojska ponownie próbowała wejść do Sejmu, by spotkać się z niepełnosprawnymi i ich opiekunami. Bezskutecznie - Straż Marszałkowska nie zezwoliła jej na wizytę w parlamencie. - Sejm jest tak oblężony, że nie sposób się tam dostać, chyba wrócę z jakimś konwojem humanitarnym - żartowała działaczka humanitarna.
Wizytę w Sejmie próbował umożliwić senator Bogdan Klich. W pewnym momencie wywiązała się sprzeczka między politykiem PO a strażnikiem. Polityk oskarżał funkcjonariusza o to, że przepycha go pod biurem przepustek. Klich dzwonił nawet do Kancelarii Sejmu, by wpuścić Janinę Ochojską jako gościa senatora RP.
- Za sprawą marszałka Kuchcińskiego i władz PiS-u mamy do czynienia z upadkiem polskiej demokracji - stwierdził Klich.
Ochojska nie ukrywała zdziwienia zaistniałą sytuacją. Porównała zamknięty przed gośćmi Sejm do oblężonego Sarajewa w czasie wojny. - Jest mi przykro. Jestem obywatelką Polski i uważam, że mam prawo wejść do tych ludzi i powiedzieć, że niepełnosprawność jest tylko czymś, co się przydarza i można z tym żyć. Nie jestem groźna, rząd nie powinien się mnie bać - przekonywała.
Ochojska w pełni popiera postulaty rodziców osób niepełnosprawnych. - Walczcie do końca, teraz albo nigdy - mówiła. - 500 złotych dla nich to naprawdę nie jest dużo. To drobiazg, który nie będzie uszczerbkiem dla społeczeństwa. Większość społeczeństwa popiera ten postulat - dodała szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej.
Janina Ochojska cierpi na chorobę Heinego-Medina. Od czasów PRL zaangażowana w działalność opozycyjną. Kieruje od lat 90. Polską Akcją Humanitarną, niosącą pomoc w wielu regionach świata. Ochojska została odznaczona w 2011 roku Krzyżem Komandorski Orderu Odrodzenia Polski za "wybitne zasługi w działalności na rzecz budowania społeczeństwa obywatelskiego, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej". Doceniono ją Legią Honorową i Orderem Ecco Homo.
Straż Marszałkowska, mimo upływu kilkunastu minut, nie wpuściła Ochojskiej do gmachu parlamentu. Działaczka humanitarna usłyszała od jednego ze strażników: "Nie mamy informacji, że możemy Panią wpuścić". Rzecznik PiS, Beata Mazurek, przekonywała dziennikarzy w środę, że wszystkie pierwotne postulaty protestujących w Sejmie zostały spełnione przez rząd. Tymczasem niepełnosprawni oceniają, że władza ich ignoruje, a kompromis jest "bezczelny".
- Nie można mówić, że jest świetnie, bo gdyby tak było, to rząd nie dopuściłby, żebyśmy spali na zimnych kafelkach i błagać o każdy grosz. Widzimy, że nie chcą nam pomóc. Wierzymy jednak, że się złamią - podkreślił chory Kuba. Według niego, strażnicy nie chcieli wpuścić do Sejmu Ochojskiej z obawy przed przyłączeniem się do protestu opiekunów osób niepełnosprawnych.
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka