W połowie kwietnia czarnoskóry polski bokser był gościem programu "Fakty po faktach". W programie bronił idei Marszu Niepodległości i mówił, że w Polsce czuje się bezpiecznie. W rozmowie z portalem RingPolska.pl Ugonoh powiedział, że po wizycie w TVN24 otrzymał wiele miłych wiadomości.
Polecamy: "Superwizjer" TVN odkrył polskich neonazistów. Ziobro wszczął śledztwo, kłopoty narodowców
– Pozostaję apolityczny i dalej zamierzam być sobą. (…) Przyznam się bez bicia, że ja dopiero w ostatnich tygodniach, kiedy był wywiad z panią Anitą Werner i przy okazji kilka innych rzeczy, które robiłem bardzo naturalnie, utożsamiając się np. z flagą Polski, zagłębiłem się w to, co to jest lewa bądź prawa strona – powiedział sportowiec.
Zobacz: W Sejmie o sprawie faszystów. SDP żąda od TVN24 ujawnienia kulisów reportażu "Superwizjera
Izu tłumaczył, że nie wiedział, po co zaproszono go do TVN24. – Powiedziałem to, co uważam, więc myślę, że wyszło najlepiej jak mogło. Nie dałem się też zmanipulować, bo ta sytuacja była dla mnie dziwna; zapraszacie mnie do telewizji i oczekujecie tego, że ja teraz będę psioczył na to, jak w Polsce jest okropnie i jak strasznie się żyje? Dajmy spokój, bądźmy dorośli – podkreślił bokser.