Były sekretarz generalny PO Stanisław Gawłowski pozostanie w areszcie - zdecydował sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie Ryszard Małachowski. Odrzucenie zażalenia zdziwiło Romana Giertycha, który uznaje orzeczenie za głęboko niesprawiedliwe. - Sędzia nie patrzył nam nawet w oczy - stwierdził mecenas.
- Decyzja o areszcie posła Gawłowskiego została podtrzymana przez sąd. Sąd nie powiedział, że podziela opinie siedmiu byłych marszałków Sejmu, tylko się do tego nie odniósł. Sąd nie jest władny badać tej kwestii - mówił po rozprawie Roman Giertych, obrońca Stanisława Gawłowskiego.
Zobacz: PO walczy o Gawłowskiego. „Prokurator prowadzący sprawę nadużył uprawnień”
Posiedzenie w szczecińskim sądzie odbyło się bez udziału mediów. Oskarżony m.in. o przyjęcie łapówek polityk nie został doprowadzony z aresztu na rozprawę. Giertych stwierdził, że Gawłowski trzymany jest w ciężkich warunkach, izolowany od współwięźniów. Sędzia, który rozpoznał zażalenie na aresztowanie posła, został wybrany w losowaniu.
Zarzuty postawione Gawłowskiemu dotyczą okresu sprawowania funkcji wiceministra ochrony środowiska w rządach PO-PSL. Według prokuratury, miał przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce oraz dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Śledczy zarzucają mu podżeganie do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych, a także ujawnienie informacji niejawnej i plagiat pracy doktorskiej.
Przeczytaj: PO decyduje o politycznych losach posła Gawłowskiego. Powiadomią Unię Europejską
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka